Praca i jej gorycze: Kult wydajności w Ameryce DANIEL BELL

Nie próbuję być ani ideologiem ani moralistą. Sposób w jaki zadaje się pytania zakreśla granice odpowiedziom. Jednak wiedzę zdobywamy, nie dzięki nowym obserwacjom i eksperymentom, ale ciągle zmieniając pytania, patrząc ciągle na nowo na znane fakty.

Ten szkic zajmuje się najbardziej znanym faktem nowoczesnego przemysłowego życia - pojęciem wydajności.

W geometrii najkrótszym dystansem pomiędzy dwoma punktami jest linia prosta. Co się jednak dzieje, jeżeli natrafia ona na przeszkodę? Niedawno, w ciągu jednego tygodnia, powstało takie zagadnienie w dwóch różnych miejscach. Wytyczając wielką autostradę z Nowej Anglii do Nowego Jorku, natknięto się w New Rochelle na stary cmentarz Hugenotów, miejsce, gdzie grzebano francuskich założycieli miasta. Czy należało drogę wytyczyć inaczej, czy cmentarz przenieść? W Anglii okazało się, że olbrzymie, dwupiętrowe autobusy nie przecisną się przez niską, gotycką bramę w murze pewnego historycznego miasta. Czy należało przebudować bramę, czy obniżyć autobusy, czy też powiększyć ich trasę o parę mil? Co było racjonalnym wyjściem w każdym z tych dwóch wypadków? Pod Nowym Jorkiem przeniesiono cmentarz. W Anglii puszczono autobusy drogą okrężną. W dwóch decyzjach znalazły wyraz kontrastujące ze sobą poglądy na koszta i wartość.

Kontrastujące ze sobą definicje tego co jest racjonalne i koszt wydajności - w zastosowaniu do pracy - to temat mojego szkicu.

https://filetracker.pl/torrent/670916