Swarmwise (2013) Rick Falkvinge

ROZWIJAJ SIĘ POPRZEZ ZABAWĘ

W kontekście wzrostu, dobra zabawa w roju jest ważniejsza niż dobra zabawa w pracy. Jest to absolutnie niezbędne dla wzrostu liczby aktywistów.

Powód jest prosty: ludzi ciągnie tam, gdzie inni wydają się świetnie bawić. Jeśli dobrze się bawisz, więcej osób będzie chciało do ciebie dołączyć. Jeśli będziecie się kłócić i walczyć między sobą, wielu potencjalnych nowych działaczy będzie was omijać, aby przypadkiem nie wplątać się w wasze niesnaski.

Dobra zabawa w roju jest kluczowa dla rozwoju bazy aktywistów.

Zabawa jest niezbędna dla sukcesu organizacji. Musisz zapewnić sobie i swoim kolegom, wszystkim kilku tysiącom, dobrą zabawę.

PRACA, PRACA I JESZCZE RAZ PRACA

Sukces nie przychodzi gładko i bezproblemowo w roju. Przychodzi w trudnych do przewidzenia gigantycznych zrywach.

Na przykład, poruszasz jakiś temat przez rok lub dwa, ale twoje wysiłki nie przynoszą widocznych efektów. Wtedy coś się dzieje, dziesiątki tysięcy ludzi praktycznie z dnia na dzień uświadamiają sobie, że miałeś rację przez cały czas i przyłączają się do walki w barwach twojego roju.

Chociaż długie godziny ciężkiej pracy bez najmniejszych oznak rezultatów mogą być często przygnębiające, musisz zawsze pamiętać, że ludzie słuchają i odbierają to, co mówisz. Po prostu postanawiają na razie nic z tym nie robić - może dlatego, że nie jest to dla nich ważne, a może dlatego, że po prostu nie wierzą w żadne słowo, które mówisz.

Nagle rząd ogłasza nowe, straszne prawo, które potwierdza każdą rzecz, o której mówiłeś przez ostatnie dwa lata, i nagle masz dwadzieścia tysięcy nowych czytelników śledzących twoje wiadomości i pięć tysięcy nowych aktywistów, ponieważ właśnie przeszedłeś od bycia prorokiem końca świata do bycia główną postacią w walce o bardzo potrzebne zmiany. Tak to działa.

Pierwszym krokiem jest zgrzytanie zębami i po prostu trud, trud i trud, nawet jeśli nie widzisz praktycznie żadnego rezultatu. Piszcie artykuły polemiczne, organizujcie wydarzenia, rozdawajcie ulotki, nawet jeśli panuje sezon ogórkowy. Ludzie cię widzą.

Drugim krokiem jest przerwanie pracy natychmiast po katalizującym wydarzeniu i rozpoczęcie wściekłej rekrutacji wszystkich nowych aktywistów, jak opisano w tym rozdziale. Później, kiedy zalew nowych przybyszów opadnie, nauczysz wszystkich nowych aktywistów szlifowania opinię publiczną tak samo, jak robiłeś to wcześniej, ale rój będzie miał teraz znacznie większy zasięg niż przed przybyciem ogromnej fali nowych przybyszów.

Z drugiej strony, nie powinniśmy mylić wytrwałego codziennego trudu z upartym ignorowaniem przeszkód w rozprzestrzenianiu się idei roju. Kiedy ludzie mówią wam, że wasza strona jest zagracona, że oficerowie roju są nieosiągalni, lub że nowi na spotkaniach nie czują się mile widziani, są to prawdziwe problemy i zdecydowanie nie powinny być traktowane jako sygnał do kontynuowania dotychczasowej działalności. Wszyscy muszą nieustannie wypatrywać rzeczywistych przeszkód w rozprzestrzenianiu się idei roju - ale najtrudniej jest zebrać codzienną motywację, gdy takich przeszkód nie widać, a mimo to działalność nie ma rozmachu. To właśnie w takich chwilach trzeba się nie poddawać.

UTRZYMYWAĆ JEDEN ZESTAW WARTOŚCI, JEDNĄ BAZĘ WARTOŚCI

Do tej pory ta książka skupiała się głównie na ścieżkach do sukcesu, ale przykłady niepowodzeń mogą być równie pouczające. Moim największym błędem strategicznym była chciwość, co nie jest rzadkością. Dotyczy ona założenia młodzieżowej skrzydła Partii Piratów, Ung Pirat ("Młodzi Piraci").

(W Europie partie polityczne prawie wszędzie mają organizacje młodzieżowe, w których nastolatki uczą się o polityce i wartościach partyjnych od swoich rówieśników. Podczas gdy w wielu częściach świata może to brzmieć dziwnie, w Europie i Szwecji jest to zupełnie normalne).

Powiedziano mi, że partia i ruch mogłyby otrzymać setki tysięcy euro dotacji państwowych poprzez utworzenie organizacji młodzieżowej: państwo co roku wypłaca dotacje na działalność młodzieżową, która oferuje młodym ludziom sensowną rozrywkę, a działalność polityczna z pewnością należy do tego zestawu. Ponieważ kasa partyjna była pusta, moim pierwszym błędem było zaślepianie perspektywą pieniędzy i niedostateczne zapoznanie się z tematem.

Grupa, która zgłosiła się do założenia organizacji młodzieżowej, dobrze rozumiała swoją pracę, co jest typowe w roju, i miała duże doświadczenie. Wiedzieli dokładnie, jakiej biurokracji należy unikać i jak zoptymalizować strukturę organizacji młodzieżowej, aby przeskoczyć wszystkie przeszkody na drodze do uzyskania funduszy na działalność młodzieżową.

W tym tkwi drugi problem, o którym wtedy nie miałem pojęcia, a który stał się moim drugim poważnym błędem. Aby organizacja młodzieżowa kwalifikowała się do otrzymania funduszy rządowych, jej struktura organizacyjna musi spełniać rygorystyczne przepisy - między innymi musi być ściśle demokratyczna, z dużą ilością biurokracji i głosowań, co stoi w bezpośredniej sprzeczności ze wszystkim, czego nauczyliśmy się w rozdziale 6 o rozwiązywaniu sporów w roju. Ogólnie można powiedzieć, że ze względu na dotacje muszą one działać według szablonu organizacji pozarządowej z lat 60.

Przypominacie sobie, że taka struktura tłumi różnorodność, która jest niezbędna dla sukcesu roju. Sprzyja również wewnętrznym konfliktom, ponieważ kiedy wszystko jest poddawane pod głosowanie, każda decyzja staje się sporem - i w rezultacie zamiast rozwijać umiejętności pracy w roju, rozwija umiejętności zarządzania wewnętrznymi konfliktami.

To właśnie wtedy, nie mając jeszcze pojęcia o przyszłych problemach, popełniłem trzeci kluczowy błąd i połączyłem podanie o członkostwo w Partii Piratów z przystąpieniem do organizacji młodzieżowej. Dotacje na działalność młodzieżową są wypłacane w zależności od liczby członków poniżej 26 roku życia i liczby oddziałów regionalnych, a organizacja młodzieżowa została zoptymalizowana tak, aby zmaksymalizować te dwie liczby. W ten sposób dotychczasowi młodzieżowi członkowie partii wstępowali do niej w momencie jej założenia, a każdy nowy członek mógł zaznaczyć opcję "Mam mniej niż 26 lat i chcę również wstąpić do organizacji młodzieżowej." Niedługo potem przekonałem się, jak wielki był to błąd - owszem, przyniosło to ruchowi pieniądze, ale szkody strategiczne były znacznie większe.

Organizacja młodzieżowa zakwalifikowała się do rządowego finansowania działalności młodzieżowej 16 stycznia 2009 roku, co jest rekordowym czasem od momentu jej założenia w grudniu 2006 roku. Ludzie, którzy zbudowali go zgodnie z moją dokładną specyfikacją, poradzili sobie ze szwedzką biurokracją w rekordowym czasie, co jest typowe dla roju (choć spora część zasług należy się także ich indywidualnym umiejętnościom).

Po prostu, jak powiedzieliśmy w rozdziale 5, ludzie zorganizują się, aby poprawić cokolwiek, co daje się zmierzyć. Organizacja młodzieżowa została zbudowana tak, aby zmaksymalizować przepływ dotacji i konsekwentnie mierzyła publicznie odpowiednie parametry. W rezultacie ludzie nadal budowali organizację młodzieżową w zupełnie innym kierunku niż sama partia - a co gorsza, kierunek ten byłby dla partii niszczący, gdyby myśl organizacyjna z organizacji młodzieżowej zaczęła przenikać do partii. I tak się oczywiście stało. Organizacja młodzieżowa miała być przecież główną bazą aktywistów i miejscem rekrutacji dla następnej generacji działaczy.

W ten sposób biurokratyczne regulacje szwedzkich dotacji państwowych na działalność młodzieżową stopniowo zaczęły osłabiać kooperatywną i różnorodną mentalność roju Partii Piratów, ponieważ zdominowały strukturę jej organizacji młodzieżowej.

Można argumentować, że przepisy o dotacjach nie kontrolowały tej struktury w sposób dosłowny - po prostu sens zakładania organizacji młodzieżowej polegał na spełnianiu tych przepisów i zbieraniu pieniędzy na ruch, z powodu ślepej chciwości, która spowodowała poważne szkody strategiczne.

Oczywiście, jak to omówiliśmy w rozdziale 5, organizacja młodzieżowa coraz bardziej skupiała się na tym, by jak najbardziej podporządkować się dotacjom, które ją napędzały. Co więcej, dysponując znacznie większymi zasobami, była w stanie odsiać nowych działaczy w kierunku kształtowania zgodności z zasadami dotacji, zanim sama partia zdołała ich wyszkolić na zdolnych twórców opinii publicznej.

Co gorsza, w organizacjach młodzieżowych narodziła się - a może została wyhodowana - kultura, że ich własna organizacyjna kultura walki była o wiele lepsza od ideału roju, polegającego na pomaganiu sobie nawzajem w kulturze różnorodności, i aktywnie dążyli do przeniesienia kultury walki do partyjnego roju - w błogiej nieświadomości, że cała rekrutacja rekrutów, a więc i zasobów, zależała od tej właśnie metodologii roju, którą tak gardzili.

Tak więc katastrofa była potrójna:

Po pierwsze - młodzieżówka dysponowała wielokrotnie większymi środkami niż partia i z ich pomocą wpajała nowym działaczom wartości demokratycznej walki, które są całkowicie obce aktywizmowi rojowemu, oraz przedkładała administrację nad aktywizm, zanim partia zdążyła im wytłumaczyć, jak działają organizacje rojowe.

Po drugie - ponieważ członkowie organizacji młodzieżowej byli również członkami Partii, nie można było powstrzymać przepływu członków Partii do organizacji młodzieżowej. Przecież część wykonawcza organizacji partyjnej otrzymała mandat od Walnego Zgromadzenia, na którym ci ludzie pilnowali swoich interesów, aby uzyskać więcej pieniędzy i środków.

Po trzecie - w innych okolicznościach organizacja młodzieżowa byłaby naturalnym ośrodkiem szkoleniowym partii; w ten sposób stała się poligonem dla działaczy niszczących wartości, które przyniosły partii sukces. W rezultacie nie było skąd rekrutować nowych aktywistów, którzy nie byli jeszcze szkoleni w wartościach i praktykach niszczenia roju.

Organizacja młodzieżowa była więc napędzana przez spory, a nie konsensus i aktywizm. Zamiast być zbudowana na zasadach zmieniania świata, został zbudowana na zasadach pokojowej walki ("nauka zasad demokracji"). Zbudowano ją na uprzywilejowaniu i nagradzaniu administracji nad aktywizmem. Zajęła przyczółek w Walnym Zgromadzeniu partii, z którego nie można było jej wyrzucić, kontrolowała nabór nowych działaczy, a zniszczenia wartości organizacyjnych rosły z dnia na dzień.

Aby zilustrować twardymi faktami, jak bardzo organizacja młodzieżowa była zamknięta we własnym świecie, wystarczy zauważyć, że w roku wyborczym (2010) w planie działania na cały rok nie było ani jednej wzmianki o wyborach. Tak, dobrze przeczytaliście: organizacja, która miała być głównym zapleczem aktywistycznym partii politycznej, w ogóle nie była zainteresowana zbliżającymi się ważnymi wyborami. To była kompletna katastrofa i niezłomnie opierał się odcięciu od napływu nowych działaczy pochodzących z partii macierzystej.

Grupa, która stworzyła organizację młodzieżową dokładnie według moich wymagań, całkowicie przeszła samą siebie i zbudowała najlepszą możliwą organizację zgodnie z podaną specyfikacją, a nawet poza nią, bijąc przy tym kilka szwedzkich rekordów i faktycznie uzyskując dla nas te setki tysięcy euro rocznie - tylko że strategiczne szkody dla elementarnych wartości organizacyjnych znacznie przewyższyły zysk finansowy.

Co gorsza, partia nie mogła w ogóle dysponować tymi pieniędzmi i musiały one pozostać w organizacji młodzieżowej.

Wniosek z tego taki, że największy stos pieniędzy - nawet jeśli faktycznie je dostaniesz - nie naprawi szkód, jakie poniesie twoja organizacja, jeśli utracisz swoją podstawę wartości. To był największy strategiczny błąd w moim życiu. Musisz utrzymywać jedną, i tylko jedną, bazę wartości.

W żadnym wypadku nie ryzykujcie utraty kultury swojego roju dla szybkiego zarobku. Utrzymuj jedną bazę wartości.

Krótko przed napisaniem tych słów, jeden z największych zwolenników zasad roju w całym ruchu został wybrany na nowego prezydenta opisanej powyżej organizacji młodzieżowej. Dopiero się okaże, czy uda się naprawić szkody wyrządzone wartościom współpracy i różnorodności w tym konkretnym roju.

POWAŻNIE,TYLKO JEDNA BAZA WŁADZY

Kiedy rozmawiałem z seniorami partii pozaparlamentarnych z całej Szwecji, wszyscy oni wymieniali jeden szczegół organizacyjny, który ostatecznie doprowadził do ich upadku: wiele baz władzy.

Partie te podzieliły się na kilka różnych organizacji formalnych, z których każda posiada odrębną osobowość prawną i każda odpowiada za określony obszar geograficzny lub podobszar. Doprowadziło to do kilku katastrofalnych skutków.

Po pierwsze, przywiązywała działaczy jedynie do interesów ich lokalnego stowarzyszenia, zamiast dbać o rój jako całość. Wiele energii zostało przekierowane z aktywizmu na wewnętrzne walki o władzę pomiędzy celowo stworzonymi frakcjami. Każdy działacz musi być członkiem zjednoczonego roju, a nie członkiem "pod-roju z Fort Duckburg walczącego o własne interesy z pod-rojem z sąsiedniego Zachodniego Gotham". Na pewno nie chcesz tworzyć frakcji, które potem będą ze sobą wojować.

Po drugie, tworzy to mnóstwo zbędnej administracji. Potrzebujesz jak najmniejszej liczby osób zajmujących się administracją i jak najwięcej osób zajmujących się aktywizmem. Dlatego właśnie musisz scentralizować cały ciężar administracyjny na jednej osobie lub garstce osób i uprościć go dla wszystkich innych do poziomu kliknięcia "daj mi zaliczkę na to wspaniałe wydarzenie, które organizujemy". Podzielenie organizacji na kilka podmiotów prawnych oznacza, że każdy z nich musi prowadzić własną księgowość, składać zeznania podatkowe, zajmować się oficjalną korespondencją i tak dalej, marnując mnóstwo czasu działaczy, który w przeciwnym razie mógłby być przeznaczony na aktywizm.

Po trzecie, chcesz mieć jak najmniej osób, które lubią administrację. Ludzie, którzy lubią aktywizm, przyciągają do siebie innych ludzi, którzy również lubią otwarty i bezpośredni aktywizm. Natomiast jeśli pozwolimy na wzrost liczby biurokratów, to będą oni przyciągać do roju coraz więcej biurokratów administracyjnych, a co gorsza, zaczną odpychać ludzi nastawionych na aktywizm.

Człowiek, który poświęcił swoje życie pracy papierkowej, stracił wszelką inicjatywę. Zajmuje się rzeczami, o których ktoś inny go poinformuje, bo sam przestał cokolwiek zauważać.
- C. Northcote Parkinson

Po czwarte, i mniej ważne, tworzy to wiele niepotrzebnych duplikatów wydatków - i to w organizacji, która już nie ma pieniędzy do stracenia, jak to zwykle bywa w przypadku roju. Opłaty za prowadzenie konta bankowego mogą kosztować, powiedzmy, pięćdziesiąt euro rocznie. Dla jednej organizacji jest to kwota, którą można akceptować. Natomiast w przypadku pięćdziesięciu osób prawnych jest to jednorazowo 2.500 euro. Zsumuj wszystkie inne wydatki związane z prowadzeniem odrębnego podmiotu prawnego i pomnóż je w razie potrzeby.

Jako przewodniczący partii pozaparlamentarnej rozmawiałem z ludźmi ze starszych, upadłych partii pozaparlamentarnych, aby dowiedzieć się, gdzie popełnili błąd. Bez wyjątku każda z tych stron podawała utworzenie kilku odrębnych organizacji z własną osobowością prawną jako jedyną lub jedną z głównych przyczyn swojej porażki. Jest w tym ważna lekcja.

Zorganizuj więc swój rój jako jeden podmiot prawny (jeśli w ogóle zarejestrujesz go jako formalny podmiot prawny). Mnóstwo śmiałych prób zmiany świata zakończyło się fiaskiem z powodu celowego tworzenia wewnętrznych frakcji, których konsekwencje były tak przewidywalne jak zachodzące wieczorem słońce.

29 kwietnia 2009 r., wczesny wieczór.

Są takie rozmowy telefoniczne, których nigdy się nie zapomina. Możesz przypomnieć sobie zapachy, dźwięki otoczenia, swój nastrój, pozycję w jakiej siedziałeś, po prostu cały moment, w którym dowiedziałeś się czegoś ważnego. To była jedna z takich rozmów telefonicznych.

Kiedy wczesnym wieczorem relaksowałem się z moją dziewczyną przy lampce wina, w telefonie pojawiło się nazwisko i twarz Christiana Engströma, a w słuchawce zaczęła grać chwytliwa melodia wyborcza "Piraci płyną, Bruksela jest w zasięgu wzroku". Wciskam zielony przycisk "odbierz połączenie" i mówię swobodnie "Tak?". Dużo rozmawiam z Christianem. Słysze jego głos.

"To absolutnie nie może się wyciec, ale jutro wychodzi sondaż, w którym jesteśmy na poziomie 5,1 procent". Jako lider listy wyborczej w wyborach europejskich, został poproszony przez dziennikarzy o komentarz do jutrzejszych wiadomości.

Świat się zatrzymał. Czekałem na tę wiadomość od 1 stycznia 2006 roku. Po raz pierwszy w historii będziemy mieli własną kolumnę w plebiscycie, ponieważ taki wynik gwarantowałby nam mandaty parlamentarne. Kiedy przekroczycie w sondażach próg uprawniający do wejścia do parlamentu - w Szwecji jest to 4 procent - wasi przeciwnicy nie mogą już dłużej uznawać was za partię dla żartu i zmarnowany głos: jesteście już poważnym rywalem i oczekuje się, że faktycznie zdobędziecie kilka mandatów.

Jest to dokładnie ten rodzaj uznania, o które walczyliśmy przez trzy i pół roku. Wydarzenia ostatniego miesiąca stały się dokładnie tym impulsem, którego potrzebowaliśmy, w postaci nikczemnej kpiny z wymiaru sprawiedliwości podczas procesu administratorów Pirate Bay, ich rzecznika i czwartej, niepowiązanej z nimi osoby.

Do wyborów do Parlamentu Europejskiego pozostało już tylko pięć tygodni i po raz pierwszy mamy sondaże, które pokazują nas w Parlamencie Europejskim. Oznacza to, że od teraz do wyborów media będą o nas mówić, także przez cały okres przedwyborczy. Czas nie może być lepszy. Droga do Brukseli stoi otworem.

Za niecałą godzinę, na długo przed oficjalnym ogłoszeniem raportu, Internet zatrzęsie się od wiadomości, że Partia Piratów zdobyła w najnowszym sondażu 5 procent. Kiedy próbowałem ostrożnie dowiedzieć się, czy wiadomość nie została przedwcześnie ujawniona przez członka partii, szybko dowiedziałem się, że technicy, którzy zajmowali się składem, drukiem i dystrybucją jutrzejszej gazety, również zostali poinformowani o tym fakcie - po prostu nie da się powstrzymać tak radosnej wiadomości, kiedy gazeta zaczyna się drukować w kilku miejscach w całym kraju.

Następnie, tuż przed wyborami, sondaże wykażą, że jesteśmy trzecią największą partią w całym kraju. O ile w kraju z systemem dwupartyjnym nie ma to większego znaczenia, to w kraju z proporcjonalną reprezentacją, jak Szwecja i większość Europy, jest to zupełnie inna historia. W takich krajach w parlamencie jest zazwyczaj od pięciu do dziesięciu partii i kiedy pozornie znikąd nieznana partia staje się w ciągu miesiąca trzecią największą partią, jest to naprawdę duża sensacja.

Korekta. Jest to wielka sensacja, nawet jeśli można to zrobić w trzy i pół roku.

CZĘŚĆ III

OSIĄGANIE WYNIKÓW Z POMOCĄ ROJU

ROZDZIAŁ ÓSMY

Jak w pełni wykorzystać procesy społeczne

Kluczem do sukcesu roju jest umiejętność zrozumienia i wykorzystania procesów społecznych na większą skalę niż konkurencja. W rozdziałach 4 i 6 przyjrzeliśmy się kilku konkretnym technikom. W tym rozdziale omówimy bardziej zaawansowane, ale tym bardziej niezbędne techniki.

Wyjaśnianie celów roju dziesiątkom tysięcy lub nawet setkom tysięcy ludzi stwarza wyjątkowe wyzwania, ponieważ każdy z nich rozumie inny podzbiór celów i wybiera odbiór twoich wiadomości z innych powodów niż pozostali. Musisz być świadomy tego wszystkiego i dostosować swoje komunikaty zarówno do gruntownie przeszkolonych, jak i nowo zrekrutowanych działaczy w tym samym czasie.

WIĘZI SPOŁECZNE

Wiele społeczności popełnia błąd polegający na korzystaniu wyłącznie z relacji online. Jak zauważyliśmy w Rozdziale 4, w naszej pracy na ulicach, prawdziwa siła stada aktywistów leży w jego zdolności do łączenia powiązań społecznych online i offline

Prawdziwa siła stada pochodzi z połączenia przyjaźni online i offline.

Przyjaźnie offline są o wiele, wiele silniejsze niż przyjaźnie i więzi online. To właśnie w rozmowach offline chcemy poruszać tematy związane z rojem, są o wiele silniejsze pod względem intensywności i emocjonalnej interakcji między ludźmi. Dlatego musimy wykorzystać zasięg narzędzi internetowych i komunikatorów, aby ludzie chcieli rozmawiać o celach Roju w swoich środowiskach offline, gdzie szanse na rekrutację nowych aktywistów są o wiele, wiele większe niż na zwykłej stronie internetowej.

Kiedy już ustalimy, że chcemy wykorzystać poza-internetowe przyjaźnie które aktywiści mają ze swoimi przyjaciółmi, by wyjaśnić przesłanie roju większej liczbie osób, musimy dalej przyjrzeć się, jak nasi aktywiści odnajdują się w różnych sytuacjach i jakie mają możliwości, by to zrobić.

WZROST NA KRAWĘDZIACH

Rój rozrasta się tylko na rozmytej, zewnętrznej krawędzi: w centrum roju, tam gdzie ty jesteś, wszyscy są już maksymalnie zaangażowani. Prowadzi to do ważnego spostrzeżenia: najbardziej aktywni ludzie nie są w stanie wprowadzić do roju nowych działaczy poprzez rozmowy ze swoimi znajomymi.

Przywódcy roju muszą mieć jasną świadomość, że sami nie mogą bezpośrednio wpłynąć na pojedynczą osobę, aby przyłączyła się do roju. Rój może rosnąć tylko na obrzeżach, gdzie członkowie roju znają ludzi, którzy jeszcze nie są jego członkami. Tylko tam istnieją więzi społeczne, które są przydatne do przekazywania wartości, misji i entuzjazmu roju oraz do przyciągania nowych członków.

Mimo to, powiększanie roju jest obowiązkiem najbardziej zmotywowanych ludzi, nawet jeśli nie mogą tego zrobić osobiście. Wręcz przeciwnie, ich rolą jest tworzenie zaplecza dla nowych ludzi, aby byli przyciągani przez członków z odpowiednim zapleczem, nawet jeśli ludzie na stanowiskach kierowniczych nie mają pojęcia, dla kogo tak naprawdę przygotowują to zaplecze.

RAPORTY OKRESOWE

Aby umożliwić taką rekrutację na brzegu, kilka kluczowych informacji musi być wysyłanych do całego roju w wiadomościach okresowych. Powinny być one pisane przez osoby najbardziej doświadczone w rozmowach o roju, zazwyczaj raz w tygodniu. Raporty okresowe powinny zawierać co najmniej następujące elementy:

Aktualności. Niech ludzie wiedzą, co się dzieje zarówno wewnątrz roju, jak i na świecie w odniesieniu do roju. Oba są równie ważne. Najbardziej aktywne osoby będą już znały większość z nich, ale one też będą potrzebowały przez ciebie sformułowanych wiadomości. Napisz kontekst wiadomości w sposób bardzo szczegółowy, szczególnie w przypadku wiadomości spoza roju - upewnij się, że nawet świeżo zrekrutowani aktywiści rozumieją, dlaczego chcesz podkreślić wydarzenia wybrane w strumieniu wiadomości. Nie zakładaj, że wszyscy przeczytali zeszłotygodniowe wiadomości, ponieważ świeżo zwerbowani aktywiści tego nie zrobili.

Wysyłaj co tydzień wiadomość z wiadomościami, przykładowymi argumentami, ponagleniami i dawką pewności siebie.

Przykładowy argument. Nowi członkowie, którzy znają najwięcej nie-członków, są również bardzo niepewni w argumentowaniu, dlaczego rój jest ważny, zabawny i zdolny do pracy na rzecz lepszego świata. Ich pewność siebie można zwiększyć na wiele sposobów - jednym z najprostszych i najskuteczniejszych jest przekazanie im konkretnych zwrotów, od których mogą zacząć rozmowę, lub przykładowych odpowiedzi na najczęściej zadawane pytania.

Dawka pewności siebie. To prowadzi nas do następnego punktu - ludzie znajdujący się w odpowiedniej sytuacji do rekrutacji muszą mieć pewność siebie, aby to zrobić. Jednym z najłatwiejszych sposobów jest zaoferowanie im naklejek i plakietek z symbolem roju, co z kolei prowadzą do rozmów, jak te powyżej. Jeśli nie mają pewności siebie, aby zacząć rozmawiać z kimś na własną rękę, to widoczny symbol przynależności do roju ułatwi im to trochę.

Poczucie pilności. Kiedy ci ludzie mają możliwość zwerbowania nowych do roju, wystarczająco dużo argumentów oraz pewności siebie, muszą też chcieć to zrobić. Z pewnością nie wystarczy po prostu poprosić ich o to w masowym e-mailu: muszą aktywnie chcieć sami przeprowadzić rekrutację. Jeśli wierzą w rój i jego misję, częścią tej misji musi być rozszerzanie samego roju i zrozumienie, jak to rozszerzanie przyczynia się do ogólnego sukcesu.

Rój rośnie dzięki temu, że ludzie rozmawiają ze sobą, jedna rozmowa na raz. Szwedzka Partia Piratów rozrosła się do pięćdziesięciu tysięcy członków właśnie w ten sposób: jedna osoba na raz, jedna rozmowa na raz. Rozmowy te są kluczem do długoterminowego sukcesu roju.

ZROZUMIENIE DRABINY AKTYWACJI

W każdym roju ważne jest, aby wiedzieć, gdzie przecinają się drogi do osobistego sukcesu z sukcesem roju jako całości i aby jak najszybciej skierować nowych członków na jedno z tych skrzyżowań.

Oczywiście, kiedy ktoś dołącza do roju z określoną misją, nie przechodzi od razu od usłyszenia o roju do bycia jego przywódcą. Pomiędzy nimi jest wiele małych kroków: usłyszeć o roju po raz pierwszy, usłyszeć o nim po raz drugi, znaleźć je w Internecie, spotkać kogoś na ulicy, porozmawiać z nim, itd. Jest to oczywiste, gdy się to wyartykułuje, ale ponieważ jest to tak oczywiste, zaskakująco niewiele organizacji w ogóle bierze to pod uwagę. Nazywa się to drabiną aktywacji, rój musi znać każdy szczebel na drabinie i maksymalnie ułatwić każdemu przejście na kolejny poziom aktywacji.

W poprzednim podrozdziale omówiliśmy, że rój może rosnąć tylko na swojej krawędzi. Drabina aktywacji jest równie ważna dla zrozumienia rekrutacji: krawędzie roju nie są wyraźnie widoczne, są dość rozmyte i trudno jest je dokładnie określić, kiedy ludzie po raz pierwszy decydują się dołączyć do roju. Czy to wtedy, gdy po raz pierwszy słyszą o roju? Kiedy odwiedzają jego stronę internetową? Kiedy po raz pierwszy kontaktują się z inną osobą w roju? Zaryzykowałbym stwierdzenie, że wszystkie te trzy możliwości są różnymi szczeblami na drabinie aktywacji.

Kluczową obserwacją jest to, że z centrum, gdzie znajduje się przywództwo roju, rój wygląda jak płaska góra stołowa (z jednym stromym klifem, na który trzeba się wspiąć), podczas gdy z zewnątrz wygląda jak zaokrąglone wzgórze (z mnóstwem małych schodków). To jest klucz do tego, aby jak najbardziej ułatwić ludziom wejście do bardzo aktywnego środka roju: ponieważ chcemy aktywować ludzi w roju, musimy zrozumieć, że aktywacja jest procesem stopniowym, z wieloma stopniami na drabinie aktywacji.

Aktywacja jest procesem stopniowym z wieloma stopniami na drabinie aktywacji.

Najważniejszym zadaniem dla kierownictwa roju jest znalezienie jak największej liczby stopni na drabinie aktywizacji i uczynienie ich wszystkich jak najłatwiejszymi i dostępnymi. Ponownie, wydaje się to być oczywistą rzeczą do zrobienia, ale wiele organizacji bardzo źle sobie z tym radzi. Niektóre roje lub formalne organizacje ułatwiają uzyskanie członkostwa, ale nie wyjaśniają nic na temat swojej działalności, podczas gdy inne bardzo dokładnie wyjaśniają, dlaczego członkowie są ważni, ale skontaktowanie się z funkcjonariuszem ich roju jest praktycznie niemożliwe.

Problem z tymi organizacjami polega zazwyczaj na tym, że wybrały one jedną kluczową wartość mierzącą ich sukces i w związku z tym przestawiły całą organizację tak, aby skupić się na tej jednej wartości zamiast na całej drabinie aktywacji. (Jak być może pamiętasz, metryki omówiliśmy nieco w rozdziale 5).

Należy zrobić kilka kluczowych rzeczy. Do najmniej oczywistych należy upewnienie się, że wszyscy ludzie w roju mogą sensownie odpowiadać na pytania dotyczące celu roju zadawane przez osoby, które dopiero co się o nim dowiedziały - nigdy nie należy lekceważyć tradycyjnego wzrostu poprzez kontakty społeczne - oraz upewnienie się, że w schemacie organizacyjnym zawsze jest mnóstwo pustych pól dla osób, które chcą wziąć formalną i faktyczną odpowiedzialność za rutynowe działanie roku. Tak, ciągle wracamy do tego szczegółu, ponieważ jest on ważny.

Ponadto, poproszenie kilkunastu aktywistów o opisanie różnych kroków, które doprowadziły do ich przyłączenia się i aktywizacji roku, byłoby dobrym początkiem mapowania drabiny aktywizacji danego roju.

MOBILIZOWANIE AKTYWISTÓW

Kluczowym czynnikiem sukcesu każdego roju jest jego zdolność do mobilizowania działaczy; zdolność do mobilizowania zwolenników. Jak dowiedzieliśmy się w Rozdziale 5, mierzenie i śledzenie wskaźników ma ogromne znaczenie i może być z powodzeniem wykorzystywane do motywowania w wewnętrznych konkursach, jak również do zauważania trendów.

Kiedy przychodzi co do czego, nie ma znaczenia, ilu masz zwolenników na Twitterze, fanów na Facebooku czy subskrybentów newslettera (chociaż te wskaźniki są łatwe do zmierzenia). Ważna jest liczba osób, które możesz aktywować. To zupełnie inna liczba, nie tak łatwa do określenia, ale ma pewną korelację z tymi łatwo mierzalnymi liczbami: najprawdopodobniej wzrasta i spada wraz ze wzrostem i spadkiem tych innych liczb, ale cokolwiek bardziej precyzyjnego jest trudne do przewidzenia.

Istotną miarą jest to, jak wiele osób możesz pobudzić do działania.

Wiele zależy też od twojego przywództwa. Jak widzieliśmy w rozdziale 5, kiedy trzeba zrobić coś konkretnego, bezpośrednie przywództwo znacznie skuteczniej zaktywizuje ludzi niż niedookreślone prośby.

To jest trochę bardziej skomplikowane. Twoje przywództwo nie wystarczy. Następnie musisz dać swoim funkcjonariuszom i liderom rejonowym narzędzia do samodzielnego aktywizowania ludzi. Na przykład, możesz chcieć, aby flash mob zebrał się przed budynkiem sądu w momencie ogłoszenia werdyktu, kiedy jest dużo kamer telewizyjnych. Masz na to dwadzieścia pięć minut i jesteś w innym mieście. Co zamierzasz zrobić?

Po pierwsze, uświadom sobie, że nie powinieneś robić nic więcej niż skontaktować się z regionalnymi liderami roju i poprosić ich o zorganizowanie imprezy. Następnie uświadom sobie, że ci liderzy obszaru muszą mieć narzędzia, aby zorganizować wydarzenie.

Szwedzka Partia Piratów dysponuje narzędziami umożliwiającymi wysyłanie wiadomości SMS do wszystkich aktywistów na określonym obszarze geograficznym (nie śledzimy faktycznej lokalizacji aktywistów - takie węszenie byłoby niegrzeczne i niewłaściwe). Zamiast tego, ludzie mogą zapisać się na wiadomości związane z konkretnymi obszarami, w których zazwyczaj przebywają). Lider rejonu otwiera narzędzia mobilizacji roju, wybiera obszar, z którego wysyła SMS-y na telefony aktywistów, i wysyła coś w rodzaju "flash mob na dzisiejszy werdykt. Spotykamy się przed Sądem Okręgowym przy ulicy Marszałkowskiej 82 o godzinie 12:30, za 22 minuty. Przyjdź, jeśli możesz."

Gdy taka wiadomość zostanie wysłana na tysiące telefonów, pojawiają się setki ludzi. To wystarczająco dużo, aby sprawić wrażenie sporej grupy ludzi, zwłaszcza jeśli na miejscu przygotujesz dla nich zapas banerów, aby grupa wyglądała jak, no cóż, grupa - twoja grupa - a nie tylko przypadkowy tłum ciekawskich gapiów.

Pamiętaj, że rój nie może konkurować skalą zasobów - ale jest absolutnie nie do pobicia pod względem szybkości, błyskawicznej reakcji i efektywności kosztowej.

WEZWANIE DO BRONI: WRAŻENIE JEST RZECZYWISTOŚCIĄ

Dodatkowo, masowe wysyłanie wiadomości tekstowych za pośrednictwem ulubionej platformy może i powinno być używane do wywoływania roju nie tylko do fizycznych lokalizacji, ale do każdego innego miejsca, gdzie twoje tematy są omawiane. Dotyczy to w szczególności komentarzy pod wiadomościami i wątkami dyskusyjnymi.

Wielu ludzi chce być w większości przypadków w odnoszącej sukcesy drużynie i podporządkowuje temu swoje zachowanie. Jeśli więc uda ci się sprawić, by twój rój wyglądał jak zwycięska drużyna, niezależnie od jego rzeczywistej siły, twoja praca jest w 90 procentach wykonana. W marketingu zasada ta opiera się na regule, że "wrażenie jest rzeczywistością" - innymi słowy, to, co wydaje nam się prawdziwe, jest prawdziwe. Ale mechanizmy te wykraczają poza tę koncepcję; wrażenia również kształtują rzeczywistość.

Aby zmaksymalizować efekt, musisz mieć w roju mechanizm mobilizujący, który zwróci uwagę aktywistów na to, gdzie konkretna idea, punkt widzenia czy produkt - ten, który promuje twój rój - musi zdominować dyskusję, komentarze czy wątek na forum. Zaangażowanie zaledwie dwudziestu pięciu innych osób w celu pociągnięcia dyskusji w tym samym kierunku może sprawić, że przypadkowi odwiedzający dyskusję odniosą wrażenie, że opinia publiczna w przeważającej mierze popiera cele waszego roju - a na każdego uczestnika danego wątku dyskusyjnego przypada dziewięćdziesiąt dziewięć innych osób, które tylko czytają.

Na początku istnienia szwedzkiej Partii Piratów szeroko wykorzystywaliśmy ten mechanizm. Za każdym razem, gdy w starych mediach pojawiał się artykuł na nasz temat, wysyłaliśmy SMS-owe alerty do osób, które chciały odnieść się do artykułu i sprawić, by nasz punkt widzenia dominował w komentarzach. W ten sposób byliśmy w stanie stworzyć bardzo wyraźne wyobrażenie o opinii publicznej na temat wszystkiego, co dotykało naszych tematów - wyobrażenie, które przekształciliśmy w rzeczywistość, tworząc trwałe wrażenie.

Ponownie, większość ludzi dostosuje swoje działania i opinie tak, aby były przynajmniej w pewnym stopniu były zgodne z ich wyobrażeniem o rzeczywistej opinii publicznej. Kontroluj wrażenie opinii publicznej na temat tego, która drużyna aktualnie wygrywa, a staniesz się drużyną wygrywającą. Dlatego potrzebny jest jakiś rodzaj mechanizmu zwołującego zebranie, aby szybko przenieść działania roju tam, gdzie w danym momencie jest zwrócona opinia publiczna.

Kontroluj wrażenie opinii publicznej na temat tego, która drużyna aktualnie wygrywa, a staniesz się drużyną wygrywającą.

W powyborczej ocenie eurowyborów w 2009 r. Socjaldemokraci - największa szwedzka partia polityczna - napisali, że ich brygada wyborcza widziała Partię Piratów "praktycznie na każdym placu w całym kraju", prezentującą swoje barwy, rozdającą ulotki i rozmawiającą z przechodniami. Jako przewodniczący partii, mający wnikliwy wgląd w nasze działania i zasoby, wiedziałem, że takie twierdzenie jest bardzo dalekie od obiektywnej prawdy. Ale to było wrażenie rzeczywistości naszego przeciwnika - wrażenie, które my stworzyliśmy. Jeśli tak postrzegali rzeczywistość specjaliści wyborczy największej partii w kraju, to tak samo postrzegała ją duża część społeczeństwa.

Nie chodzi więc tylko o to, że wrażenie jest rzeczywistością. Jeśli możesz kształtować percepcję, możesz kształtować rzeczywistość. Rój jest w tym doskonały.

INNE SPOSOBY OSZUKANIA PERCEPCJI

W Szwecji co roku odbywa się konferencja polityczna zwana Almedalen, od nazwy obszaru, na którym się ona odbywa. Nie znam żadnego oczywistego odpowiednika w innych krajach - jest to po prostu rodzaj nieformalnej umowy, że na jeden konkretny tydzień w roku wszyscy ludzie pracujący w polityce (reporterzy, analitycy, marketingowcy i politycy) zbierają się na odległej wyspie w Szwecji. Co roku przyjeżdża tam około dziesięciu tysięcy osób, więc przez tydzień skutecznie okupują jedną część miasta.

Udało nam się zwrócić na siebie uwagę charakterystycznym ubiorem - schludnymi fioletowymi koszulkami z krótkim rękawem i nazwiskiem na plecach. Pewnego roku wysłaliśmy do Almedalen siedem osób ubranych w te koszulki, a pod koniec tygodnia ludzie pytali mnie: "Ilu ludzi przysłała tu Partia Piratów? Widzę cię wszędzie!" Inne partie wysyłają delegacje liczące setki członków, a jednak ludzie zauważyli zwłaszcza naszych siedmiu delegatów, ponieważ staraliśmy się wyróżnić z tłumu. Wybrany przez nas odcień purpury rzucał się w oczy wszędzie, podczas gdy wszyscy inni delegaci nosili wszelkiego rodzaju cywilne ubrania, tak że wtopili się w niewyraźny szary tłum. (Nie wybraliśmy koloru przypadkowo: fioletowy jest symbolem partii, ale gdybyśmy użyli szarego lub beżowego jako symbolu, nie działałoby to tak dobrze).

Nie wtapiaj się w tłum ubierając się na beżowo. Garstka rzucających się w oczy ludzi może wyglądać jak setki.

Dlatego też zachęcałem aktywistów do kupowania koszulek z barwami i logo partii i noszenia ich na ulicach. Nie zarabialiśmy na koszulkach. W ogóle nie zależało mi na nich jako na źródle dochodu. Chciałem, aby nasze barwy wyszły na ulice każdego miasta i wsi w całym kraju. Ponownie, wrażenie jest rzeczywistością.

POSZANOWANIE ANONIMOWOŚCI

Im więcej informacji osobistych wymagasz od swoich aktywistów, tym mniej będziesz miał aktywistów. Na pewno będziesz miał w organizacji głupców narzekających na to, że nie zbierasz wystarczająco dużo danych na temat ludzi w swoim roju i proszących o zebranie jak największej ilości danych o każdym wolontariuszu, aby móc je wykorzystać do celów marketingowych. Odpowiednie kopnięcie takiej osoby w krocze rozwiąże natychmiastowy problem z bufonem: wszyscy członkowie organizacji muszą być rozliczani z głównego celu roju, którego nie da się osiągnąć bez dużej liczby aktywistów. Zwiększenie liczby działaczy jest więc zawsze głównym zadaniem cząstkowym, a zniechęcanie potencjalnych działaczy temu przeciwdziała.

Potencjalny aktywista zazwyczaj nie rezygnuje tylko dlatego, że będzie musiał mozolnie wpisywać na pół tuzina stron swoje imię i nazwisko, numer telefonu, nazwisko panieńskie matki, rozmiar buta w wieku 12 lat i masę innych informacji - najczęściej zniechęca go przede wszystkim konieczność ujawnienia swojej tożsamości.

Pomyśl o tym. Twój rój prawdopodobnie stara się w jakiś sposób zmienić świat. Ponieważ zdecydowałeś się użyć modelu roju, prawdopodobnie walczysz z organizacjami o dużych zasobach (rój jest najbardziej efektywnym środkiem do zniszczenia takich organizacji). Przekonasz się, że wielu ludzi chce zmienić status quo utrzymywane przez te organizacje, ale przekonasz się również, że wielu z nich nie jest skłonnych publicznie podpisać się pod tym wysiłkiem - niektórzy z nich mogą nawet pracować bezpośrednio dla tych organizacji, pracować dla nich jako kontrahenci lub w inny sposób być zależni od ich sympatii. W końcu, gdy te organizacje mają dużo zasobów, kontrolują na tyle dużą część społeczeństwa, że mogą przeszkadzać swoim przeciwnikom - swoim znanym przeciwnikom.

A jeśli się nad tym dłużej zastanowić, to właściwie nie trzeba znać swoich działaczy. Wystarczy, że będą rozmawiać z przyjaciółmi o sprawach roju, chodzić na demonstracje itp. Wielu z nich będzie wolało pozostać anonimowymi, a uszanowanie ich woli ogromnie wzmocni rój.

W szwedzkiej Partii Piratów możesz zarejestrować się jako anonimowy aktywista. Wszystko czego potrzebujemy to adres e-mail lub numer telefonu, na który możemy wysłać SMS. Musisz wypełnić przynajmniej jedną z nich; obie mogą być anonimowe. To działa.

(Z drugiej strony, musisz wiedzieć, kim są twoi oficerowie, ponieważ działają oni jako osoby kontaktowe na pewnym poziomie. Ale zwykli szeregowi aktywiści mogą pozostać całkowicie anonimowi, jeśli chcą - i wielu z nich tak robi).

NAGRADZANIE DŁUGIEGO OGONA

Wiele organizacji, dyskutując o marketingu, zadaje sobie pytanie, jak sprzedać swoje wartości grupie docelowej; jak zdobyć wystarczającą popularność wśród ludzi, by móc ją spieniężyć lub wykorzystać w inny zaplanowany sposób. Jest to całkowicie błędne pytanie, całkowicie niewłaściwe ujęcie problemu, a rozwiązywanie tak źle scharakteryzowanego problemu przyniesie w środowisku roju rezultaty odwrotne do zamierzonych.

Właściwe pytanie brzmi: "Jak możemy nagradzać ludzi za omawianie naszego tematu (wartości, polityki, usług, produktów)?".

Proszę zauważyć, że mówię o dyskutowaniu, a nie o promowaniu. Jest między nimi ogromna różnica. Ludzie są bardzo uczuleni na pozytywne hasła, które są promowane przez dział marketingu w krawatach i z błyszczącymi uśmiechami. Jedyną gorszą rzeczą jest próba przejechania na nartach przez drzwi obrotowe. Chcesz nagradzać ludzi za każdą wzmiankę o tobie, niezależnie od tego, czy cię lubią, czy nie. Ponownie, jest to przeciwieństwo tradycyjnego jednokierunkowego push marketingu, ale doskonale pasuje do tego, czego nauczyliśmy się w rozdziale 4 o różnorodności przekazu i o tym, jak ta różnorodność jest kluczowa dla odniesienia sukcesu i zdobycia szacunku.

Najważniejsze jest to, aby twój rój zaczął rozmawiać i dyskutować. Nagradzaj to.

Wiele działów marketingu, jak dowiedzieliśmy się również w rozdziale 4, ma absolutną obsesję na punkcie całkowitej kontroli nad swoją marką. Ale kiedy zrezygnujesz z tego rodzaju kontroli, możesz osiągnąć cuda. To samo dotyczy nagradzania długiego ogona, czyli ludzi, których zazwyczaj nie widać, za rozmowy o twoim roju lub tematach.

W szwedzkiej Partii Piratów, znaczna część naszej strony głównej była poświęcona "Ludziom blogującym o Partii Piratów". Każdy, kto wymienił nazwę Partii Piratów na blogu - niezależnie od kontekstu - otrzymał w zamian widoczny link do swojego artykułu z naszej pierwszej strony. Można to łatwo zorganizować za pomocą zautomatyzowanych narzędzi.

Przyjrzyjmy się procesom społecznym, które to wytworzyło.

Większość blogerów dostaje dziesięć do dwudziestu odwiedzających dziennie na swoim blogu. To jest "długi ogon" blogerów, który szczerze mówiąc nie ma zbyt wielu czytelników w porównaniu do dużych blogów z tysiącami i milionami odwiedzających, które zazwyczaj wyznaczają trendy. Jednak ci mali blogerzy są tak samo wrażliwi na gwałtowny wzrost ruchu.

Wyobraźcie sobie, że piszecie podobnego bloga, na którym ruch wynosi gdzieś około dwudziestu osób dziennie, a nagle, gdy w artykule wspomnicie o Partii Piratów, dostajecie pięćset odwiedzających (taki był rzeczywisty efekt promowania wszystkich wzmianek o nas na naszej mocno odwiedzanej stronie głównej).

Jako marginalni, ale ambitni blogerzy, co byście pomyśleli o takich niespodziewanych liczbach? Jak wpłynęłoby to na twoje blogowanie? I co najważniejsze, kiedy masz zamiar napisać swój kolejny artykuł i o jakich tematach chciałbyś napisać?

Jest to jeden z mechanizmów, który sprawił, że jesteśmy najczęściej dyskutowaną partią polityczną w całej szwedzkiej blogosferze. Jeśli porzucisz iluzję kontroli nad swoją marką - której i tak nigdy nie miałeś - i zaczniesz nagradzać ludzi za to, że o tobie rozmawiają, niezależnie od kontekstu, będą rozmawiać o tobie i twoich tematach, usługach czy produktach cały czas. I to jest dokładnie to, czego chcesz.

Tak więc nagradzaj długi ogon uwagą - możesz zachęcić całą blogosferę do dyskusji o tobie w ten sposób, z wyjątkiem gwiazd blogerów, ale tych jest niewiele, a długi ogon to wszyscy inni.

WYKORZYSTANIE UWAGI DO BUDOWANIA SPOŁECZNOŚCI

29 sierpnia 2012 roku Barack Obama - prezydent Stanów Zjednoczonych - poprowadził 30-minutową tzw. AMA na Reddicie. AMA to skrót od "Ask Me Anything". Każdy z całego świata miał możliwość bezpośredniego i osobistego zadawania pytań prezydentowi Stanów Zjednoczonych, a on odpowiadał na tyle pytań, ile zdołał w wyznaczonym czasie.

Około 23 tys. osób skorzystało z możliwości bezpośredniego zadawania pytań prezydentowi Stanów Zjednoczonych. Był w stanie odpowiedzieć tylko na dziesięć z nich, ale odpowiadał bardzo osobiście, szczerze i otwarcie - nie ograniczając się do pytań politycznych, ale wymieniając swoich ulubionych sportowców, mówiąc o godzeniu życia zawodowego i prywatnego oraz omawiając receptury warzenia piwa.

Możliwość porozmawiania z każdym na świecie i uzyskania odpowiedzi, nawet od głów państw, może być zupełnie normalna za kilka pokoleń - ale dziś zdecydowanie tak nie jest. Dotyczy to również przywódców roju. Ludzie nie oczekują komentarzy i zachęty od liderów partii politycznych czy innych dużych organizacji. Możesz wykorzystać ten brak oczekiwań na swoją korzyść, aby zdobyć zwolenników.

W sztuce nazywa się to kontaktem z fanem. To jest dokładnie to samo, tylko trzeba aktywnie poszukiwać swoich fanów, a nie tylko czekać, aż sami się do ciebie odezwą.

Kiedy prowadziłem Szwedzką Partię Piratów, za każdym razem, gdy ktoś wspominał o nazwie partii na blogu, sprawdzałem, czy mogę coś wnieść do dyskusji (czy po prostu rzucił pytanie w próżnię lub głośno się nad czymś zastanawiał?). Kiedy ktoś wspominał na Twitterze lub swoim blogu, że dołączył do partii, pisałem krótkie "Witaj na pokładzie!". z odręcznym podpisem. Można to było łatwo zorganizować dzięki folderowi zakładek zawierającemu strony wyszukiwania różnych blogów, Twittera itp.: wystarczyło jedno kliknięcie, aby sprawdzić, czy nazwa partii została gdzieś wspomniana.

Absolutnie nie spodziewali się, że lider partii przywita ich osobiście w ich własnej przestrzeni, że osobiście zwróci się do nich. W ten sposób buduje się bardzo silną bazę zwolenników i aktywistów. Ale wymaga to również ciągłej pracy. Prezydent Stanów Zjednoczonych może poświęcić trzydzieści minut odpowiadania na pytania, ale ty nie jesteś głową państwa. Musisz szukać nowych lub potencjalnych działaczy przynajmniej raz dziennie i potwierdzić, że o nich wiesz - w preferowany przez siebie sposób. Choć wymaga to ciągłej pracy, nie jest to aż tak pracochłonne - wystarczy założyć zakładkę z kilkoma wyszukiwaniami dla nazwy roju i własnego imienia na stronach blogowych i Twitterze, i przeglądać te zakładki raz lub dwa razy dziennie.

Nagrodą jest uwaga. Niespodziewana uwaga jest ogromną nagrodą. Nagradzaj ludzi za ich zainteresowanie twoim rojem i okazuj im swoją uwagę. To zdziała cuda.

Uwaga jest nagrodą. Niespodziewana uwaga jest wspaniałą nagrodą.

W ten sam sposób zwracaj uwagę na osoby, które czytają twoje teksty. Kiedy ludzie zadają pytania w komentarzach pod twoimi felietonami, artykułami lub wpisami na blogu, zwróć na nie uwagę. Ludzie na ogół tego nie oczekują, ale bardzo to doceniają; zyskasz oddanych zwolenników (widziałem nawet kilka osób bardzo zdumionych, że odpowiadam na pytania w komentarzach pod moimi felietonami: "Po prostu zapytaj Ricka w komentarzach; prawdopodobnie odpowie.") Jest to dość zaskakujące i pokazuje, do czego jest przywykłe obecne pokolenie Internetu - że ludzie piszący publicznie zamykają się w wieży z kości słoniowej i nie chcą słuchać opinii czytelników. Wyjdź z tej wieży i wejdź w interakcję z fanami, a zyskasz o wiele bardziej oddanych zwolenników, silniejszą bazę działaczy i silniejszy rój.

Co więcej, zasada dawania przykładu, którą omówiliśmy w rozdziałach 4 i 7, ma jeszcze większe zastosowanie podczas dyskusji publicznych i w przestrzeniach należących do innych ludzi. Ludzie od czasu do czasu będą dla ciebie niemili (w końcu twój rój próbuje zmienić świat; na pewno wkurzysz przez to kilka osób). Będzie to trudne dla twojej samokontroli i psychiki, ale musisz reagować i musisz być miły i uprzejmy. Będzie ci trudno przeciągnąć na swoją stronę paskudną osobę wściekłą na twoje wartości, ale całkowicie zaskoczysz wszystkich innych czytelników strony i staną się oni potencjalnymi aktywistami twojego roju. Prawdopodobnie otrzymasz nawet pozytywne odpowiedzi od osób innych niż oryginalny agresor, napisane otwarcie pod twoją miłą i uprzejmą odpowiedzią.

Niedawno otrzymałem komentarz na forum dyskusyjnym, w którym napisano: "Hej! Nie możesz po prostu wejść do internetu i być uprzejmym! Za kogo ty się uważasz!?"

Przywództwo przez przykład, oczywiście, rozciąga się na wszystkich innych członków twojego roju. Ludzie będą się zachowywać tak samo jak ty na publicznych forach dyskusyjnych o ideach roju. Naucz ich zachowywać się w sposób uprzejmy i przyjazny, nawet gdy ktoś atakuje ostro i złośliwie, a zdziałasz cuda.

Polityka to sport dla widzów, podobnie jak forsowanie własnych pomysłów gdziekolwiek w Internecie. Jak to się mówi w innych sportach widowiskowych, "zdobądź publiczność".

7 czerwca 2009 r., punktualnie o godz. 22:00.

Jestem na powyborczej kolacji. Podczas gdy w 2006 roku byliśmy w małej restauracji, teraz jesteśmy w sali balowej. Na całej krótszej ścianie wyświetlane są relacje z wyborów w telewizji publicznej, w tym niecierpliwie oczekiwane wyniki sondaży powyborczych.

W 2006 r. na miejscu był fiński reporter. Tym razem ekipy telewizyjne ustawiają się wzdłuż całej dłuższej ściany. I nie są to tylko szwedzkie ekipy - ku zaskoczeniu szwedzkich dziennikarzy, są to załogi z całej Europy. Do wywiadów telefonicznych wybrałem dziesięć agencji medialnych: Reuters, Associated Press, AFP, BBC, CNN, Al Jazeera, Techdirt, Wired, Numérama i TorrentFreak. Wszyscy inni będą musieli być na miejscu.

Siedzę przy stole na środku, jak prawdziwy przewodniczący partii. Jest tu 150, może 200 osób, plus wielu reporterów. Obok mnie siedzą Christian Engström, nasz lider na liście wyborczej, oraz Rickard "Richie" Olsson, mój wieloletni przyjaciel, który jako pierwszy usłyszał o partii, a teraz jest szefem działu technicznego. Amelia Andersdotter, która zajmuje drugie miejsce na liście Piratów, jest na kolejnej powyborczej kolacji w swojej części kraju. Odliczanie do ogłoszenia wyników sondaży powyborczych zbliża się do zera. Zaczynamy. Ludzie zaczynają odliczać - nie, wykrzykiwać - sekundy na głos.

DZIESIĘĆ, DZIEWIĘĆ, OSIEM, SIEDEM...

W ostatniej chwili zdenerwowałem się, chwyciłem mikrofon i powiedziałem przez system PA: "Pamiętajcie, że te liczby nie obejmują wczesnych głosów". W ciągu kilku sekund moja niepewność okazuje się niepotrzebna.

Z końca stołu, w trzech rzędach, skierowanych jest na mnie około trzydziestu kamer, podczas gdy pierwsze wyniki wyświetlane są na ścianie. Umiarkowani bla bla, Partia Centrum bla bla, następna partia bla bla. Pojawia się jedna kolumna za drugą. W tym momencie moje tętno musi wynosić ponad 180, a ja tylko czekam na werdykt.

"Partia Piratów. Siedem procent."

Tłum wybucha. Aż dach się uniósł. Z końca stołu aparaty błyskają na mnie jak szalone. Głośna radość na sali jest tak wielka, że aż można ją dotknąć. Przez głowę przechodzą mi najróżniejsze rzeczy - całe napięcie budowane przez trzy lata uwalnia się w jednej chwili. Kiedy widzę kolumnę Partii Piratów w wynikach sondaży powyborczych, mimowolnie przykładam dłoń do ust, a w oczach pojawiają się łzy - nasze zwycięstwo wyborcze jest pewne. W ciągu kilku minut zdjęcie zapłakanego prezydenta Piratów wisi na pierwszej stronie każdego portalu informacyjnego w kraju.

Widzieć optymistyczne prognozy w sondażach przedwyborczych i kalkulować swoje prawie pewne zwycięstwo to zupełnie inne doświadczenie niż dowiedzieć się w noc po wyborach, że faktycznie zdobyło się kilka mandatów. Pierwsza z nich jest logiczną kalkulacją. To ostatnie to przytłaczający przypływ emocji.

Wtedy uświadamiam sobie, że muszę wstać i przemówić do obecnych na sali ludzi o naszym fenomenalnym sukcesie, więc wchodzę na scenę przy wiwatach i okrzykach radości. Mówię moim drogim kolegom, że dziś jest dzień, w którym nowe pokolenie zaczyna odzyskiwać swoje swobody obywatelskie i że wstrząśnie to całym światem, a następnie wyciągam jedną z moich niespodzianek. Mówię, że wszyscy znamy nasze partyjne koszulki polo i kurtki z naszym logo i funkcją na plecach - aby ułatwić ludziom rozpoznanie nas, mieliśmy jednolite ubrania dla naszych osób kontaktowych z napisami takimi jak "Piratpartiet, Lider Dystryktu" lub "Piratpartiet, Obsługa Medialna" na plecach. Powiem, że ta okazja wymaga zupełnie nowej linii ubrań i poproszę Christiana Engströma, aby wszedł na scenę.

Zanim wejdzie na scenę, wyciągam nowiutką kurtkę z napisem "Piratpartiet, MEP" na plecach i pokazuję ją publiczności. Rozlegają się okrzyki radości. Wręczam mu ją i mówię: "Gratulacje, Christianie". Tłum szaleje. "Chris-tian! Chris-tian! Chris-tian!".

Ekipy telewizyjne ustawiają się w kolejce po komentarz mój i Christiana Engströma. Kiedy większość reporterów ma już ode mnie wszystko, czego potrzebują, siadam wreszcie, żeby dokończyć obiad. Tym razem nie obchodzi mnie, czy przeziębię się podczas wykonywania moich obowiązków służbowych. Podczas posiłku przyszła mi do głowy ciekawa myśl. Szwecja ma osiemnaście miejsc w Parlamencie Europejskim, ale dwa miesiące po wyborach liczba ta zostanie zwiększona do dwudziestu miejsc. Mamy otrzymać jedno z osiemnastu miejsc w Szwecji. Tak z ciekawości wpiszę dzisiejsze wyniki do symulacji online na stronie Biura Wyborczego, żeby zobaczyć, kto za dwa miesiące dostanie mandaty numer dziewiętnaście i dwadzieścia, które również zostały rozstrzygnięte w tych wyborach - te dwie osoby po prostu obejmą urząd nieco później.

Sprawdzam liczby. Mrugam. Sprawdzam, czy wpisałem je poprawnie. Wprowadzam je ponownie i otrzymuję ten sam wynik. Jeszcze raz sprawdzam liczby. Nie, to nie jest pomyłka. Uśmiecham się, biorę mikrofon i wchodzę na scenę.

"Drodzy koledzy", mówię, "jak wiecie, kiedy wszystkie głosy zostaną policzone, prawdopodobnie wyślemy Christiana Engströma do Brukseli. Głosy mówią, że dostaniemy miejsce w Parlamencie Europejskim." Ludzie wiwatują. "Ale Szwecja otrzyma za dwa miesiące dwa dodatkowe miejsca w Parlamencie Europejskim, a te dwa miejsca nie są teraz widoczne w wynikach. Właśnie policzyłem, kto dostanie miejsca numer dziewiętnaście i dwadzieścia". Uśmiecham się i rozglądam po pokoju.

"Amelię też wysyłamy do Brukseli!".

Tłum eksploduje

ROZDZIAŁ DZIEWIĄTY

Jak zarządzać starymi mediami

Choć wiele osób chciałoby zmieniać świat na swój własny sposób, nie można zmienić istniejących systemów, nie stając się ich częścią i nie zmieniając ich od wewnątrz. Każdy może coś zmienić, ale nikt nie może zmienić wszystkiego. Twój rój prawdopodobnie nie jest nastawiony na zmianę sposobu działania starych mediów, więc tak właśnie z nimi postępuj.

Kiedy mówimy o "starych mediach", termin ten jest antytezą "nowych mediów" (mediów społecznościowych), tj. odnosi się do każdego tradycyjnego, jednokierunkowego, dużego kanału informacyjnego, w którym ludzie zazwyczaj nie wnoszą wkładu, nie dyskutują i nie krytykują. Typowymi przykładami starych mediów są telewizja, radio i gazety papierowe. Te stare media nadal mają duże znaczenie w kształtowaniu opinii publicznej, zwłaszcza biorąc pod uwagę cyfrową przepaść międzypokoleniową, więc nauka radzenia bobie na tym polu jest kluczowa. Na szczęście reporterzy starych mediów szukają nowości poprzez nowe kanały medialne - i tu właśnie pojawia się przewaga szybkości roju.

Wiele organizacji, które chcą być widoczne w gazetach lub telewizji, próbuje wepchnąć tam swoje własne wiadomości i podporządkowuje temu swoje strategie medialne. Jest to nie tylko nieefektywne, ale wręcz przynosi efekt odwrotny do zamierzonego.. Aby twoje cytaty i nazwa roju trafiły do starych mediów, wystarczy pomóc reporterom napisać świetną historię: postaw się w sytuacji reportera i pomyśl, czego by potrzebował w danym momencie.

Na przykład, załóżmy, że na Twitterze pojawia się coś nowego, co odnosi się do Twojego roju, a twoje przeczucie mówi ci, że stare media prawdopodobnie opublikują artykuł z tego newsa. Wtedy zaczyna się odliczanie. Reporterzy czytają te same kanały Twittera, co ty i zaczynają pisać artykuł w momencie pojawienia się tweeta. Czego potrzebują w tym momencie?

Potrzebują komentarzy i cytatów na temat wydarzenia, aby urozmaicić raport.

To zajmuje im trzydzieści do czterdziestu minut, aby napisać wstępną wersję artykułu i publikują go w sześćdziesiąt. Masz więc trzydzieści minut na przedstawienie swoich uwag i cytatów. Jeśli możesz to zrobić, pomagasz reporterom napisać dobry, wyważony artykuł, a twoje cytaty trafią do starych mediów. Czas już płynie: tik, tik, tik, tik, tik.

Przygotowanie informacji prasowej w 30 minut jest trudne, ale zdecydowanie wykonalne. Oczekuje się, że informacje prasowe będą miały określony format i będą zawierały określone słowa kluczowe. Z mojego doświadczenia, jednym z najbardziej efektywnych sposobów pisania informacji prasowych w roju jest użycie Etherpada lub innego notatnika dla wielu użytkowników, w którym wszyscy edytują dokument wynikowy w tym samym czasie. Jeśli ludzie wiedzą wystarczająco dużo o twoim roju, jego ideach i stylu argumentacji, ochotnicy z tego roju, którzy pospieszą z pomocą przy pisaniu informacji prasowej, w najgorszym wypadku stworzą całkiem sensowne komentarze, a w najlepszym - absolutnie genialne. W dalszej części tego rozdziału omówimy, kto i dlaczego powinien pisać informacje prasowe.

Musisz ćwiczyć wydawanie komunikatów prasowych i starać się je wysyłać w ciągu około dwudziestu pięciu minut od momentu pojawienia się pierwszych wiadomości. Jest to trudne, ale do opanowania. Nasz plan zajęć w szwedzkiej Partii Piratów wyglądał mniej więcej tak:

W ciągu pierwszych pięciu minut po ogłoszeniu wydarzenia decydowaliśmy, czy wydać komunikat prasowy, czy też nie.

Przez następne pięć minut, w sumie dziesięć minut po ogłoszeniu, decydowaliśmy o kierunku informacji prasowej i ogólnym tonie naszych cytatów.

Kolejne dziesięć minut potrzebnych było dla trzech do pięciu osób, aby wspólnie napisać informację prasową według szablonu. Mieliśmy więc gotowy wstępny tekst w ciągu dwudziestu minut od momentu, gdy dowiedzieliśmy się o wydarzeniu.

Kolejne pięć minut zajęło uzyskanie trzech zgód (nasza metoda zatwierdzania) i wysłanie gotowej informacji prasowej do dziennikarzy.

Te cztery kroki zajęły nam w sumie dwadzieścia pięć minut.

Musisz poradzić sobie z wysłaniem informacji prasowej w 25 minut, od pomysłu do wysłania.

W miarę upływu czasu możesz bez końca poprawiać gotowy, surowy tekst. Każda minuta stracona na tym etapie zwiększa prawdopodobieństwo, że reporter starych mediów już skończył swoją historię - i nie zawracaj sobie głowy wysyłaniem informacji prasowej, gdy już się ukazała; reporterzy już zaczęli pracować nad inną historią i jeśli twoja informacja prasowa wpadnie w ich ręce w tym momencie, to tylko ich wkurzy.

Używamy zwykłego bloga WordPress do wysyłania informacji reporterom, ponieważ ludzie zazwyczaj mają doświadczenie we wprowadzaniu artykułów do WordPressa. Specjalne narzędzie następnie bierze każdy nowo wstawiony artykuł i wysyła go do długiej listy reporterów, przefiltrowanej przez kategorie ustawione w WordPressie. Możesz użyć prawie każdego narzędzia, które działacze twojego roju mogą kontrolować, utrzymuje historię (potrzebujesz publicznie dostępnego archiwum informacji prasowych - WordPress wygrywa tutaj ponownie) i szybko wysyła nową informację prasową.

Jak więc wygląda informacja prasowa i do czego służy? W najbardziej podstawowym wydaniu, informacja prasowa jest po prostu listem wysłanym do reportera. (Będziesz musiał prowadzić listę reporterów piszących na tematy związane z twoim rojem). Szablon, którego użyliśmy w szwedzkiej Partii Piratów wygląda tak:

Komunikat prasowy - nazwa organizacji - data i godzina
DO NATYCHMIASTOWEGO WYDANIA
Nagłówek
Akapit wprowadzający (zaczyna się od nazwy miejsca)
Cytat
Fakt
Cytat
Fakt
Cytat końcowy
Więcej informacji
O organizacji
KONIEC

Każda z powyższych pozycji ma swoje znaczenie. Słowa "DO NATYCHMIASTOWEGO WYDANIA" w nagłówku są kluczową frazą, która mówi starym mediom, że mogą wydrukować informację natychmiast, co będzie miało zastosowanie do praktycznie wszystkich twoich informacji prasowych. Ponadto, punktem nagłówka jest uzyskanie zainteresowania reportera na tyle, aby przeczytać resztę listu, więc nie musi to być absolutnie doskonały tytuł dla wiadomości, wystarczy, że będzie wystarczająco dokładny i interesujący. Po tym następuje treść raportu, najpierw krótko streszczona w akapicie otwierającym, a następnie przeplatana faktami i cytatami. Pozycja "Więcej informacji" jest niezbędna - musi być tam podany numer telefonu i/lub adres e-mail (lub inny bezpośredni kontakt) do osoby, od której reporter może natychmiast uzyskać wyłączne oświadczenia.

Informacja prasowa powinna jak najbardziej przypominać gotowy artykuł prasowy. Im więcej tekstu stary reporter mediów może skopiować bez zmian, tym więcej pracy robisz dla niego lub dla niej i tym większe szanse na dostanie się do ostatecznego artykułu.

Niektórzy mogą twierdzić, że głównym celem informacji prasowej jest napisanie przez reportera nowego artykułu. Wrócimy do tego w dalszej części tego rozdziału, kiedy będziemy omawiać reprezentantów roju.

Oto przykład informacji prasowej:

Komunikat prasowy - Szwedzka Partia Piratów - 2 lipca 2010 r.
DO NATYCHMIASTOWEGO ROZPOWSZECHNIENIA

**PARTIA PIRATÓW: "BĘDZIEMY PROWADZIĆ ZATOKĘ PIRATÓW Z BUDYNKU PARLAMENTU"**

**Sztokholm, Szwecja - Partia Piratów ogłosiła dziś zaskakującą obietnicę przedwyborczą, zgodnie z którą jej przyszli posłowie będą prowadzić The Pirate Bay w samym Parlamencie. Czyniąc to, powołują się na immunitet parlamentarny chroniący przed ściganiem za działalność polityczną, co dałoby Zatoce Piratów pełny immunitet prawny.**

"Dziś podejmujemy nowe, odważne kroki w celu ochrony kolejnego pokolenia przedsiębiorców" - powiedział Rick Falkvinge, przewodniczący Partii Piratów. "Chroniąc The Pirate Bay przed ostrzałem prawnym, wyślemy światu jasny sygnał, że Szwecja jest supermocarstwem w dziedzinie usług nowej generacji. Jest to więc głośna i wyraźna obietnica wyborcza".

Ogłaszając tę obietnicę wyborczą, partia uczyniła z prowadzenia The Pirate Bay działalność polityczną - a posłowie nie mogą być ścigani ani pozywani za prowadzenie działalności politycznej w parlamencie zgodnie ze szwedzką konstytucją.

"Nie będziemy i nie wolno nam akceptować systematycznego torpedowania naszych przyszłych przedsiębiorców przez przemysł praw autorskich" - mówi Falkvinge. "Ich dywanowe bombardowania powinny być nielegalne - zawodowi sabotażyści są zawodowymi przestępcami, niezależnie od tego, kto im płaci".

Wiosną Zatoka Piratów miała problemy ze znalezieniem stałego dostawcy usług internetowych, aż do momentu, gdy Partia Piratów wkroczyła do akcji i stała się nowym dostawcą usług internetowych dla samej Zatoki Piratów. Następnie lobby przemysłu kopiującego ograniczyło swoje działania, ponieważ nie chciało zwracać uwagi na Partię Piratów przed wyborami. Falkvinge dodaje:

"Szwedzka Partia Piratów bierze na siebie odpowiedzialność za przyszłość szwedzkiej gospodarki i biznesu" - podsumowuje Falkvinge. "Demonstrujemy to nie tylko słowami, ale i  czynami. Każdego dnia."

**Więcej informacji:**
Rick Falkvinge, tel. +46 708 303600
Odwiedź http://press.piratpartiet.se/, aby uzyskać zdjęcia promocyjne, filmy ilustracyjne itp.

**O Partii Piratów:**
Szwedzka Partia Piratów była największą partią w grupie poniżej 30 lat w wyborach europejskich, zdobyła dwa miejsca w Parlamencie Europejskim i weźmie udział w wyborach parlamentarnych na wszystkich szczeblach w dniu 19 września 2010 r. Walczy o swobody obywatelskie i przedsiębiorczość dla następnych pokoleń.

KONIEC

Ten przykład informacji prasowej opisującej prawdziwe wydarzenie, która zyskała dużą popularność w mediach w różnych językach, od angielskiego, przez tajski, grecki po chiński, prowadzi nas do kolejnego punktu: prowokować. Jeśli nikogo nie wkurzasz, to prawdopodobnie nie robisz nic pożytecznego. Baw się dobrze i jednocześnie wkurzaj swoich przeciwników: to nie tylko da roju więcej aktywistów, jak widzieliśmy w rozdziałach 7 i 8, ale także sprawi, że praca w roju będzie o wiele przyjemniejsza. Dodatkowo, przyniesie ci to dużo uwagi mediów. Stare media po prostu uwielbiają prowokacje.

Powtórzmy to jeszcze raz, bo to ważne: jeśli nikogo nie wkurzasz, to prawdopodobnie nie robisz nic pożytecznego. Nie bójcie się, że ludzie zaczną krzyczeć. To sygnał, że robisz coś dobrze.

Jeśli nikogo nie wkurzasz, prawdopodobnie nie robisz nic pożytecznego.

Dla tej konkretnej przykładowej informacji prasowej, czas nie był istotny - wkrótce odkryjesz, że informacje prasowe dzielą się na cztery grupy, jeśli chodzi o planowanie z wyprzedzeniem:

Pierwsza grupa to informacje prasowe, będące reakcją na bieżące wydarzenia, w których udzielasz komentarza dziennikarzom. Powinieneś być przygotowany do wysyłania ich w sposób ciągły 24/7, na przykład poprzez posiadanie wystarczającej liczby aktywistów w jakimś wirtualnym sztabie medialnym, zdolnym do komunikowania się z dotychczasowymi mediami. Jeśli sztab liczy wystarczającą liczbę członków - powiedzmy około trzydziestu aktywistów (przestrzegając zasad dotyczących liczebności grupy, które omówiliśmy w rozdziale 3) - to o każdej porze dnia będzie ich wystarczająco dużo, by nadążyć za świeżymi wydarzeniami. Skróć czas odpowiedzi do mniej niż trzydziestu minut, i pamiętaj, że ludzie będą chcieli bez końca poprawiać wiadomość, co kosztuje czas. Wiadomość musi być w miarę dobra i pozbawiona błędów ortograficznych; liczy się każda minuta.

Druga grupa obejmuje komentarze dotyczące ważnych wydarzeń, w przypadku których termin jest znany z wyprzedzeniem, ale wynik nie jest jeszcze znany (np. ważne orzeczenia sądowe). W tym przypadku reporterzy będą mieli napisane kilka artykułów gotowych do natychmiastowej publikacji - zwykły 60-minutowy odstęp czasu na odpowiedź nie ma tu zastosowania. Ty również powinieneś mieć kilka informacji prasowych gotowych do wysłania, nawet cztery różne wersje dla różnych wyników danego wydarzenia. W tym przypadku należy je wysłać w ciągu pięciu minut, a najlepiej w ciągu 120 sekund. Oznacza to, że jedna osoba musi wybrać odpowiednią wersję gotowej informacji prasowej, uzupełnić puste pola (np. szczegóły wyroku) i natychmiast ją wysłać.

Trzecia grupa to powiadamianie starych mediów o tym, co będziesz robił w dalszej części dnia, np. zorganizujesz demonstrację lub wyślesz kwiaty oponentom ("jeśli nie możesz ich przekonać, zepsuj ich"). Moment wydania takiego komunikatu prasowego zależy od rodzaju planowanego wydarzenia. Jeśli stare media mogą wysłać fotografów na twoje wydarzenie, powinieneś wysłać informację wczesnym rankiem w dniu wydarzenia, przed porannym spotkaniem redakcyjnym - jeśli wyślesz ją w nocy, do czasu porannego spotkania będzie to już stara informacja. Z mojego doświadczenia wynika, że dobry czas to około 6:30 rano. I odwrotnie, jeśli nie możesz liczyć na fotografów starych mediów, oczekuje się, że sam dostarczysz zdjęcia i/lub filmy z wydarzenia, co znacznie zwiększa szanse na interesującą historię (porównaj z fragmentem w rozdziale 4 o robieniu zdjęć pokazów kamerą HD na statywie). Możesz napisać tego typu informację prasową bez pośpiechu poprzedniego dnia lub wieczorem i ustawić ją na automatyczne wysyłanie (używając WordPressa lub podobnego narzędzia) o 6:30 rano.

Czwarta grupa to przypomnienia dla starych mediów, że coś zamierzasz zrobić. Reporterzy są tylko ludźmi, a ludzie potrzebują przypomnień, że coś ważnego ma się wydarzyć. W przypadku partii politycznej może to być kolacja powyborcza, na którą wysyłasz komunikat prasowy z informacją o miejscu, czasie i akredytacjach, na przykład z czternastodniowym wyprzedzeniem, a następnie przypomnienie z siedmiodniowym wyprzedzeniem.

Należy zauważyć, że nie ma instrukcji, jak informować stare media o swoich ogólnych poglądach lub uczuciach, ale są instrukcje, jak informować je o swoich działaniach. Stare media nie są zainteresowane tym, co ludzie myślą lub czują; są zainteresowane tym, co robią. Redakcje dają miejsce na komentarze do cudzych działań, ale nie dają miejsca na opinie bez związku z konkretnym działaniem.

(Godnym uwagi wyjątkiem od tej reguły są artykuły polemiczne, tzw. op-eds, do których wrócimy w dalszej części tego rozdziału).

UMIEŚĆ SWÓJ TEMAT W STARYCH MEDIACH

Kluczowym pojęciem w pracy ze starymi mediami jest "rzucenie tematu". Zasadniczo oznacza to, że twój rój musi być tak ściśle związane z głównymi tematami lub produktami, które sprzedajesz, że gdy tylko stare media natkną się na powiązane wydarzenie, zadzwonią do ciebie po komentarz.

Ze strategicznego punktu widzenia jest absolutnie konieczne, aby twój rój kontrolował swoje tematy we wszystkich lub przynajmniej w większości starych mediów.

Ze strategicznego punktu widzenia jest to absolutnie kluczowe, a jeśli inni próbują się przebić w tym samym temacie, zdobycie tej pozycji może zająć ci lata. Szwedzka Partia Piratów szybko podjęła kwestię wymiany plików w starych mediach, ale zajęło nam kilka lat podjęcie jej bardziej ogólnej odmiany - kwestii prywatności i swobód obywatelskich w prawodawstwie. Mówiąc dokładniej, trwało to od 1 stycznia 2006 r. do 18 czerwca 2008 r., kiedy to zorganizowaliśmy niezapomniane demonstracje przeciwko nowej szwedzkiej ustawie o powszechnej inwigilacji.

Idealnie, być w pozycji, gdzie reporterzy starych mediów będą dzwonić do ciebie regularnie, aby zapytać, czy masz jakieś nowe wiadomości na swój temat. Byliśmy w takiej sytuacji przez cały tydzień po nalocie na Pirate Bay w dniu 31 maja 2006 r., ponieważ siedzieliśmy na wielu materiałach. Kiedy dostajesz takie telefony i możesz przekazać reporterom niepublikowane raporty, skutecznie prowadzisz relację na swój temat.

PRZEŁOMY W MEDIACH

Stare media nawet nie wspomną o nowym roju, dopóki nie zrobi on czegoś znaczącego. To, że istniejesz i masz swoje zdanie, nie jest samo w sobie interesujące. Prawdopodobnie będziesz musiał ciężko pracować przez kilka miesięcy, zanim uda ci się w ciekawy sposób przebić do starych mediów - internet odkrywa nowe talenty znacznie szybciej niż stare media.

Ale kiedy nastąpi przełom w starych mediach, nie przegapisz go. Bardzo prawdopodobne, że będzie to miało miejsce równolegle z aktywistyczną wertykalnością, o której mówiliśmy w rozdziale 7 - kiedy ruch dramatycznie rośnie w wyniku ważnego wydarzenia, zawsze jest to interesujące dla starych mediów. Będziesz w telewizji o każdej pełnej godzinie na praktycznie każdym kanale przez cały tydzień, a prośbom z gazet o napisanie krótkich i długich op-edów nie będzie końca. (Za chwilę wrócimy do op-edów).

SKALA GANDHIEGO JEST TRAFNA

Gandhi powiedział kiedyś: "Najpierw cię ignorują, potem wyśmiewają, potem walczą z tobą, a potem wygrywasz". To przerażająco trafny opis prezentacji wywrotowego lub prowokacyjnego roju w starych mediach.

"Najpierw cię ignorują, potem wyśmiewają, potem walczą z tobą, a potem wygrywasz".
- Mahatma Gandhi

Konsekwencje tego mogą więc łatwo wywołać mylne wrażenie. Kiedy po miesiącach ciężkiej pracy, aby zasłużyć na uwagę, w starych mediach zaczynają pojawiać się artykuły, które przedstawiają was jako głupich bufonów, może to łatwo i logicznie przygnębić. Musisz wiedzieć - logicznie zrozumieć - że śmieszność jest znaczącym krokiem naprzód od bycia nie wspominanym w ogóle i jest koniecznym etapem na drodze do zwycięstwa. Artykuły można więc podzielić na typy G2, G3 i G4 - typ G2 to drugi stopień na skali Gandhiego, artykuł ośmieszający twój rój i jego wysiłki.

KTO POWINIEN PISAĆ INFORMACJE PRASOWE?

Jak wspomniano wcześniej, potrzebny będzie medialny roju składającego się z nie więcej niż trzydziestu osób. Grupa ta może rezydować na wybranym przez ciebie kanale czatu - Skype, IRC, XMPP, Mumble, etc. - i powinna składać się z osób aktywnych o różnych porach dnia, tak aby statystycznie były przynajmniej trzy osoby stale gotowe do reagowania na świeże wydarzenia z komunikatem prasowym.

Ten mini rój powinien być autonomiczny i mieć nieograniczone prawo do niezależnego wypowiadania się w imieniu roju, tak jak każdy indywidualny aktywista, co omówiliśmy w rozdziale 4 o różnorodności. Jeśli chcesz kompromisu, możesz wprowadzić zasadę trzech aktywistów, zgodnie z którą trzech członków medialnego mini-bloku musi zatwierdzić informację prasową przed jej wysłaniem. Nie należy jednak nigdy wymagać akceptacji od konkretnych, wybranych osób, gdyż mogą one być niedostępne z niezliczonych powodów, a tym samym utrudniać pracę.

Jednym z głównych problemów z taką grupą jest to, że pewien typ aktywistów postrzega obowiązki medialne jako ważną rolę - czytaj "prestiżową" - i tacy ludzie będą dążyć do tego, by być w zespole medialnym tylko po to, by w nim być, a nie po to, by efektywnie współpracować ze starymi mediami. Musisz uważać, aby ludzie nie wchodzili do tego mini-roju, aby zająć miejsce dla kogoś bardziej użytecznego.

REPREZENTACYJNE TWARZE ROJU

To prowadzi nas do pytania o reprezentacyjne twarze roju. Kiedy pracujesz ze starymi mediami, rój musi pokazać światu jedną, jedyną twarz. Zazwyczaj będzie to lider lub założyciel roju (ty). Musisz pamiętać, że jest to twarz reprezentatywna - to nie ty jako osoba, ale twarz, która reprezentuje szerszy i bardzo konkretny ruch.

Taką twarz znajdziesz w przykładowej informacji prasowej podanej wcześniej w tym rozdziale: "Rick Falkvinge, przewodniczący Partii Piratów, mówi..."

Niektóre roje w przeszłości próbowały funkcjonować bez takiej reprezentacyjnej twarzy i szybko okazywało się, że to się w ogóle nie sprawdza w przypadku starych mediów. Mówiąc wprost, każdy rój potrzebuje przedstawiciela - ucieleśnienia roju - który będzie występował w starych mediach.

Każdy rój potrzebuje jednej reprezentatywnej twarzy - ucieleśnienia roju - dla starych mediów.

Wkrótce po przełomie medialnym, niektórzy z aktywistów, którzy dołączyli do zespołu medialnego tylko po to, by móc powiedzieć, że "pracują z mediami", zaczynają domagać się, by ich nazwisko widniało przy cytatach w informacjach prasowych. W końcu to oni je napisali, więc dlaczego nie miałyby być podpisane? (Niektórzy powiedzieliby, że tacy ludzie cierpią z powodu chorobliwego pragnienia bycia w centrum uwagi. Jest to opis niepochlebny, ale z czysto merytorycznego punktu widzenia dość dokładnie opisuje ich stan).

W takim momencie musisz pamiętać, że celem komunikatu prasowego jest uzyskanie nazwy roju w starych mediach, a zatem musisz grać według zasad starych mediów. Jedna organizacja, jedna twarz. Istnieją wyjątki, ale są one na tyle duże i ugruntowane, że nie dotyczą twojego roju.

Dlatego zamiast tego trzeba nauczyć medialny mini-rój, aby pisało cytaty w swoim imieniu, w imieniu lidera lub założyciela roju. Jeśli pracowałeś w zespole medialnym wystarczająco długo i sam napisałeś wystarczająco dużo informacji prasowych, to taki mini-rój będzie wiedział, jakie rzeczy powiedziałbyś w danej sytuacji i może wydać informację prasową z cytatami napisanymi w twoim imieniu bez czekania na twoją zgodę. Zdziwisz się, jak mądry możesz się wydawać, kiedy pozwolisz innym wymyślać cytaty za ciebie bez konieczności pytania.

PRZED KAMERAMI: BĄDŹ TAM, GDZIE SĄ KAMERY

W miarę możliwości staraj się być w miejscach, w których dzieją się najważniejsze rzeczy dla twojego roju. Nie wystarczy "wysłać kogoś" - na najważniejszych wydarzeniach muszą być reprezentatywne twarze roju, czyli zazwyczaj ty. Jest kilka powodów dla twojej osobistej obecności.

Pierwszy powód jest taki, że jeśli obserwowałeś wydarzenia na własne oczy, możesz je zrelacjonować, omówić i przedyskutować z pierwszej ręki. Jest to niezbędne dla wiarygodności: jeśli możesz powiedzieć "ja tam byłem, a ty nie", będziesz miał ogromną przewagę w każdej debacie. Drugim powodem jest chęć posiadania własnych nagrań wideo z ważnych wydarzeń, z udziałem reprezentatywnej twarzy roju, aby następnie móc zaoferować je starym mediom do montażu w materiałach.

Ale trzeci i podstawowy powód jest taki, że jeśli na miejscu są ekipy telewizyjne, to będą chciały mieć jakiś ciekawy materiał. Prawdopodobnie ustawią kamery z dużym wyprzedzeniem, dopracują oświetlenie i dźwięk, a potem nie będą mieli nic więcej do roboty, tylko czekać, aż coś się wydarzy. Jeśli twojemu roju udało się obsadzić temat związany z wydarzeniem, aby pojawić się w telewizji, wszystko, co musisz zrobić, to po prostu podejść do ekipy telewizyjnej, przedstawić się, dać im swoją wizytówkę i powiedzieć: "Jeśli chcecie mojego ujęcia tego wydarzenia, to będzie to dla mnie przyjemność". Nie bądź nachalny - ekipy informacyjne tego nie znoszą - ale bądź przyjazny i powiedz im, że jesteś dostępny.

Częściej niż nie, będą skakać na szansę, aby uzyskać swój komentarz natychmiast. W końcu to o wiele lepsze wykorzystanie ich czasu niż stanie i nie uzyskanie niczego. Dla ciebie, oczywiście, osiągnięciem jest to, że twoja wypowiedź trafi do redakcji wieczornych wiadomości telewizyjnych - a częściej jedna z twoich wypowiedzi znajdzie się na antenie, tylko dlatego, że podszedłeś do ekipy telewizyjnej i przywitałeś się.

JAK ZAMIEŚCIĆ OP-ED W GAZECIE

Op-ed to zazwyczaj całostronicowy artykuł w gazecie. To nie jest artykuł informacyjny, ale polemika; można by go uznać za odpowiednik wpisu na blogu w świecie starych mediów, a ma dość duży zasięg. (Pochodzenie terminu "op-ed" jest proste: jest to skrót od angielskiego opposite editorial page - "naprzeciw strony redakcyjnej" - ponieważ tam właśnie tradycyjnie drukowano op-edy).

Gazety zazwyczaj starają się drukować interesujące argumenty na temat bieżących wydarzeń na tych stronach, a to może być świetny sposób, aby twój rój został zauważony. Istnieją w zasadzie cztery różne okazje, kiedy można zamieścić op-ed w gazecie.

Ale zanim przyjrzymy się tym możliwościom, powiedzmy sobie jedną rzecz, która jest wspólna dla wszystkich czterech: nigdy, przenigdy nie wysyłaj op-edu do więcej niż jednej gazety w nadziei, że zostanie on opublikowany w więcej niż jednym miejscu. Dziennikarze nienawidzą ludzi, którzy to robią. Wybierz jedną gazetę, która twoim zdaniem będzie miała odpowiedni zasięg i docelową grupę odbiorców, i tylko do nich dotrzyj. Jeśli odmówią opublikowania artykułu, tylko wtedy możesz spróbować szczęścia z inną gazetą.

Pierwszym rodzajem okazji do wydrukowania op-ed jest zbliżające się duże wydarzenie publiczne, rocznica ważnego wydarzenia lub cokolwiek, co jest znane z dużym wyprzedzeniem, aby wywołać debatę na dany temat w tym dniu. Dla nowych graczy jest to zazwyczaj najłatwiejsza droga. Jeden do trzech tygodni przed datą docelową, piszesz do redaktorów i oferujesz im temat na ich stronę op-ed. Musisz podać, o czym chcesz napisać, dlaczego chcesz napisać o tym w tym szczególnym dniu i zawierać wstęp do nadchodzącego artykułu, aby mogli zorientować się w jego przesłaniu i stylu pisania. W temacie maila należy umieścić temat artykułu.

Oto przykład, jak udało mi się zdobyć op-ed w gazecie w pierwszym dniu procesu administratorów Pirate Bay:

DO: oped@gazeta.pl
PRZEDMIOT: Proces w sprawie Pirate Bay: "polityczny proces dekady"
DATA: 9 lutego 2009 r.

Szanowny Panie Redaktorze,
Ponieważ proces sądowy administratorów Zatoki Piratów rozpoczyna się za tydzień, 16 lutego, chciałbym zaproponować Państwu op-ed z takim nagłówkiem i wstępem do druku przed rozpoczęciem procesu, jak najbliżej pierwszego dnia procesu. Czy byłby Pan zainteresowany?

Z poważaniem,
[podpis]

**Polityczny proces dekady**

W najbliższy poniedziałek rozpoczyna się w Szwecji największy proces polityczny dekady - być może największy proces polityczny od czasu skandalu IB w latach 70. W jednym rogu ringu stoi Kościół katolicki, który za wszelką cenę stara się zakazać prasy drukarskiej, nowej maszyny zagrażającej monopolowi Kościoła na wiedzę i kulturę. W przeciwległym rogu stoją ci, którzy przekazali ludziom kulturę i wiedzę. W ławie przysięgłych zasiadają panowie feudalni, którzy użyczają swej władzy Kościołowi i którzy wynagradzają Kościół za to, głosząc pospólstwu posłuszeństwo wobec swych panów.

Chociaż powyższa scena pochodzi z XVI-wiecznej Francji, dokładnie taka sama scena zacznie się rozgrywać w Sądzie Okręgowym w Sztokholmie 16 lutego. Gra o władzę jest identyczna, przewrót struktur równie ogromny. Inni są tylko zawodnicy.

Jeśli redaktorzy są zainteresowani, tak jak w przypadku powyższej oferty, poproszą Cię o podanie liczby słów i określą termin, do którego musisz dostarczyć gotowy artykuł. Będziesz musiał niemal skrupulatnie przestrzegać podanej liczby słów, a jest ona zazwyczaj krótsza niż myślisz: będziesz musiał skracać, skracać i jeszcze raz skracać swoją wiadomość.

Kiedy dziennikarze znają cię i z góry znasz ich wymaganą liczbę słów, możesz od razu wysłać im cały gotowy artykuł, oszczędzając tym samym rundę korespondencji. Im bardziej ułatwisz pracę dziennikarzom, tym bardziej będą cię lubić.

Nagrodą za przestrzeganie zasad starych mediów jest to, że twoja wiadomość dociera do szerokiego grona odbiorców. Zazwyczaj nie dostajesz pieniędzy. Nie oczekuj pieniędzy i nie proś o nie. Twoją nagrodą jest dotarcie z twoją wiadomością do ich czytelników.

Drugi rodzaj okazji to wydrukowanie czyjegoś artykułu, z którym się fundamentalnie nie zgadzasz. Daje to możliwość ponownej odpowiedzi na stronie op-ed. Odpowiedzi są znacznie krótsze niż oryginalny artykuł, ale czytelnicy nadal będą czytać nazwę twojego roju i jego przesłanie. Ponownie, musisz poprosić, aby być drukowanym, a jeśli jesteś całkowicie nieznany, masz znacznie mniejsze szanse.

Trzeci rodzaj możliwości będzie praktycznie nieosiągalny dla ciebie, chyba że jesteś już uznanym graczem. Ta okazja jest odpowiedzią na coś - to znaczy, że proponujesz op-ed w odpowiedzi na jakieś świeże wydarzenie. Gazety chętnie przyjmują artykuły op-eds, które omawiają bieżące wydarzenia, ale zazwyczaj tylko od znanych osobistości i organizacji. W tym przypadku, szybkość jest istotna - jeśli możesz odpowiedzieć w ciągu kilku sekund, gdy gazeta prosi o op-ed na Twitterze, możesz mieć szczęście. (Większość gazet na Twitterze nie pyta poprzez konto redakcyjne, ale niektórzy redaktorzy zamieszczają prośby na swoich osobistych kontach).

Wreszcie, podczas burzliwych przełomów medialnych, gdy jesteś w centrum uwagi, będziesz otrzymywać prośby o op-ed od starych mediów. Zawsze staraj się dostosować do tych próśb, trzymaj się wymaganej liczby słów i dostarczaj artykuły na czas. Będzie to sygnał dla starych mediów, że mogą polegać na tobie, abyś dostarczył treści, kiedy cię o to poproszą, a oni zaoferują ci więcej możliwości później.

UTWÓRZ CENTRUM PRASOWE

Na koniec trzeba będzie jeszcze założyć centrum prasowe. Najprościej rzecz ujmując, jest to miejsce, z którego reporterzy będą mogli pobrać twoje zdjęcia portretowe do publikacji, migawki z działalności twojej organizacji, nagrania z demonstracji i przejrzeć archiwum twoich komunikatów prasowych. (Prosty blog WordPress jest wręcz doskonały do tego celu, co jest kolejnym powodem, aby używać go do wysyłania komunikatów prasowych, jak opisano wcześniej).

Pamiętasz te filmy demonstracyjne, które omawialiśmy w Rozdziale 4? Kiedy rozmawialiśmy o robieniu zdjęć kamerą HD na statywie? Następnie należy zamieścić uzyskany materiał na portalu prasowym. Podobnie jest z materiałami filmowymi z najważniejszych wydarzeń, zdjęciami promocyjnymi, zdjęciami logo w wysokiej rozdzielczości i wszelkiego rodzaju ramki z faktami, które stare media mają skopiować do opisu roju bez przeróbek. Przekonasz się, że jeśli wszystko to jest dostępne bez konieczności proszenia o to, a stare media mogą wstawiać zdjęcia z twojej działalności do swoich raportów, otrzymasz o wiele więcej historii wychodzących o tobie. Jeśli nie dostarczysz podobnego materiału... cóż, po prostu zrobią artykuł o kimś innym.

Nie zapomnij dołączyć biografii osób, które chcesz przedstawić mediom, oraz ich zdjęć w wysokiej rozdzielczości.

Adres tego portalu prasowego powinien znajdować się na samym końcu wszystkich informacji prasowych i powinien być jak najprostszy, np. http://press.twojroj.org lub http://www.twojroj.org/press.

18 września 2011 r., godz. 20:00, Berlin, Niemcy.

Wiedziałem, że ten dzień nadejdzie już miesiąc temu, kiedy niemiecka Piratenpartei otrzymała 4,5 procent w sondażach przedwyborczych. Mimo, że był to wynik poniżej 5% progu wyborczego w Niemczech, to jednak na tyle bliski, że media zwróciły na nich uwagę jako na obiecujących nowych kandydatów, co z kolei zwiększyło liczbę głosów.

Poleciałem do Berlina, aby przeżyć ten magiczny moment i ustawiłem wszystkie moje kamery, aby uzyskać fantastyczny materiał filmowy, o którym zapomnieliśmy w 2009 roku w całym tym podnieceniu. Pomijając wszelkie materiały filmowe, takiego doświadczenia po prostu nie da się do końca opisać czy pokazać - można je tylko przeżyć.

Jestem w stylowym klubie Ritter Butzke w Berlinie. Około dziewięćset osób przyszło na powyborczą imprezę berlińskiej Piratenpartei. Nie było to raczej przyjęcie w stylu Szwedzkiej Partii Piratów, bardziej po prostu dzika impreza. Mało kto mnie rozpoznaje i to mnie cieszy - to idee są potężne, a nie ja jako osoba.

Wchodzę do klubu, wybieram cichy kącik z widokiem na wszystkich obecnych i czekam na wyniki sondaży powyborczych, które mają być ogłoszone punktualnie o 20.00. Gdy zbliża się moment ogłoszenia, włączam aparaty na statywach, aby uchwycić magiczną chwilę. W większości jest to powtórka z naszego zwycięstwa wyborczego w Szwecji w 2009 roku.

DZIESIĘĆ, DZIEWIĘĆ, OSIEM, SIEDEM...

Kiedy spikerzy telewizyjni zaczynają podawać wyniki sondaży powyborczych, tłum z szacunkiem milknie. Ponieważ nie mówię po niemiecku, nie rozumiem szczegółów, słyszę tylko skróty nazw partii i procenty. Ludzie trochę się cieszą, gdy ich ulubione źródło oburzenia, FDP, wypada z parlamentu z 2 procentami. Potem na chwilę przykuwają uwagę, gdy pada nazwa ich partii.

"Piratenpartei, 8,5 procent".

Las rąk leci do góry. Dach podskakuje z ogłuszającym wiwatem. Wokół ludzie przytulają się do siebie. Niektórzy płaczą z radości.

Staram się jak najdłużej trzymać emocje na wodzy i zanim wyłączę kamery, udaje mi się nagrać resztę sceny - ale nic na to nie poradzę, po prostu nie mogę powstrzymać łez. Pakuję aparaty i znajduję cichy kąt, by przez chwilę dać upust łzom szczęścia - nie byłam przygotowana na takie emocje, taką wszechogarniającą radość z sukcesu naszej siostrzanej imprezy, pierwszego sukcesu poza szwedzką kolebką.

Kiedy dochodzę do siebie, błąkam się chwilę po scenie w poszukiwaniu znajomych i szybko wpadam na ludzi, których znam z międzynarodowych spotkań pirackich. Nalegają, żebym powiedział kilka słów ze sceny. Mimo że to ich zwycięstwo, chętnie przyłączam się do świętowania, więc wchodzę na scenę i używam mojej skromnej znajomości niemieckiego.

"Przyjaciele, koledzy, piraci", mówię po niemiecku, najlepiej jak potrafię, "Jestem Rick Falkvinge. Jestem założycielem Szwecji i pierwszej Partii Piratów." Wiwaty wybuchają. Dach idzie w górę. Łzy znów napływają mi do oczu.

Mówię im, że właśnie stali się bohaterami całego pokolenia, a o ich zwycięstwie będzie się pisać nie tylko w Berliner Zeitung (berlińska gazeta) i nie tylko w Der Spiegel (niemiecka gazeta). Jutro o ich zwycięstwie napiszą Wall Street Journal, Al Jazeera i Hindu Times. W tej chwili nie wiem, ale kiedy mówię "jutro", to się mylę. Wiadomość o zwycięstwie Piratenpartei w Berlinie jest już w tych gazetach, a także w wielu innych na całym świecie.

W nocy będę rozmawiał z wieloma reporterami z całego świata. Chociaż zwycięstwo należy do niemieckiej Piratenpartei, większość z nich jest zajęta świętowaniem. Nikt nie może powiedzieć, że na to nie zasługują.

Później szwedzka telewizja publiczna wykorzysta materiał z mojego przemówienia z powyborczego przyjęcia Piratenpartei w filmie dokumentalnym o monopolu kopiowania i doda podtytuł "Jeśli ten kraj ma zbójecką twarz, to jest to właśnie ta". Kiedy to widzę, spadam z krzesła ze śmiechu.

Swarmwise Image 4 - TV Frame.png