Swarmwise (2013) Rick Falkvinge

Swarmwise (2013) Książka napisana przez Rick Falkvinge, to jeden z ludzi którzy w Szwecji zakładali pierwszą partię piratów.

Swarmwise (2013) to taktyczny przewodnik po zmienianiu świata za pomocą efektywnej kosztowo metodologii roju. Jest to podręcznik przywództwa, który pokazuje, jak szwedzka Partia Piratów była w stanie pokonać konkurencję, wydając mniej niż jeden procent budżetu wyborczego, i pokazuje, jak każdy pozbawiony pieniędzy i czasu menedżer może skopiować tę metodologię, niezależnie od tego, czy celem jest działalność społeczna, biznesowa czy polityczna.

Strona książki po polsku http://piraci.pl/ksiazki/
Strona książki po angielsku https://falkvinge.net/books/
Strona książki po czesku https://swarmwise.pirati.cz

grafika na licencji CC
https://commons.wikimedia.org/wiki/Category:Rickard_Falkvinge
https://www.google.com/search?q=RICK FALKVINGE&tbm=isch&tbs=il:cl

Poniżej umieszczam tłumaczenie na polski by być może po opracowaniu na jego podstawie podcast/filmu uczynić idę ROJU rozpoznawalną wśród piratów w Polsce.

STRATEGIA ROJU
Rick Falkvinge

To jest wersja 1.2 (pierwsze wydanie, trzecia wersja) książki "STRATEGIA ROJU" (eng. Swarmwise). Różnice w stosunku do pierwszego i drugiego wydania są głównie kosmetyczne.

Możesz kopiować tę książkę do woli i dzielić się jej kopiami z przyjaciółmi i nieznajomymi, pod warunkiem, że podasz autora i nie będziesz ich sprzedawać. W rzeczywistości, dzielenie się kopiami z przyjaciółmi jest nie tylko dozwolone, ale wręcz wymagane. Jeśli książka Ci się spodoba, dlaczego nie miałbyś się nią podzielić z przyjaciółmi?

Formalnie, książka ta podlega monopolowi na kopiowanie do 1 stycznia 2034 roku - dwadzieścia lat po publikacji. W tym czasie jest on publikowany na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa - Użycie niekomercyjne 3.0, co oznacza dokładnie to, co napisano powyżej o swobodnym udostępnianiu. Są to te same terminy, które autor zaproponował w swojej poprzedniej książce "The Case for Copyright Reform". Wyłączne prawa handlowe należą do autora przez dwadzieścia lat.
Copyright © 2013 Rick Falkvinge
Tłumaczenie © 2021 Bernard Pyszkiewicz

"Waszym najcenniejszym kapitałem nie są wasi pracownicy" - powiedziałem dyrektorowi.

"Twoim najcenniejszym zasobem są tysiące ludzi, którzy chcą dla ciebie pracować za darmo, a ty im na to nie pozwalasz".

29 grudnia 2005 roku, po południu, w porze herbaty.

Dzwonię do mojego starego przyjaciela Rickarda "Richie" Olssona, który od dawna zna mojego ducha przedsiębiorczości. Dawno temu dzieliliśmy nawet mieszkanie, gdzie praktycznie codziennie musiał znosić moje szalone pomysły. Mam nowy pomysł i chcę, żeby on pierwszy się o nim dowiedział i przedstawił mi swoją opinię.

"Hej, Richie, pamiętasz ten projekt, który był wielką sensacją jakiś czas temu? Zastanawiam się nad czymś. Mam w przygotowaniu nowy projekt, który ma potencjał, aby przyciągnąć dużo uwagi - więcej niż, powiedzmy, Pirate Bay."

Z drugiej strony rozległo się głębokie westchnienie.

"Co tym razem znowu wpadło ci do głowy?".

CZĘŚĆ I
ZBUDOWAĆ RÓJ

ROZDZIAŁ PIERWSZY

Zrozumieć rój

W tej chwili, gdzieś, luźno powiązana grupa aktywistów skutecznie roznosi bogatą, ustabilizowaną organizację doprowadzając ją do szaleństwa, i świetnie się przy tym bawi. Bogate organizacje z dużą ilością zasobów są przyzwyczajone do życia według złotej zasady - "kto ma złoto, ten ustala zasady". Nowe sposoby organizowania się nie tylko łamią stare zasady, ale wręcz rozrywają je na strzępy - zaskoczeni menedżerowie po prostu gapią się w osłupieniu, jak banda biednych, niechlujnych, niezorganizowanych aktywistów pokonuje ich bogatą, dobrze zarządzaną organizację.

W dniu 7 czerwca 2009 r. szwedzka Partia Piratów zdobyła 225 915 głosów w wyborach do Parlamentu Europejskiego, stając się najbardziej popularną partią w najbardziej pożądanej grupie demograficznej poniżej trzydziestki. Cały budżet naszej kampanii wynosił 50 000 euro. Nasi konkurenci wydali 6 mln euro. Wydaliśmy mniej niż 1 procent ich budżetu, a i tak ich pokonaliśmy, co oznacza ponad dwa rzędy wielkości lepszy stosunek jakości do ceny. Wszystko to zawdzięczamy działaniu w formie roju, a praktyki te można zaadaptować do niemal każdej zorganizowanej działalności na dużą skalę. Ta książka opisuje nasz sekretny przepis.

Organizacja w stylu roju to zdecentralizowana grupa współpracujących ze sobą wolontariuszy, która z zewnątrz wygląda jak tradycyjna organizacja hierarchiczna. U jego narodzin leży mała centralna grupa, która tworzy szkielet osób kontaktowych, umożliwiając w ten sposób dużej liczbie ochotników współpracę nad wspólnym celem w liczbie, która po prostu nie była osiągalna przed pojawieniem się Internetu.

Praca z rojem wymaga robienia wielu rzeczy zupełnie odwrotnie niż uczy się tego w typowych szkołach biznesu. Musisz zrezygnować z kontroli nad swoją marką i jej promocją. Musisz oddać władzę do tego stopnia, że w zasadzie każdy może podjąć prawie każdą decyzję dla całej organizacji. Musisz zaakceptować i wykorzystać fakt, że ludzie w organizacji będą robić to, co chcą robić, a jedynym sposobem, aby ich poprowadzić, będzie zainspirowanie ich do tego, aby chcieli iść tam, gdzie ty chcesz zabrać organizację jako całość.

Tylko wtedy, gdy zrezygnujesz z kontroli, tej samej kontroli, której organizacje i menedżerowie trzymali się przez wieki, możesz w pełni wykorzystać zalety roju: tę samą efektywność kosztową i błyskawiczne działanie, które szwedzka Partia Piratów miała nad swoimi konkurentami. Ta książka nauczy cię tych praktyk, od samego założenia roju, poprzez jego rozwój i bieżące utrzymanie, aż po osiąganie wyników. Nie znajdziesz tu teorii psychologii czy socjologii, która leży u podstaw tego wszystkiego - tylko doświadczenia i praktyki, które sprawdziły się w praktyce.

Kiedy założyłem rój Szwedzkiej Partii Piratów, umieściłem krótki manifest na dość brzydkiej stronie internetowej i tylko raz wspomniałem o linku do niego na czacie w serwisie wymiany plików. To była cała promocja, następnego dnia impreza liczyła setki aktywistów. Najważniejszy jest czas, kontekst wiadomości i społeczny - ale jeśli masz wszystkie trzy, twój początkowy rój będzie przyciągał jak pszczoły do miodu w ciągu kilku godzin. Ważne będzie również dalsze jego utrzymywanie i rozbudowywanie, ale to kolejne zadanie. Przejdziemy przez wszystkie zadania w kolejności.

Opisując koncepcję roju, myślisz o całkowicie zdecentralizowanych, mglistych grupach ludzi, takich jak Anonymous czy ruch Occupy Wall Street. Ale podczas gdy te roje podzielają wartości, nie podzielają kierunku ani praktyk. Dlatego ich sukcesy są ograniczone do małych projektów angażujących stosunkowo niewielką liczbę osób w stosunkowo krótkim czasie, mimo że każdy taki mały projekt stopniowo buduje świadomość marki Anonymous i Occupy.

Słaba spójność marek Anonimowych i Occupy może być częściowo przypisana ich decyzji o działaniu bez liderów. Chociaż to dało im odporność, ponieważ ich przeciwnicy nie mogą atakować żadnego lidera, stracili kierunek i cele. Z mojego doświadczenia wynika, że zaangażowanie znane ze społeczności internetowych w połączeniu z silnym przywództwem sprawdzają się znacznie lepiej w osiąganiu globalnych zmian niż praca bez liderów pod wspólnym szyldem.

Nauczyłem się niektórych z tych technik podczas mojego szkolenia oficerskiego w armii i nauczyłem się jeszcze więcej poprzez uczestnictwo w wielu społecznościach internetowych. Ale tajemną receptę na sekret efektywności kosztowej roju poznałem dopiero wtedy, gdy połączyłem ze sobą moje oficerskie szkolenie na temat utrzymywania silnych wartości grupowych, zmieszałem je z silnymi wartościami partycypacyjnymi sieci i tanią internetową komunikacją masową oraz dodałem szczyptę doświadczenia w zarządzaniu z czasów gorączki internetowej przełomu wieków.

Era gorączki internetowej była dość szczególna dla menedżerów IT. Jeśli Twoim ludziom nie spodobało się coś, co powiedziałeś na porannym spotkaniu, wymaszerowaliby z budynku z uśmiechem i mieliby nową pracę przed lunchem. Twoja wypłata była dla nich o wiele bardziej zastępowana niż oni byli dla ciebie jako pracownicy. Oni po prostu nie pracowali dla pieniędzy.

Dlatego to doświadczenie można przenieść na pracę z wolontariuszami, gdzie nikt nie pracuje za pieniądze (bo nikt ich nie dostaje). Kluczem jest przywództwo i nagradzanie pozytywnych zachowań.

Prawdopodobnie najważniejszą rzeczą jest to, że w roju zawsze kładzie się nacisk na to, co każdy może zrobić, a nigdy na to, czego nie wolno lub wymaga się od ludzi.

W roju zawsze kładzie się nacisk na to, co każdy może zrobić.

To zupełnie inaczej niż w tradycyjnych korporacjach i instytucjach demokratycznych, gdzie nacisk kładzie się na to, co ludzie muszą robić i jakich granic nie wolno im przekroczyć. Ta różnica jest jednym z powodów, dla których rój może być tak efektywny: każdy może wybrać z listy wartościowych zadań ( które przybliżą rój do celu ) to, co lubi robić cały czas - i nikt nie będzie mówił ludziom, jak należy, a jak nie należy tego robić.

Ludzie inspirują się nawzajem. Aktywiści nie podlegają przełożonym. Ponieważ aktywiści stale komunikują się ze wszystkimi, udane projekty szybko rozprzestrzeniają się na resztę roju. Organizacja wyciąga wnioski z mniej udanych projektów i idzie dalej, nie obwiniając nikogo.

Jeśli chcesz objąć przywództwo w roju, musisz wstać i powiedzieć: "Zrobię X, ponieważ uważam, że dzięki temu osiągnę Y. Każdy, kto chce mi pomóc z X, jest mile widziany." Każdy w roju może to powiedzieć i wszyscy są do tego zachęcani. W ten sposób szybko tworzy się nieformalna, ale bardzo silna struktura przywódcza, w której ludzie wypełniają role maksymalizujące ich wpływ na osiąganie celów roju - wszystko to dzieje się spontanicznie, bez centralnego planowania czy schematów organizacyjnych.

Rój jest prowadzony z pierwszej linii frontu. Kiedy ktoś przejmuje inicjatywę, zazwyczaj dostaje wolną rękę.

Wniosek jest taki, że rój różni się od tradycyjnych organizacji szybkością działania, niemal zerowymi kosztami operacyjnymi i dużą liczbą oddanych wolontariuszy. Z wnętrza roju tradycyjne organizacje i instytucje demokratyczne wydają się działać w ślimaczym tempie. Również dlatego rój może zmienić świat: pod względem jakości i ilości wykonanej pracy oraz efektywności wykorzystania zasobów pozostawia tradycyjne organizacje daleko w tyle.

RÓJ JEST OTWARTY...

Cechą wyróżniającą rój jest otwartość na wszystkich ludzi, którzy chcą uczestniczyć w zadaniach. Właściwie jest to coś więcej niż tylko otwartość - wszyscy ludzie z całego świata są zaproszeni do wybierania zadań z publicznej listy i rozpoczynania ich realizacji bez pytania kogokolwiek o zgodę. Nie ma procedury rekrutacji. Każdy, kto chce przyczynić się do osiągnięcia celu na swój sposób i w miarę swoich możliwości, ma do tego prawo. Stanowi to wyraźny kontrast w stosunku do procesu rekrutacji w tradycyjnych organizacjach, gdzie ludzie muszą zdać jakiś egzamin przed rozpoczęciem pracy.

Zaletą tego podejścia jest to, że zasoby roju nie są marnowane na stawianie barier, aby utrzymać ludzi na zewnątrz, ale są wykorzystywane do angażowania nowych ludzi. Przyznaję, że jeśli nikt nikomu nie mówi, co ma robić, to kilka osób będzie dublować pracę nad tym samym zadaniem - ale w rezultacie powstanie kilka różnych rozwiązań, które będą wypróbowywane niezależnie od siebie, a rój szybko nauczy się, które z nich działają, a które nie. Praca będzie wtedy wykonywana poprzez iteracyjny, ewolucyjny proces prób i błędów, stale dostosowując się i ulepszając bez konieczności nadzorowania przez kogokolwiek.

Otwartość i życzliwość w stosunku do nowo przybyłych jest kluczową cechą roju.

…I JAWNY

Rój jest nie tylko otwarty, jego cechą charakterystyczną jest przejrzystość. Nie ma w nim praktycznie żadnych tajemnic. Dla osób wywodzących się z tradycyjnych organizacji może to być zdumiewająca koncepcja.

Wszystko jest domyślnie przejrzyste. Dokumentacja księgowa jest publicznie dostępna dla każdego. Dyskusje na temat strategii i taktyki są publiczne i dostępne dla wszystkich (i każdy może w nich uczestniczyć). Spory są rozstrzygane na oczach opinii publicznej. A to dlatego, że wszystkie dyskusje odbywają się w miejscach, gdzie wszyscy mogą je zobaczyć.

To zapewnia wzajemne zaufanie. Ponieważ każdy może przeczytać wszystkie informacje i dyskusje z całej organizacji, tworzy to bardzo silne poczucie przynależności.

Zapewnia to również bardzo skuteczną ochronne przed plotkami. Jest to szczepionka przeciwko nieufności, ponieważ nieufność wymaga braku informacji, a ludzie wyciągają własne wnioski z niepełnych danych.

Co więcej, przejrzystość skutecznie zapobiega skandalom: w szwedzkiej Partii Piratów kilkakrotnie zdarzyło się, że media dowiedziały się o konflikcie i próbowały nadać mu sensacyjny charakter, który zatopiłby normalną organizację - ale ponieważ każdy czytający artykuły mógł sięgnąć bezpośrednio do źródła i przeczytać oryginalną rozmowę, nie było żadnych plotek typu "on powiedział to, ona powiedziała tamto". Kiedy wszystko jest tak przejrzyste, kontrowersje nie wymykają się spod kontroli.

Oczywiście, nie oznacza to, że każda debata przy kawie czy piwie musi być nagrywana. Byłoby to zbyt pracochłonne, a i tak nie dałoby się tego wyegzekwować. Oznacza to jednak, że ludziom nie uniemożliwia się dostępu do informacji, które są dostępne dla innych ludzi - tak więc, gdy dyskusje są prowadzone online, są one rejestrowane i możliwe do odczytania.

"Strzeżcie się tych, którzy odmówiliby wam dostępu do informacji, ponieważ w swoich umysłach uważają się za waszych panów".
— Komisarz Pravin Lal

W nielicznych przypadkach, gdy coś jest utajnione, jest to w interesie ochrony prywatności członków roju i każdy może łatwo dowiedzieć się, jakie konkretne informacje są utajnione - a co ważniejsze, dlaczego są utajnione i kto je zna.

Przykładem uzasadnionej tajemnicy w roju może być tożsamość darczyńców, w celu ochrony ich i uniknięcia konfliktu interesów, ponieważ ludzie staraliby się, świadomie lub nieświadomie, zadowolić najbardziej hojnych darczyńców, zamiast realizować główne cele organizacji. Osoba odpowiedzialna za konto bankowe znałaby tożsamość darczyńców, ale byłaby zobowiązana zachować ją dla siebie.

Wreszcie, pełna przejrzystość eliminuje problem tradycyjnych struktur hierarchicznych, w których, jeśli każde ogniwo w łańcuchu dowodzenia stanowi barierę informacyjną, ktoś pośrodku może świadomie lub nieświadomie przekłamywać informacje przekazywane w jedną lub drugą stronę. Dzięki temu, że wszystkie informacje są dostępne dla wszystkich, nikt nie ma możliwości zniekształcenia ich przed częścią organizacji. Podobnie w stadzie, nikt nie mówi za innych, bo każdy może mówić za siebie. Zapobiega to tworzeniu się frakcji, ponieważ nie ma tradycyjnych menedżerów średniego szczebla, którzy mogliby wyznaczać własne cele, sprzeczne z celami reszty roju.

WIĘC MASZ PROWOKACYJNY POMYSŁ?

Prawdopodobnie czytasz tę książkę, ponieważ masz w głowie jeden lub więcej prowokacyjnych pomysłów i szukasz sposobu na ich realizację. Więc tutaj zaczyna się nudna część ich realizacji: czy zrobiłeś obliczenia?

We wszystkich rojach chodzi o ilość. Ilość osób. Podobnie jak w przypadku mrówek z puszczy amazońskiej, chodzi o to, by przytłoczyć przeciwnika przewagą liczebną poprzez lepszą zdolność do organizowania i ukierunkowania energii ochotników - twoja sprawność organizacyjna może sprawić, że zawsze będziesz o wiele potężniejszy od swoich przeciwników, kiedykolwiek i gdziekolwiek zdecydujesz się stawić im czoła, tak jak mrówki przytłaczają swoich przeciwników dzięki zdolności do szybkiego kierowania i przemieszczania swojej lokalnej przewagi liczebnej.

Jest to więc pierwsza przeszkoda, którą musi pokonać twój pomysł. Czy ten pomysł angażuje wystarczająco dużo ludzi i czy wystarczająco dużo z nich będzie wystarczająco entuzjastycznych, aby przyczynić się do pokonania masy krytycznej? Czy można określić tę masę krytyczną, a jeśli tak, to ile osób musi się przyłączyć, aby twój pomysł odniósł sukces?

Jak widać, w tym miejscu robi się nieco tradycyjnie. Musimy określić kryterium sukcesu dla tego pomysłu. Jakie wydarzenie stanowi sukces i co należy zrobić, aby go osiągnąć?

Dla nowej partii politycznej, jaką jest szwedzka Partia Piratów, kryterium sukcesu jest łatwe do zdefiniowania: bycie wybranym. Oczywiście na drodze do tego celu trzeba zrobić wiele małych kroków, a po jego osiągnięciu jeszcze wiele innych (np. utrzymać się w parlamencie). Jest to jednak konkretny cel, nad którym można pracować.

Przyjrzyjmy się teraz, na jakim byliśmy etapie.

Potrzebowalibyśmy wartościowych działaczy i dużej liczby wyborców. Polityka to w końcu tylko gra liczbowa. Jest to sport uprawiany dla widzów.

W przypadku Partii Piratów, wymiana plików dostarczyła nam danych o liczbie zwolenników. W 2006 roku w Szwecji około 1,2 miliona obywateli - wyborców - dzieliło się kulturą i wiedzą z naruszeniem monopolu praw autorskich, nie widzieli w tym nic złego, a władza państwowa aktywnie ich za to prześladowała.

Aby zostać wybranym do parlamentu, potrzeba 225 000 głosów. Oznacza to, że gdyby choć jedna czwarta tak prześladowanych ludzi zdenerwowała się na tyle, by sprzeciwić się takiemu traktowaniu, Partia Piratów dostałaby się do parlamentu. To był nasz cel, który ogłosiliśmy na naszej stronie internetowej już pierwszego dnia: 225,000 głosów. To było realistyczne, osiągalne, każdy mógł się zaangażować i zmieniło by to świat.

Oczywiście inne czynniki społeczne odegrały rolę w tym sporze, a wspólnym mianownikiem była swoboda wypowiedzi oraz wolność w Internecie. Ale kiedy zaczynasz mówić o abstrakcyjnych pojęciach, zanudzasz swoich potencjalnych wolontariuszy na śmierć. Aby rój urósł do masy krytycznej, będziemy potrzebowali jak najszerszego zasięgu rekrutacji i pomysłów, które ludzie będą mogli łatwo odnieść do swojego codziennego życia.

Po dołączeniu do roju, aktywiści będą starali się dokładnie zrozumieć te idee. Jest to niezbędne. Ogólny wymiar przesłania roju musi być na tyle duży, aby przyciągnąć wystarczającą liczbę osób i tym samym osiągnąć sukces.

Twój pomysł musi dać się w ten sposób przełożyć na liczby. Ile osób potrzeba do osiągnięcia sukcesu na minimalnym poziomie zaangażowania, który odpowiada oddaniu głosu w wyborach, kupieniu produktu lub podpisaniu petycji?

Musisz zidentyfikować grupę ludzi, na których twój prowokacyjny pomysł będzie miał pozytywny wpływ, oszacować wielkość tej grupy i zgadnąć, ilu ludzi z tej grupy może dołączyć do roju choćby na minimalnym poziomie aktywności.

Ale pamiętajmy, o jakich rzędach wielkości liczby osób mówimy. W jednym roju są zazwyczaj setki tysięcy, a czasem miliony ludzi. Są tysiące ludzi, którzy pomagają organizacji w swoim wolnym czasie, a może - tylko być może - jedna lub dwie osoby koordynują to wszystko w pełnym wymiarze godzin.

Oczywiście, aby odnieść sukces, twój rój może wymagać zaangażowania znacznie mniejszej liczby osób niż milion. Musisz o tym wiedzieć. Ale przynajmniej musisz oszacować te liczby tak dokładnie, jak to tylko możliwe.

To trudne, bo najdokładniejsze prognozy są wszystkim na czym możesz polegać. Na przykład Partia Praw Kobiet w Szwecji - już teraz jednym z najbardziej równouprawnionych krajów na świecie - ma potencjał, by dotrzeć do połowy wszystkich wyborców. Ale czy w ogóle możliwe jest zmobilizowanie wystarczającej liczby ludzi wokół idei jeszcze większej równości płci? (Niektórzy próbowali, ale okazało się to niemożliwe).

Dla porównania, w 2009 roku, trzy lata po założeniu, szwedzka Partia Piratów otrzymała 225 915 głosów w wyborach do Parlamentu Europejskiego, zdobywając dwa mandaty parlamentarne. Moje pierwotne szacunki, mówiące o 225 tysiącach głosów, spełniły się więc dokładnie.

Dlatego w dalszej części książki przyjrzymy się z bliska twojemu pomysłowi na utworzenie roju i porozmawiamy o tym, co trzeba zrobić, aby go zrealizować, tak jak w przypadku szwedzkiej Partii Piratów, która zrobiła to z powodzeniem i zaczęła zmieniać świat.

Po pierwsze, przyjrzymy się momentowi założenia roju i zobaczymy, jak trudny może on być, omówimy, jak zorganizować strukturę koordynatorów - oficerów - tak, aby rój mógł zająć cały obszar, który planujesz zdobyć. Omówimy techniki i procedury dotyczące samego roju, w tym tak praktyczne kwestie jak rozdawanie ulotek i jak nauczyć ludzi robić to skutecznie.

Przyjrzymy się również szczegółowo temu, jak zarządzać codziennymi operacjami roju - będziemy potrzebować jednej części klasycznego zarządzania projektami, jednego dużego kawałka doświadczenia w rozwiązywaniu sporów i jednej części procedur utrzymywania celów, kultury i wartości organizacji w miarę jej rozwoju.

Na koniec przyjrzymy się, jak wykorzystać powstały w ten sposób rój do osiągnięcia wielkich, zmieniających świat rezultatów oraz co się stanie, gdy odniesiesz zbyt duży sukces.

Ale najpierw, wróćmy do tego prowokacyjnego pomysłu, który masz w głowie i przedyskutujmy, jak zacząć go realizować.

1 stycznia 2006 r., godz. 20:30 czasu środkowo europejskiego.

Podczas przerwy świątecznej, w wolnym czasie, pracowałem nad stroną internetową Pirate Party. Jutro będzie normalny dzień pracy i pierwszy dzień nowego roku dobiega końca. Kończę część strony będącą w trakcie tworzenia, zastępuje wszystko co niedokończone etykietą "W przygotowaniu" i wrzucam stronę do Internetu.

Po uruchomieniu tej prymitywnej strony, postanowiłem dyskretnie zwrócić na nią uwagę opinii publicznej. Aby sprawdzić teren, wszedłem na główny czat serwera wymiany plików Ancient Spirit, gdzie rzadko bywam, i napisałem dwie linijki:

"Spójrz, Partia Piratów uruchomiła stronę internetową w nowy rok.
http://www.piratpartiet.se/"

Kiedy zajrzałem na serwer, zobaczyłem pierwszą falę odwiedzających, którzy przyszli natychmiast po tym, jak zamieściłem swoje dwie linijki na czacie, może kilkanaście osób. Potem zaczęła napływać druga fala gości, zaalarmowana o mojej inicjatywie przez kogoś z pierwszej fali. Zaczęły napływać pierwsze elektroniczne podpisy popierające formalną rejestrację partii. Po trzydziestu podpisach i kolejnych dwóch godzinach doszedłem do wniosku, że powinienem być zadowolony z takiego początku, zrobiłem kopię zapasową i poszedłem spać by juro iść do pracy.

Z dnia na dzień, wszystko się wydało i zainteresowanie wzrosło, a ja nic o tym nie wiedziałem.

Następnego dnia, 2 stycznia, poszedłem normalnie do pracy i nie minęło wiele godzin poranka, gdy na liście mailingowej Mensy, na którą się zapisałem, przeczytałem wiadomość: "Czy my przypadkiem nie znamy tego Ricka Falkvinge'a, o którym piszą dziś gazety?".

Zamrugałam z niedowierzaniem. Czekaj, co? "Kto jest dziś w gazetach?"

ROZDZIAŁ DRUGI

Założenie roju

Założenie stada to burzliwy moment, w którym setki lub tysiące nowych współpracowników mogą dołączyć do ciebie w mniej niż jeden dzień. W bardzo krótkim czasie musisz okazać im swoją wdzięczność za zainteresowanie, bo inaczej znowu je stracą.

Ok, więc masz prowokacyjny pomysł. Zrobiłeś obliczenia. Wszystko wygląda na gotowe do pracy. Jak więc zgromadzić rój wokół tego pomysłu?

Tradycyjne podejście polegałoby na przyciągnięciu uwagi za pomocą kampanii reklamowej. Ale jeśli chcesz założyć rój, powiem ci trzy słowa o prowadzeniu kampanii reklamowej: zapomnij o tym. Jeśli twój pomysł nie wzbudza entuzjazmu sam w sobie, to żadna ilość reklam nie zmieni was w oddolnych aktywistów, których potrzebujesz, aby założyć rój.

Z drugiej strony, aby utworzyć rój, wystarczy zaproponować pomysł, który jest na tyle atrakcyjny, że ludzie mogą i chcą w nim uczestniczyć. Nie musisz wydawać dziesięciu milionów na kampanię reklamową. Możesz po prostu wspomnieć o tym pomyśle mimochodem na jakimś zaściankowym kanale czatu.

Jestem pewien, że ludzie zajmujący się tradycyjnym marketingiem uważają to za absurd. Ale właśnie w ten sposób stworzyłem markę, która obecnie jest rozpoznawalna w branży IT na całym świecie i jest obecna w ponad 70 krajach.

Kiedy założyłem Partię Piratów w Szwecji, uruchomiłem stronę internetową partii i napisałem dwie linijki na głównym czacie serwera wymiany plików. Miało to miejsce 1 stycznia 2006 roku o godzinie 20:30 CET.

Spójrz, Partia Piratów uruchomiła stronę internetową w nowy rok.
http://www.piratpartiet.se/

Strona miała surowy i nieoszlifowany manifest, ale wydawała się wiarygodna, osiągalna, zachęcała ludzi do udziału i obiecywała zmianę świata. Sama strona była równie prymitywna i pozbawiona wodotrysków - co jest typowe dla procesu prób i błędów w roju, najpierw tworzysz surowy fundament, a potem na nim budujesz:

swarmwise_image_1_-_screenshot.png

I to wszystko. Te dwie linijki zapowiadające mało estetyczną stronę to cała promocja, jaką zrobiłem. W ciągu następnych dwóch dni stronę odwiedziło trzy miliony użytkowników. (Szwecja ma dziewięć milionów mieszkańców). Nawet media szybko to podchwyciły. Na całym świecie. Trzeciego dnia moje zdjęcie znalazło się w pakistańskiej gazecie.

Twój pomysł musi być konkretny, możliwy do zrealizowania, ambitny i zachęcać innych do udziału.

Chodzi mi o to, że jeśli zastanawiasz się, jak zgromadzić wokół swojego pomysłu cały rój, nie martw się o promocję.

Szeptanie jest o wiele bardziej skuteczne niż jakakolwiek kampania reklamowa, ale aby to zrobić, twój pomysł - a raczej jego prezentacja - musi spełniać cztery warunki: musi być konkretny, musi być osiągalny, musi zachęcać do uczestnictwa i musi być ambitny.

Konkretny: Musisz opublikować podział na zadania oraz kiedy i jak planujesz je wykonać.

Osiągalny: po przedstawieniu swojego śmiałego celu, musisz przedstawić go jako wyraźnie osiągalny. Jeśli nikt nie zrobił tego przed tobą, dostaniesz dodatkowe punkty.

Zachęcający do uczestnictwa: Twój pomysł musi umożliwiać zaangażowanie wszystkich zainteresowanych nim odbiorców, dla których będzie to oczywiste od razu po usłyszeniu o projekcie.

Ambitny: Na koniec, musisz postawić sobie za cel zmienić cały świat na lepsze - lub przynajmniej sprawić, by życie dla wielu ludzi stało się znacznie atrakcyjniejsze.

Jeśli Twój pomysł przejdzie przez te cztery punkty, rój wyłoni się sam. Dość szybko, sądząc po około 20 przypadkach, które widziałem osobiście. Bardzo szybko. I odwrotnie, jeśli te cztery składniki nie są wystarczająco dobre, żadna ilość marketingu czy krzykliwych reklam nie przyciągnie armii wolontariuszy, których potrzebujesz.

Przyjrzyjmy się kilku przykładowym projektom. Widziałem mnóstwo przykładów wszystkich trzech typów.

PRZYKŁAD ZŁEJ PROPOZYCJI PROJEKTU
O rany, zaczynam nowy projekt t0talnie po to, żeby się z tego cieszyć!!!11!!!jeden!!!sześć!!!11 lololol. Jak to zrobić?

INNY RÓWNIE ZŁY PRZYKŁAD
Staramy się osiągnąć synergię pomiędzy zorientowanymi na wyniki działaniami związanymi z dynamicznym wywiadem biznesowym i konkurencyjnymi mediami społecznościowymi. W szczególności poszukujemy ścieżki opłacalnego sukcesu w przewidywalności jakości i statycznej satysfakcji klienta mierzonej liczbą wykorzystanych kuponów i otrzymanych poleceń. Środkiem do osiągnięcia synergii będzie dążenie do interakcji z docelowymi konsumentami - respondentami w zakresie komunikacji społecznej pomiędzy markami oraz ze studenckimi grupami zawodowymi w celu zbadania potencjalnych przychodów z tworzenia sieci. Projekt ma na celu zwiększenie kwartalnego zysku brutto nawet o dwa procent.

LEPSZY PRZYKŁAD
Wypowiemy politykom ogólnoświatową wojnę, w odpowiedzi na toczoną przez nich ofensywę przeciwko anonimowości w sieci, uruchamiając milion anonimizujących węzłów wyjściowych TOR-a i wprowadzając klienta TOR-a do podstawowej instalacji przeglądarek używanych przez co najmniej 25 procent użytkowników na całym świecie.

Zrobimy to w siedmiu etapach, zwiększając liczbę węzłów wyjściowych TOR pięciokrotnie co sześćdziesiąt dni. Uczestnicy każdego etapu zobowiążą się do zwerbowania pięciu swoich znajomych do kolejnego etapu i zmieniania świata. Zapewnimy globalną rozpoznawalność w sieci dla najlepszych współpracowników.

W połowie projektu, w czwartym etapie, przekonamy twórców Firefoksa i Chrome do wbudowania klienta TOR w ich przeglądarki. Jeśli to zostanie zrealizowane i opublikowane w piątym etapie, każdy, kto tego chce, może być całkowicie  anonimowy.

Zmieniajmy świat na lepsze i sprawmy, by zacofani politycy nie mogli wsadzić dżina z powrotem do butelki. Chcesz wziąć udział w pierwszym etapie? Zapisz się TUTAJ (link).

Teraz musimy wrócić do samych celów. Chcemy zgromadzić dziesiątki tysięcy pełnych pasji aktywistów wokół idei zmieniania świata. Sam pomysł nie wystarczy; pomysł i konkretny plan muszą napełniać ludzi entuzjazmem.

Więc nie martw się o promocję. Wspomnij o swoim pomyśle i planie w kilku miejscach, w których zazwyczaj gromadzą się potencjalni aktywiści. To w zupełności wystarczy. Jeśli pomysł jest dobry, ludzie podchwycą go i opowiedzą o nim swoim znajomym. Teraz rozprzestrzeni się jak lawina. Ale jeśli sam pomysł nie wzbudzi w ludziach ekscytacji, żadna ilość reklam tego nie zmieni.

Jeśli Twój pomysł jest wartościowy, ludzie mogą się zaangażować, zmienić świat i widzą jasną ścieżkę do celu, wtedy będziesz miał pierwszą falę setek wolontariuszy w mniej niż jeden dzień. W mediach elektronicznych, w których ogłaszasz swoją obecność, setki ludzi wyciągnie do ciebie rękę, uniesie dłoń i powie: "Tutaj, użyj moich rąk! Chcę być częścią tego projektu! Daj mi coś do zrobienia!"

Twój pomysł nie musi być wyszukany. Najważniejsze to zrobić pierwszy krok, zacząć rekrutować ludzi i ruszyć w kierunku swojego celu. Jeśli zwrócisz większą uwagę na polerowanie pomysłu, a nie jego zalet, może to przynieść efekt odwrotny do zamierzonego, ponieważ ludzie będą wtedy postrzegać twój pomysł jako korporacyjny chwyt.

To prowadzi nas do kolejnego problemu: jak zająć się tymi setkami ludzi, póki są jeszcze zainteresowani. Wszyscy oni skontaktują się z Tobą osobiście, a po prostu nie jest w twojej mocy, abyś fizycznie był w stanie udzielić im wszystkim instrukcji.

JAK PRZETRWAĆ POCZĄTKOWY SZOK

Kiedy Twoja inicjatywa trafi na podatny grunt i będzie na tyle interesująca, że wywoła rozgłos, rozgłos ten nie będzie podobny do niczego, co widziałeś wcześniej. Może się to zdarzyć na wiele sposobów - cała sprawa może się rozprzestrzeniać jako marketing szeptany, może pojawić się jako duży artykuł w starych mediach lub najczęściej trafi na pierwszą stronę sieci społecznościowej (lub kilku takich sieci jednocześnie).

Kiedy to się stanie, przejdziesz od samotności do grona setek ludzi, którzy w wolnym czasie będą chcieli pomóc ci w twoim projekcie. Ale ich uwaga nie będzie trwać długo; musisz reagować. Jeśli się nie odezwiesz, po prostu wzruszają ramionami i zapominają o projekcie w czasie krótszym niż dwadzieścia cztery godziny.

Aby zatrzymać te setki osób, musisz zaoferować im jakiś punkt zaczepienia - coś prostego, wystarczy strona rejestracyjna lub forum. Oczywiście, ten punkt musi być gotowy do pracy, w momencie kiedy zaczniesz, inaczej stracisz wielu aktywistów.

Mówi się, że jednym z najtrudniejszych kroków, jakie można podjąć w trakcie prowadzenia działalności gospodarczej jest zatrudnienie pierwszego pracownika i rozwój firmy z jednej osoby do dwóch. W przypadku roju wszystko dzieje się w zupełnie innej skali. Tutaj przechodzimy od jednej osoby - ciebie jako założyciela - do trzystu lub więcej w krótkim czasie.

Nie trzeba dodawać, że może to być dość skomplikowane i masz co najwyżej dwadzieścia cztery godziny, aby opanować sytuację lub stracisz szansę na zbudowanie roju wokół swojego pomysłu. Co gorsza, nie masz szans zrobić tego sam. Po prostu nie masz szansy, aby udzielić sensownych instrukcji trzystu osobom, zanim stracą zainteresowanie.

Na szczęście rój może to zrobić za ciebie, jeśli mu na to pozwolisz. I to jest to, co musisz zrobić.

Pierwszym zadaniem roju będzie samoorganizacja, a w tym jest naprawdę dokonały. Ale to ty musisz stworzyć strukturę i wyraźnie dać zadanie rojowi, aby się zorganizował.

To właśnie tutaj częściowo wkracza tradycyjna teoria organizacji.

Początkowo możesz koordynować nie więcej niż trzydzieści grup, więc stwórz forum dyskusyjne z nie więcej niż taką ilością podrozdziałów. Prawdopodobnie będziesz chciał, aby ludzie agitowali na rzecz celów twojego roju na ulicach tak szybko, jak to możliwe, więc opłaca się podzielić rój według obszarów geograficznych i podzielić na nie więcej niż trzydzieści obszarów. (Większość krajów jest administracyjnie podzielona na hrabstwa, stany itp. Jeśli planujesz założyć ruch ogólnoeuropejskiego, zauważysz, że cała Unia Europejska, łącznie z kilkoma otaczającymi ją krajami, zmieści się w limicie trzydziestu państw. Gorzej jest ze Stanami Zjednoczonymi, bo one składają się w sumie z 50 stanów, a więc cała Ameryka Północna jest problemem. Po prostu wybierz jakiś sposób na podzielenie jej na nie więcej niż trzydzieści części).

Twoje forum dyskusyjne może przybierać różne formy. Może to być tradycyjne forum internetowe, może to być wiki, może to być etherpad, może to być jakikolwiek rodzaj przestrzeni masowej współpracy, gdzie ludzie mogą przychodzić bez zaproszenia i od razu wkraczać do akcji. Ja wolę tradycyjne forum, ponieważ jego zasady są dobrze znane.

Musisz również oszacować wielkość grup na podstawie liczby zarejestrowanych osób. Postaraj się tak dobrać rozkład geograficzny, aby typowa grupa liczyła około siedmiu członków, a żadna grupa nie miała więcej niż trzydzieści osób. Nie ogłaszaj jednak tego, bo doprowadzi to do niepotrzebnej dyskusji: po prostu ułóż grupy tak, aby utworzyć taki podział.

Jeśli podczas pierwszej fali dołączy do was ponad tysiąc osób, co może się zdarzyć, to trzydzieści grup po trzydzieści osób nie wystarczy: taka struktura może pomieścić maksymalnie 30×30=900 osób. W tym rzadkim przypadku trzeba będzie przekroczyć limit trzydziestu osób na grupę i w niektórych grupach umieścić nawet do 150 osób. Jest to jednak rzadki przypadek i prawdopodobnie nie będziesz musiał się z nim zmagać.

(Magiczne liczby siedem, trzydzieści i 150 są głęboko zakorzenione w ludzkim myśleniu społecznym - są częścią naszego wrodzonego programowania. O tym, jak ludzie zachowują się w tak dużych grupach, porozmawiamy w następnym rozdziale).

Po ustaleniu początkowej struktury, musisz powiedzieć wszystkim, aby udali się do swoich grup i poznali innych członków. Powiedz im, aby przedstawili się sobie nawzajem i wybrali lidera dla całej grupy. Na razie możesz spokojnie pominąć instrukcje dotyczące wyboru lidera; każda grupa wymyśli swój własny sposób, z których każdy będzie miał legitymację w swojej grupie, i nic innego nie ma w tym momencie znaczenia.

Nie ma wątpliwości, że niektóre podgrupy będą chciały ruszyć do przodu i poznać wszystkie odpowiedzi na pytania dotyczące życia, wszechświata i wszystkiego - ale w tym momencie priorytetem jest stworzenie podstawowej struktury, która umożliwi dalsze wchłanianie kolejnych aktywistów do roju. Nie powinieneś jednak mówić ludziom, którzy szarżują do przodu, żeby się wstrzymali i czekali (więcej o tym w dalszych rozdziałach); po prostu upewnij się, że liderzy zostaną wybrani.

Kiedy grupy wybiorą już swoich liderów, skontaktuj się z nimi osobiście - w formie rozmowy telefonicznej lub wideokonferencji, ale najlepiej przy piwie lub kawie, jeśli mieszkacie blisko siebie - przedstaw się i poznaj ich nieco lepiej. Wkrótce będziesz z nimi blisko współpracował, więc powinieneś poznać ich jako ludzi i kolegów, a jednocześnie pozwolić im poznać ciebie jako osobę i współpracownika.

Następnie należy założyć subforum, w którym liderzy grup będą mogli dyskutować między sobą i z tobą. Pozwól innym przeczytać tę sekcję. Nie próbuj niczego ukrywać; zamiast tego pozwól innym obserwować stopniowy wzrost twojego roju.

Proces ten potrwa kilka dni, ale pozwoli uruchomić rój na wszystkich poziomach. W końcu będziecie mieli małe grupy entuzjastów, którzy mieszkają w miarę blisko siebie i mają pełnoprawnych przywódców - przynajmniej z ich punktu widzenia. Ty i trzydziestu liderów tworzycie początkową piramidę zespołu zarządzającego w strukturze oficerów, ludzi kontaktowych roju. Wasze grupy razem dokładnie pokrywają całą przestrzeń, którą chcecie zająć.

(Po kilku tygodniach okaże się, że będziesz musiał dodać pośrednią warstwę oficerów pomiędzy tobą a tymi trzydziestoma liderami - kilku liderów straci zainteresowanie i przestanie się meldować, a ty tego nie zauważysz, ponieważ nie możesz śledzić tak wielu osób, chyba że oni sami się u ciebie zameldują. Tak więc w miarę jak rój będzie się rozrastać, będziesz musiał dodać warstwę pośrednią pięciu lub sześciu osób pomiędzy tobą a trzydziestoma osobami. Ale nie martwcie się o to na tym etapie - to temat na kolejny rozdział, a ten pojawi się już za kilka tygodni).

PIERWSZE ZADANIE ROJU

Gdy rój zorganizuje się w grupy według obszarów geograficznych, należy natychmiast dać mu zadanie, które pomoże mu się odpowiednio uformować. Jeśli po prostu powiesz ludziom, żeby odwiedzili forum i nic więcej się nie wydarzy, stracą zainteresowanie w ciągu tygodnia. Przecież to są ludzie, którzy własną pracą chcieli pomóc rojowi w osiągnięciu sukcesu, pamiętasz?

Dlatego, aby cała organizacja mogła okrzepnąć, musi być zadanie, nad którym trzeba natychmiast zacząć pracować. W przypadku szwedzkiej Partii Piratów zadanie to polegało na zebraniu 2000 podpisów popierających rejestrację partii w Urzędzie Wyborczym. Musi to być zadanie, które wygląda na trudne, ale może być wykonane przez sto lub więcej osób; musi to być zadanie, które zapewni wewnętrzną konkurencję między trzydziestoma grupami regionalnymi; i musi to być zadanie, w którym korzyści z wykonania go przez cały rój są oczywiste dla wszystkich. W przypadku partii politycznej, każdy rozumie korzyści płynące z rejestracji w Biurze Wyborczym; będziesz musiał przygotować podobne zadanie, które prowadzi do takiego celu.

Dzięki temu rój nauczy się współpracować w ciągu pierwszych czterech tygodni swojego istnienia, jednocześnie wykonując zadanie w sposób zdecentralizowany. Powinieneś regularnie, co najmniej raz dziennie, aktualizować ogólny postęp w realizacji zadania.

Organizacja w formie roju nie polega na przesyłaniu raportów między polami schematu organizacyjnego. Rój to ludzie, którzy znają innych ludzi i postanowili pracować razem. Dlatego nadrzędnym celem wszystkich twoich działań na tym etapie powinno być zapoznanie ludzi ze sobą.

Zachęć ludzi do zebrania się razem i wyjaśnij wszystkim, że to nie ma być formalne spotkanie. Za wszelką cenę unikaj formalnych spotkań protokolarnych, a zamiast tego spotykaj się przy piwie, pizzy i dobrej zabawie. Skup się na stwarzaniu innym możliwości poznawania nowych ludzi i spraw, by nowi członkowie grupy czuli się mile widziani.

Kiedy te spotkania będą już regularne, jeszcze ważniejsze będzie, aby nowi uczestnicy czuli się mile widziani. Można to zrobić na przykład w ten sposób, że na początku każdego spotkania każdy przedstawi się krótko i powie coś o sobie, np. co pobrał lub czym się podzielił ostatnim razem: "Cześć, mam na imię Rick i mam 40 lat. Jestem znany głównie z tego, że założyłem brzydką stronę internetową. Ostatnio pobrałem instalator Ubuntu Linux." To bardzo pomaga nowym, gdy wszyscy się przedstawiają, a także jest to świetna zachęta dla nich, by się przedstawiali, tak by stali bywalcy pamiętali ich imiona. Ponadto liderzy rejonu będą musieli zwracać szczególną uwagę na nowo przybyłych na każde spotkanie i osobiście witać ich z powrotem na następnym spotkaniu.

Cała organizacja składa się wyłącznie z relacji międzyludzkich. Za każdym razem, gdy powstaje nowa relacja, organizacja się rozrasta.

Cała organizacja składa się tylko z relacji międzyludzkich.

RADZENIE SOBIE Z OSOBAMI ŁAKNĄCYMI UWAGI

Kiedy rój osiągnie pierwsze sukcesy, kilka osób będzie próbowało się przyłączyć, nie dlatego, że są przychylni celom organizacji, ale dlatego, że chcą być w centrum uwagi, a popularność roju może to pozornie zapewnić.

Ponieważ rój jest otwarty, nie możesz trzymać takich ludzi z dala od siebie - ale możesz odmówić im przestrzeni i źródeł uwagi, których pożądają. Mogą być one trudne do wykrycia, ale jedną rzeczą, którą mają wspólnego jest to, że zamiast próbować budować sam rój wraz z ludźmi, którzy nie są jeszcze tak sławni, żądają uwagi od ciebie osobiście. Przekonasz się również, że myślą oni głównie o statusie i hierarchii, podczas gdy inni ludzie są głównie zainteresowani załatwianiem spraw i zmienianiem świata.

Kilka szczególnie bystrych osób będzie ciężko pracowało przez pierwsze kilka tygodni na rzecz celów roju, a następnie spróbuje zwrócić na siebie uwagę dzięki swojej wiarygodności. Kiedy tak się dzieje, przejrzystość roju jest najlepszym możliwym lekarstwem, ponieważ ludzie ci typowo wykorzystują fakt, że inni nie weryfikują faktycznego przebiegu zdarzeń, które ktoś im opowiada.

Ta faza budowania roju jest nieunikniona i trudna do pokonania, ale możesz być pewien, że tak długo jak rój pozostaje otwarty i przejrzysty, tego rodzaju ludzie nie będą w stanie wykorzystać go dla swojej osobistej popularności. W końcu zawsze zostają wyrzuceni, czasem z wielkim hałasem.

Po południu 2 stycznia 2006 roku.

Po lunchu mój szef, prezes zarządu, wręcza mi telefon bezprzewodowy. "Rick, do ciebie Mia" - powiedział, gdy mówił. Mia? Myślę sobie. Nie znam żadnej Mii.

"Rick Falkvinge? Witam. Mówi Mia Carron z Aftonbladet. Dowiedzieliśmy się, że to ty stoisz za tą nową Partią Piratów, o której wszyscy dziś mówią - powiedział głos.

Nawet nie wiem, co powiedzieć. Aftonbladet? I oni do mnie dzwonią? ... Co powiedziała: "ten, o którym wszyscy dziś mówią"? Doszedłem do siebie na tyle, że zdałem sobie sprawę, że nie mogę o tym mówić w godzinach pracy, ale mogę dziś wyjść trochę wcześniej. "Czy mogę do ciebie oddzwonić o 15:00?" Pytam.

Jesteśmy umówieni. W drodze z pracy do domu przeprowadzam swój pierwszy wywiad dla gazety, który kompletnie mnie zaskoczył.

"A więc jest pan przewodniczącym partii?" pyta reporter.

"Hmm, chyba tak...", odpowiadam bez zastanowienia. "Jeszcze nie do końca przyzwyczaiłem się do tej roli".

Kiedy wracam tego dnia do domu z pracy, wywiad jest już opublikowany na stronie internetowej Aftonbladet wraz z ankietą. 61 procent ankietowanych stwierdziło, że w przyszłości może zagłosować na Partię Piratów. Potrzebujemy 4 procent, aby odnieść sukces. W ankiecie zagłosowało już ponad 50 tysięcy osób, więc nie jest to tylko błąd statystyczny. Czuję, jak adrenalina wyostrza moje zmysły.

Gra się rozpoczeła.

ROZDZIAŁ TRZECI

Jak zorganizować rój: Zarządzanie stadem kotów

Choć rój składa się w przeważającej części z luźno powiązanych ze sobą aktywistów, to w jego środku znajduje się centralna grupa ludzi - szkielet roju - która wymaga nieco bardziej formalnej organizacji. Ten szkielet trzeba zbudować naprawdę starannie, zwracając uwagę na dostępną wiedzę o zachowaniach grupowych ludzi. Bez szkieletu, rój nie ma rdzenia, wokół którego mógłby się... roić.

Podczas gdy poprzedni rozdział był o pierwszych sześciu do ośmiu dniach życia roju, ten rozdział jest o pierwszych sześciu do ośmiu tygodniach.

Budując ten szkielet ludzi kontaktowych, oficerów roju, musisz przede wszystkim znać granice wielkości grupy, które po ich osiągnięciu uniemożliwiają dalszy wzrost, i dzielić grupy, które osiągają te wielkości, na mniejsze podgrupy.

Ponadto należy wiedzieć, że każda organizacja kopiuje praktyki i zachowania swojego założyciela. Oznacza to, że rój będzie zachowywał się dokładnie tak samo jak ty, pomimo twoich nieustannych wysiłków, aby nauczyć go dobrych manier. Jedynym sposobem na to, by rój zachowywało się przyzwoicie, jest samemu zachowywać się przyzwoicie. Do tej obserwacji wrócimy w dalszej części tego rozdziału.

TRZY MAGICZNE WIELKOŚCI GRUP

Garstka ludzi tworzących szkielet roju będzie przypominać tradycyjną organizację hierarchiczną. Należy jednak pamiętać, że w przeciwieństwie do korporacji czy innych tradycyjnych organizacji, celem tego szkieletu nie jest zarządzanie czy kontrolowanie mas. Jego celem i funkcją jest raczej wspieranie pozostałych 95 procent organizacji - roju - w którym ludzie podejmują własne decyzje w oparciu o wyznawane przez ciebie wartości i zwracają się do szkieletu tylko wtedy, gdy potrzebują pomocy, wsparcia lub zasobów.

Jednak, aby zbudować efektywny szkielet, konieczne jest zrozumienie ludzkiej psychiki w kontekście optymalnej wielkości grupy i teorii organizacji.

W każdej organizacji można łatwo zauważyć, że grupy robocze większe niż siedem osób rozpadają się na dwie mniejsze grupy. Istnieje kilka teorii, dlaczego tak się dzieje, ale najpopularniejsza z nich mówi, że ma to związek z ilością wysiłku, jaki trzeba włożyć w utrzymanie i pielęgnowanie relacji w grupie roboczej. Dla zobrazowania posłużmy się przykładem.

W grupie dwóch osób istnieje tylko jedna relacja, którą grupa musi pielęgnować.

W grupie trzech osób istnieją trzy relacje (między A i B, między B i C oraz między A i C).

Swarmwise Image 5 - group sizes.png

Diagram 1. Liczba związków w poszczególnych grupach wielkościowych

W grupie pięciu osób naraz, istnieje 4+3+2+1 = dziesięć relacji. A jeśli zwiększymy liczebność grupy do krytycznej granicy siedmiu osób, grupa będzie musiała utrzymywać dwadzieścia jeden relacji interpersonalnych, aby jej członkowie mogli współpracować.

Jak wynika z tych obliczeń, złożoność społeczna grupy rośnie znacznie szybciej niż wielkość samej grupy. Od pewnej wielkości grupa traci skuteczność, ponieważ musi wkładać tyle wysiłku w utrzymanie wewnętrznej harmonii, że nie ma już energii na rzeczywistą pracę.

Kiedy dodamy do grupy ósmego członka, liczba relacji do utrzymania wzrośnie z 21 do 28. Tak więc, mimo że dodanie ósmego członka zwiększy wydajność pracy o 14 procent w porównaniu z grupą siedmioosobową, grupa będzie musiała poświęcić o 33 procent więcej swojej łącznej wydajności pracy na własne utrzymanie, na utrzymanie 28 relacji zamiast 21. W tym momencie, a czasami po dołączeniu dziewiątego członka, grupa się rozpada.

Wynika z tego jasno, że rusztowanie musi być tak skonstruowane, aby w ścisłym układzie nie pracowało ze sobą więcej niż siedem osób.

Robimy to klasycznie, planując schemat organizacji w taki sposób, aby w żadnym układzie nie współpracowało z nikim więcej niż sześć innych osób. Oznacza to, że każdy obszar geograficzny (np. stan, hrabstwo, miasto itp.) w schemacie organizacyjnym musi być podzielony na co najwyżej sześć mniejszych obszarów, którymi będą zajmować się różni ludzie.

Na razie tego typu oficera roju będziemy nazywać dowódcą obszaru. Może to być lider stanowy, lider miejski, lider okręgowy - wielkość obszaru nie ma znaczenia - ale obowiązki zawsze będą zasadniczo takie same.

(Zapewne pamiętacie, że zapoczątkowaliśmy rój dzieląc go na podkategorie geograficzne i pozwalając liderom geograficznym wyłonić się w drodze samoorganizacji).

W każdym rejonie geograficznym, oprócz szefa rejonu, będziemy mieli prawdopodobnie czterech oficerów operacyjnych i jednego lub dwóch zastępców szefa. (Do tych koncepcji i przykładowego schematu organizacyjnego wrócimy w dalszej części rozdziału). To znów daje w sumie grupę składającą się z co najwyżej siedmiu osób.

Tak więc głównym przesłaniem poprzednich kilku akapitów jest to, że żaden kierownik rejonu nie powinien pracować bezpośrednio z więcej niż sześcioma osobami w jednej strukturze. Oznacza to, że w powyższym szkielecie zbudujemy szereg mini-piramid organizacyjnych, które zawsze będą składały się z (co najwyżej) siedmiu osób, a każdy kierownik obszaru będzie zarówno członkiem podstawy jednej piramidy, jak i stanie na szczycie innej piramidy, bezpośrednio podległej poprzedniej, jak pokazano na schemacie 2..

cz-chap03-mgt-pyramids.svg

Schemat 2. Piramidy organizacyjne

Tak więc najmniejszą z trzech magicznych wielkości grup społecznych jest siedem, a
największa z nich to 150.

Nie ma żadnego związku między tymi liczbami. Liczba siedem wydaje się wynikać z praktycznego ograniczenia wysiłku potrzebnego do zapewnienia spójności grupy, jak wyjaśniono wcześniej. Nieco bardziej tajemnicza liczba 150 wydaje się być limitem wynikającym z budowy naszego mózgu.

Liczba 150 pojawia się w wielu miejscach w organizacyjnej historii ludzkości. Jest to nasz maksymalny rozmiar plemienia. W danym przedziale czasowym jesteśmy w stanie poznać z imienia i nazwiska właśnie tyle osób i utrzymać z nimi choćby najluźniejsze możliwe więzi.

Antropolodzy, którzy porównywali wielkość kory szarej w ludzkim mózgu z wielkością mózgów innych naczelnych i wielkością ich grup, uważają tę liczbę za ograniczenie biologiczne.

Granica ta znana jest również jako Liczba Dunbara lub Granica Dunbara, po brytyjskim antropologu Robinie Dunbarze, który pierwszy ją opisał.

Jeśli pracujesz w firmie zatrudniającej mniej niż 150 pracowników, prawdopodobnie znasz ich wszystkich z imienia i nazwiska - lub przynajmniej mógłbyś ich zapamiętać. W większej firmie zaczynasz już zwracać się do anonimowych osób po nazwie stanowiska, zamiast zwracać się do nich po imieniu. Pójdziesz "do kogoś z działu wsparcia technicznego" zamiast "porozmawiać z Marysią lub Davidem".

Firmy, organizacje i kultury odnoszące największe sukcesy wiedzą aż za dobrze o tym ludzkim ograniczeniu. Weźmy na przykład Amiszów, kiedy ich osada zaczyna zbliżać się do 150 osób, dzielą ją na dwie części. Firma Gore and Associates - najbardziej znana jako producent tkaniny Gore-Tex - nigdy nie zatrudnia więcej niż 150 osób w jednej fabryce. Podobnych przykładów jest o wiele więcej.

Implikacje dla budowania twojej organizacji są takie same jak dla każdej innej organizacji odnoszącej sukcesy: musisz wiedzieć, że grupy większe niż 150 osób tracą więzi społeczne niezbędne do efektywnej współpracy i, co najważniejsze, do czerpania z niej satysfakcji.

Z drugiej strony, prawdopodobnie nie będziesz miał żadnej tak dużej grupy. Z drugiej strony, należy uważać na nieformalne grupy, które nieuchronnie będą się tworzyć i po osiągnięciu tej granicy mogą utrudniać dalszy rozwój roju.

W szczególności należy zwrócić uwagę na początkowy i poziomy zespół ludzi, którzy zbierają się na kanale czatowym lub innym podobnym miejscu zwanym prawdopodobnie "czat o wszystkim, co jest związane z rojem". Po dotarciu do 150 osób, ta samoistnie uformowana grupa uderzy w niewidzialną barierę, której nikt nie zauważy, jeśli nie będzie wiedział o tych mechanizmach. Kiedy to się stanie, dalszy rozwój roju zostanie zatrzymany, ponieważ nie będzie już więcej osób, które mogą być społecznie zintegrowane z tym początkowym kanałem czatu.

Dlatego twoim zadaniem jest upewnienie się, że wszędzie istnieją społeczne sub-roje, które mogą przyciągnąć i zatrzymać nowych ludzi, a nie tylko jeden centralny kanał czatu. Nawet te pod-roje będą miały maksymalną wielkość 150 osób.

Gdy rój osiągnie 150 osób, trzeba zacząć dzielić go na mniejsze grupy.

Wreszcie, trzecia magiczna wielkość grupy to trzydzieści osób. Jest to grupa, która znajduje się pomiędzy ścisłą grupą roboczą a grupą osób, które znamy z imienia, ale nie wiemy o nich wiele więcej: w grupie trzydziestu osób pamiętamy więcej niż tylko imiona, znamy kilka zainteresowań i ciekawostek o innych członkach grupy, ale nie możemy z nimi wszystkimi blisko współpracować. Można o niej myśleć jak o rozszerzonej rodzinie.

Prawdopodobnie spotkasz się z kilkoma formalnymi grupami składającymi się z około trzydziestu członków, takimi jak zbiorcza grupa wszystkich oficerów lub liderów dla danej działalności lub obszaru geograficznego, ale generalnie powinieneś starać się tworzyć grupy siedmioosobowe. Jeśli w trakcie obserwacji codziennej współpracy kilku takich grup zauważysz, że niektóre z nich współpracują ze sobą ściślej niż inne, powinieneś pamiętać o limicie liczebności trzydziestu członków. Na przykład, jeśli grupa, która koordynuje wszystkie prace w mieście pod każdym względem, zaczyna zbliżać się do 35 członków, to grupa ta uniemożliwia dalszy rozwój roju i powinna zostać podzielona na dwie części, aby umożliwić dalszy rozwój: podzielone grupy mogą wtedy, na przykład, zająć się oddzielnie północną i południową częścią miasta.

Po przeczytaniu poprzednich paragrafów zrozumiecie, dlaczego w rozdziale 2 podzieliliśmy rój według obszarów geograficznych i staraliśmy się, aby nie było więcej niż trzydzieści obszarów. W pierwszym szeregu stoicie wy, jako założyciele roju i komunikujecie się bezpośrednio z (najwyżej) trzydziestoma liderami terenowymi.

Jeśli to zrobiliście, to trzy do czterech tygodni po uformowaniu się roju jest idealnym momentem, aby umieścić kolejną pośrednią warstwę oficerów pomiędzy wami a tymi trzydziestoma liderami, tak abyście komunikowali się bezpośrednio z pięcioma lub sześcioma nowymi liderami terenowymi, a każdy z nich dalej komunikował się z pięcioma lub sześcioma pierwotnymi liderami terenowymi.

Podsumujmy więc najważniejsze rzeczy: utrzymujmy wielkość sformalizowanych, szkieletowych grup roboczych na poziomie około siedmiu osób. Jeśli kilka grup współpracuje ze sobą, staraj się utrzymać całkowitą liczebność grupy, tak by nie przekraczała liczby trzydziestu osób. Wreszcie, należy mieć na uwadze, że grupy nieformalne w roju mogą mieć wielkość zbliżoną do 150 osób. Jeśli tak się stanie, podejmij kroki w celu podzielenia ich na mniejsze podgrupy.

(Po raz pierwszy dowiedziałem się o różnicach w funkcjonowaniu grup o tych trzech wielkościach - siedmiu, trzydziestu i 150 - podczas wojskowego szkolenia oficerskiego, kiedy byłem w wieku dwudziestu kilku lat. Nieprzypadkowo liczby te odpowiadają wielkości drużyny, plutonu i kompanii. Od tego czasu spotkałem się z tą magiczną wielkością grupy na prawie każdym kursie przywództwa i seminarium na temat zarządzania, w taki czy inny sposób. Co jednak najważniejsze, wszystkie moje doświadczenia w budowaniu rojów potwierdzają ich znaczenie).

SAMOORGANIZACJA

Całe to gadanie o liderach i formalnej strukturze brzmi bardzo... konwencjonalnie, prawda? Budujemy coś, co nazywamy szkieletem, ale wygląda to jak tradycyjna, hierarchiczna, nudna organizacja. Co jest w nim nowego?

Nowością jest cały rój wokół tego szkieletu i rola, jaką ci oficerowie - liderzy terenowi i funkcjonalni - muszą przyjąć, aby dać rojowi coś, na czym może się oprzeć.

Jednym z kluczowych wniosków jest to, że obowiązki przywódców roju są nie tyle kierownicze, co raczej związane z utrzymaniem. Nikt nie musi przed nimi odpowiadać, a ich zadaniem jest zapewnienie, że rój ma wszystko, czego potrzebuje do samoorganizacji i czynienia cudów.

Pamiętaj, że przywództwo w roju zdobywa się inspirując innych: wstając, zabierając się do pracy bez pytania o zgodę i dając innym przykład. Różni oficerowie i przywódcy nie mają w tych działaniach organizacyjnej przewagi nad innymi członkami roju: to ci, którzy inspirują innych w roju, osiągają wyniki.

Innymi słowy, liderzy i oficerowie nie są czyimś szefem. tylko dlatego, że są za coś odpowiedzialni.

Kiedy po raz pierwszy zobaczysz, jak ludzie się samoorganizują, będzie to wyglądało jak magia. Musisz jak najdokładniej wyjaśnić im, jaki rezultat chcesz osiągnąć i dlaczego. Jeśli ludzie się z tobą zgadzają, zrobią to bez konieczności mówienia im jak. Będą się organizować, a ci, których przyciąga cel, znajdą podzadanie, w którym będą mogli przyczynić się do osiągnięcia pożądanego rezultatu. Każdy z nich zrobi to na swój sposób, zgodnie z własnymi umiejętnościami, bez konieczności przydzielania mu czegokolwiek i bez ścisłego nadzoru przez cały czas, i w ten sposób razem wykonają całe zadanie.

Jest to jednocześnie kluczowy mechanizm organizacji typu rój. Nie możecie i nie powinniście próbować mówić nikomu, co ma robić; zamiast tego waszą rolą jest wyznaczanie celów i ambicji, a ambicje te nie mogą być niczym innym, jak tylko zmianą całego świata na lepsze.

Widzieliśmy już coś podobnego, gdy pierwszy zryw aktywistów wlał się do rozdziału 2 i kilkaset osób czekało na instrukcje. Powiedzieliście im, aby zorganizowali się według obszarów geograficznych i wybrali lidera dla swojego obszaru. To też był rodzaj samoorganizacji, choć nieco prymitywnej.

W roju, grupy robocze powstają wszędzie, aby wykonać zadania cząstkowe związane z twoją ogólną wizją. Zadania cząstkowe, o których nawet nie pomyślałeś. Jest to część tego, jak działa rój i jeden z powodów, dla których rój może być tak skuteczny.

Oznacza to, że po zbudowaniu szkieletu oficerów odpowiedzialnych za wspieranie roju, grupy i działania zaczną pojawiać się wszędzie, bez żadnego centralnego planowania - a zwłaszcza bez centralnej kontroli.

Twój entuzjazm dla misji roju jest kluczem do jego funkcjonowania. Musisz nieustannie demonstrować swój entuzjazm dla ostatecznego celu, a ci, którzy zarażą się twoim entuzjazmem, będą szukać rzeczy, które mogą zrobić, aby przybliżyć się do jego osiągnięcia - wszystko to z własnej inicjatywy.

Twoim zadaniem jest dawanie przykładu. Ludzie będą cię naśladować, na dobre i na złe. Staraj się więc pokazywać tylko to, co dobre. Wrócimy do tego później.

Ponadto w samoorganizacji można zauważyć, że nie zawsze respektuje ona granice obszarów geograficznych. To oczywiście dobrze; niektóre grupy będą powstawać do zadań, które nie są ograniczone geograficznie, a inne do zadań, które w naturalny sposób są związane z danym obszarem. Zadanie przygotowania strony z materiałami dla dziennikarzy nie jest ograniczone do jednego miasta, ale rozdawanie ulotek już tak. Kiedy ludzie się zorganizują, zajmą się również tym.

SCHEMATY ORGANIZACYJNE I ŻYWIOŁOWY ROZWÓJ

Organizacja roju jest zoptymalizowana pod kątem trzech kluczowych cech: szybkości, zaufania i skalowalności. Przy tworzeniu szwedzkiej Partii Piratów była to od początku przemyślana decyzja, która okazała się bardzo skuteczna.

Możemy zoptymalizować prędkość, usuwając wszystkie możliwe przeszkody i hamulce. Rój zazwyczaj cierpi z powodu braku pieniędzy, więc musi konkurować innymi środkami. Jego szybkość i siła reakcji z nawiązką rekompensują brak pieniędzy.

Możemy zoptymalizować zaufanie poprzez zapewnienie przejrzystości roju i danie każdemu szerokiego mandatu do niezależnego, autonomicznego działania. Ustanawiamy ten mandat, komunikując jak najlepiej, że różni ludzie próbują osiągnąć cele roju za pomocą różnych środków, że wszyscy ufamy sobie nawzajem, że zrobią to, co uważają za najlepsze, nawet jeśli sami tego nie rozumiemy. Zasada trzech aktywistów, którą za chwilę omówimy, jest bardzo skutecznym narzędziem w tym zakresie.

Możemy zoptymalizować skalowalność, tworząc cały szkielet schematu organizacyjnego w docelowym rozmiarze na początku roju, a tym samym rezerwując miejsce w schemacie organizacyjnym dla wszystkich, od najwyższych rangą liderów terenowych do poziomu ulicy. Na razie ponad 99 procent stanowisk w szkielecie pozostawimy nieobsadzonych - nie wyznaczono jeszcze nikogo poniżej początkowej trzydziestki liderów terenowych, mimo że w schemacie organizacyjnym jest kolejnych sześć czy siedem warstw wolnych pól. Oznacza to, że liderzy terenowi mogą i będą rozszerzać organizację w dół, zgłaszając się na ochotnika na stanowiska liderów terenowych w niższych warstwach struktury. Później organizacja będzie rozbudowywana przez tych nowych liderów, i tak dalej.

Rój optymalizuje się pod kątem szybkości, zaufania i skalowalności.

Kiedy po raz pierwszy odkrywasz, że ktoś, o kim nigdy nie słyszałeś, został mianowany na odpowiedzialne stanowisko, jest to jak magia i oznacza, że skalowanie działa.

Rój się powiększa o ludzi rozmawiających z osobami na poziomie pojedynczych aktywistów. Nie będziesz miał środków na przeprowadzenie kampanii reklamowej, ale twój entuzjazm i pragnienie zmiany świata na lepsze (wraz z całkowitym odrzuceniem twierdzeń innych ludzi o niemożliwości osiągnięcia takiego celu) sprawią, że ludzie będą o tym rozmawiać między sobą. Tak właśnie rośnie rój: jedna rozmowa na raz, jedna osoba na raz.

W ten sposób szwedzka Partia Piratów rozrosła się do pięćdziesięciu tysięcy członków i osiemnastu tysięcy aktywistów: jedna rozmowa za drugą, pomiędzy entuzjastycznym aktywistą a potencjalnym nowym entuzjastycznym aktywistą.

Generalnie możemy podzielić ludzi w roju na trzy grupy w zależności od poziomu ich aktywności: oficerów, aktywistów i biernych zwolenników. Oficerowie to ludzie w strukturze organizacyjnej, którzy przyjęli na siebie formalną odpowiedzialność za utrzymanie roju. Aktywiści to sam rój, organizują wydarzenia na ogromną skalę. Bierni zwolennicy to ludzie, którzy zgadzają się z celami jako takimi, ale nie zrobili jeszcze nic więcej niż zapisanie się na listę mailingową lub członkostwem. (Może się wydawać, że pasywni zwolennicy są mniej użyteczni dla roju, ale to nieprawda: stanowią oni główną bazę do rekrutacji następnej fali aktywistów. Więcej na ten temat powiemy w rozdziale 8, kiedy będziemy omawiać drabinę aktywacji).

Teraz zobaczmy, jacy oficerowie będą potrzebni do utrzymania roju. Innymi słowy, pokażmy przykładowy schemat organizacyjny.

Jako przykład weźmy typowy obszar geograficzny. To może być hrabstwo, miasto, stan, to nie ma znaczenia. Z doświadczeń szwedzkiej Partii Piratów wiemy, że obszar działa najlepiej, gdy jest nie tylko lider obszaru, ale liderzy dzielą się zadaniami z zastępcą i reprezentują się nawzajem. Są to osoby kontaktowe do wszystkiego, co dzieje się na tym terenie. Zaletą dwóch osób pracujących razem jest to, że od czasu do czasu mogą wziąć wolne. Możemy zacząć nową pracę, możemy się szaleńczo zakochać, możemy zachorować lub stracić zainteresowanie aktywizmem na jakiś czas z wielu innych powodów. To jest normalne. Gdy dwie osoby dzielą się zadaniami, aktywność nie kończy się, gdy jedna z nich bierze wolne. Większość obszarów miała jednego zastępcę lidera obszaru, niektóre miały dwóch.

"Jeśli czujesz, że potrzebujesz przerwy od aktywizmu, zdecydowanie powinieneś to zrobić. Zawsze lepiej jest zrobić sobie przerwę i potem wrócić, niż się wypalić i zgorzknieć. Zawsze będziesz miał co robić po powrocie: nie musisz się martwić, że całe zło zniknie ze świata podczas twojej nieobecności."
- Christian Engström
Europoseł

Ponadto, gdybym dziś miał opracować plan dla roju aktywistów, opierając się na moim doświadczeniu, umieściłbym czterech dodatkowych liderów funkcyjnych pod liderami terenowymi na każdym obszarze: po jednym liderze funkcyjnym dla PR/mediów, aktywizmu, opieki nad rojem oraz sieci, informacji i infrastruktury. (Te stanowiska są z grubsza uporządkowane od najbardziej ekstrawertycznych do najbardziej introwertycznych). Każdy z nich może - i być może powinien - mieć swojego zastępce

Potrzebne zazwyczaj funkcje pomocnicze to: PR/media, aktywizm, opieka nad rojem i sieć.

chap03-org-chart.svg

Diagram 3. przykładowy schemat organizacyjny

Osoba odpowiedzialna za PR/media będzie odpowiadać za komunikację ze starymi mediami (gazety, telewizja, radio itp.) na swoim terenie. Obejmuje to wysyłanie komunikatów prasowych, przygotowywanie pakietów reklamowych z materiałami dla dziennikarzy i inne sprawy związane z dostarczaniem starym mediom informacji o roju i jego działalności. (Co to dokładnie oznacza, omówimy w rozdziale 9).

Menedżer aktywizmu nie zarządza aktywizmem jako takim, ale raczej go wspiera (podobnie jak inne omawiane tu role). Za każdym razem, gdy aktywiści w roju zdecydują, że chcą zorganizować wiec, rozdać ulotki, wywiesić plakaty lub zaangażować się w inną widoczną formę aktywizmu, ta osoba jest odpowiedzialna za konkretne działania, takie jak nagłośnienie systemu PA, uzyskanie niezbędnych pozwoleń i inne szczegóły w terenie, aby wydarzenie mogło się odbyć.

Osoba odpowiedzialna za opiekę nad rojem wita nowych działaczy w organizacji i czuwa nad ogólnym stanem zdrowia roju. Jej typowym zadaniem jest dzwonienie do nowych działaczy, aby poczuli się mile widziani i informowanie ich, kiedy będą miały miejsce inne wydarzenia - zarówno społeczne, jak i robocze. To więcej niż potrzeba dla jednej osoby.

Wreszcie, człowiek od informacji i stron internetowych jest osobą, która zarządza infrastrukturą bloga lub innej strony internetowej, która gromadzi informacje istotne dla roju w danym obszarze (osoba ta również wewnętrznie komunikuje, kiedy odbędą się wydarzenia, takie jak wiece). Rój decyduje, kiedy i czy w ogóle się odbędzie; zadaniem tej osoby jest przekazanie tej informacji).

Oczywiście, Twoje potrzeby mogą się różnić. Pomyśl o tym jak o szablonie, który możesz wykorzystać jako punkt wyjścia. W każdym razie, wszystkie te pola są puste na początku; to naturalny rozwój jest kluczowy.

Ludzie nie powinni być powoływani na te stanowiska tylko dlatego, że podoba im się jakiś tytuł; zamiast tego schemat organizacyjny powinien pozostawać nieco w tyle za obiektywną rzeczywistością. Kiedy ktoś skutecznie przejmie zadanie zorganizowania wszystkich praktycznych aspektów np. demonstracji i wszyscy wiedzą, że jeśli potrzebują nagłośnienia do demonstracji, powinni zadzwonić do tej osoby - to jest to moment, w którym powinno to zostać wpisane do schematu organizacyjnego. Obsada stanowisk formalnych powinna być aktualizowana przez lidera regionalnego, ponieważ jest on odpowiedzialny za utrzymanie roju na swoim terenie w jak najlepszej kondycji.

Każdy powinien mieć tylko jedną rolę w strukturze organizacyjnej, a obsadzanie wielu ról przez jedną osobę powinno wynikać z chwilowej konieczności. Dlatego uważaj na osoby, które zaczynają chwalić się posiadaniem wielu tytułów w swoim podpisie lub innym tego typu miejscu - to sygnał, że bardziej zależy im na tytułach niż na uczciwym wypełnianiu jednego zestawu obowiązków.

Puste pola w schemacie organizacyjnym nie są niczym złym. Mogą i będą się zapełniać w miarę upływu czasu, gdy grupy stopniowo osiągną magiczne limity wielkości i będą musiały być rozbite na mniejsze podgrupy. Nie umieszczaj ludzi w rolach niepotrzebnie, ponieważ nie lubisz pustych slotów: wypełniony slot uniemożliwi komuś innemu podjęcie danego zadania i może utrudnić ogólny rozwój roju, jeśli osoba pierwotnie umieszczona na miejscu nie była faktycznie zainteresowana zadaniem.

Nie bój się pustych pól w schemacie organizacyjnym.

Nie należy więc obawiać się pustych pól w schemacie organizacyjnym. Dają one możliwość nieformalnego przejęcia roli, a faktyczny status może być wypełniony w diagramie po fakcie. Pomocne może okazać się myślenie o schemacie organizacyjnym jako o mapie, a nie o samym terenie - w przypadku konfliktu między nimi zawsze zwycięży teren. W najlepszym przypadku schemat organizacyjny jest tylko szacunkowym wyobrażeniem tego, jak organizacja wygląda w rzeczywistości.

(Nie dotyczy to map wojskowych. Gdy jest w nich błąd drukarski, wojsko dopasowuje teren do mapy, co zdarzyło się przynajmniej raz w czasie mojej służby wojskowej).

SPOTKANIA JAKO ŹRÓDŁO EMOCJI

W typowym środowisku biurowym ludzie omawiają codzienne działania w całkiem naturalnych momentach - gdy spotykają się na korytarzu, przy kawie, ale także na formalnych spotkaniach. Kiedy pracujesz z rojem, prawie cała współpraca odbywa się zdalnie - musisz więc znaleźć sposób na nadrobienie braku kontaktu wzrokowego i subtelnej mowy ciała, które w zbliżają zespół do siebie.

Jednym z najprostszych rozwiązań jest organizowanie regularnych spotkań telefonicznych lub na czacie, aby przekazywać sobie nawzajem wiadomości i informować, jak daleko każdy jest w realizacji swoich zadań (zadań wolontariuszy). Nie chodzi o to, abyś sprawdzał, co robią wszyscy inni - celem jest pokazanie wszystkim jak jest ogólna sytuacja.

Spotkania telefoniczne powinny być ograniczone do siedmiu osób, a spotkania na czacie do trzydziestu osób. W przeciwnym razie mogą one łatwo przerodzić się w kompletny chaos. Takie okresowe spotkania z najbliższymi współpracownikami powinieneś organizować co tydzień lub co drugi tydzień, a twoi współpracownicy powinni w idealnym przypadku również uczestniczyć w okresowych spotkaniach dla odmiany ze swoją najbliższą grupą.

Niektóre roje lub ich części wolą spotykać się osobiście. Chociaż takie spotkania oferują znacznie szerszą przestrzeń dla komunikacji i możliwości dzielenia się wiadomościami, unikania sporów i pozwalania na dokładne przedyskutowanie pomysłów, wybór czasu i miejsca spotkania może uniemożliwić niektórym aktywistom zaangażowanie się w organizacje - często nieumyślnie. Na przykład, jeśli rój w mieście spotyka się w niedzielne popołudnie, możesz zaangażować wielu uczniów w organizacje, ale po prostu masz gwarancję, że ani jeden pracujący rodzic nie przyjdzie na spotkanie, ponieważ jest to czas zarezerwowany głównie dla rodziny. Planując, trzeba brać pod uwagę takie czynniki i łatwo przeoczyć ograniczenia, które uniemożliwiają uczestnictwo w spotkaniach osobom na pewnych etapach życia, ale nie dotyczą twojej grupy demograficznej.

Jedną z technik, którą stosowałem, gdy byłem przewodniczącym partii, aby ułatwić ludziom uczestnictwo w spotkaniach organizacyjnych, było ustalenie stałych godzin spotkań. Zaczynaliśmy w każdy wtorek o 20.00, a spotkanie kończyło się o 21.00, niezależnie od tego, czy ktoś chciał jeszcze coś omówić. Zapewniało to dwie rzeczy: pozwalało ludziom zaplanować sprawy rodzinne na wtorkowy wieczór po godzinie 9 i zmuszało wszystkich do załatwienia ważnych spraw na początku spotkania, ponieważ spotkanie kończyło się o wyznaczonej godzinie, niezależnie od tego, czy wszystko było załatwione, czy nie.

Krótko mówiąc, po prostu zakończenie spotkania o ustalonej porze sprawiło, że nikt (w tym ja) nie marnował czasu innych.

KIEDY SPOTKANIA IDĄ ZA DALEKO

Mówiąc o marnowaniu czasu innych ludzi, niektórzy działacze będą mieli tendencję do traktowania spotkań zbyt poważnie. Przede wszystkim należy przedstawiać spotkania jako zło konieczne, ponieważ osoby pragnące dołączyć do roju, mogą postrzegać spotkania jako cel roju - będą one miały tendencję do postrzegania spotkań nie jako krótkiego okresu czasu, w którym informujecie się nawzajem na temat rzeczywistej pracy wykonanej pomiędzy spotkaniami i uzgadniacie drogę naprzód, ale jako cel sam w sobie.

Biurokracja i administracja może łatwo rozrosnąć się do rangi własnego powodu istnienia, nawet w roju aktywistów. Nie możecie na to pozwolić. Nieustannie przypominaj ludziom, że celem spotkań jest koordynacja pracy, aby osiągnąć zewnętrzny cel roju, a czas spędzony na dyskusjach między sobą nie służy zmianie świata.

"Biurokracja rozrasta się, aby zaspokoić potrzeby rosnącej biurokracji."
- Oscar Wilde

Zwłaszcza dla aktywistów z grupy, zajmującej się tradycyjnymi mediach (gazety, telewizja, itp.), mogą łatwo dojść do przekonania ze: "Chodzę na spotkania medialne, więc pracuję z mediami, więc jestem naprawdę fajny". Do tej kwestii wrócimy w rozdziale 9.

KULTURA PRZYWÓDZTWA I ZAUFANIA

Jako założyciel roju, musisz znać ludzką psychologię przywództwa. Ludzie będą zachowywać się tak samo jak ty, tak samo jak ty, nawet jeśli masz jeden z najgorszych dni w swoim życiu.

Jeżeli zaprezentujesz się przed 50,000 ludzi w naprawdę gównianym nastroju, wszyscy oni będą naśladować twój zachowanie z tego dnia, w najdrobniejszych szczegółach. Nie chcesz tego.

Tak więc, paradoksalnie, jedną z najważniejszych części zakładania i prowadzenia roju jest dbanie o siebie samego. Śpij dobrze, jedz dobrze, ćwicz i daj sobie czas i przestrzeń na relaks. Jest to dobre roju, a jako miły efekt uboczny, przyniesie to korzyści również tobie. Jeśli kiedykolwiek poczujesz się agresywny, rozdrażniony i sfrustrowany, prawdopodobnie powinieneś unikać wszelkich kontaktów z rojem tego dnia, dopóki to nie ustąpi; w przeciwnym razie twój nastrój stanie się jedną z centralnych wartości całej organizacji.

Jeśli nie dbasz o siebie, nie dbasz o swój rój.

Z drugiej strony, będziesz musiał wykazać się takimi wartościami jak zrozumienie, cierpliwość, koleżeńskość i entuzjazm. Obserwuj swój nastrój i pamiętaj, że rój cię naśladuje - niezależnie od tego, czy twoje zachowanie doprowadzi organizacje do długotrwałego sukcesu, czy do katastrofalnych walk, rój będzie naśladował twoje zachowanie w sposób bardziej szczegółowy, niż ci się wydaje.

Jedną z wartości, którą musisz propagować za wszelką cenę dla dobra roju, jest zaufanie. Musisz ufać członkom roju, że będą dążyć do realizacji celów organizacji, nawet jeśli wybiorą inną drogę niż ty byś wybrał i nawet nie rozumiesz, jak ich praca mogłyby przynieść efekty.

Ponadto należy egzekwować, aby wszyscy mieli do siebie zaufanie w tym względzie. Dawanie przykładu jest tu konieczne, ale nie wystarczające; musisz regularnie powtarzać, że jedną z głównych wartości roju jest zaufanie do siebie nawzajem, aby pracować dla roju w sposób, który jest w zasięgu naszych możliwości jako jednostek.

Najwyraźniej jednym z powodów niezwykłej skuteczności roju jest jego różnorodność. Ludzie pochodzą z różnych środowisk, a kiedy dowiadują się, że mają pełny mandat do pracy na rzecz roju w sposób, w jaki potrafią to zrobić, to po prostu to zrobią.

W szwedzkiej Partii Piratów wprowadziliśmy zasadę trzech piratów, którą w przypadku każdego innego roju można łatwo przetłumaczyć na zasadę trzech aktywistów. Działa to w następujący sposób: Jeśli trzech aktywistów zgadza się, że coś jest korzystne dla organizacji, mają zielone światło do działania w imieniu całej organizacji. Nie tylko nie muszą pytać o zgodę - ma to głębsze znaczenie. Odwrotnie, jeśli trzech aktywistów zgadza się, że coś jest korzystne dla organizacji, nie powinni w ogóle pytać o zgodę.

Prośba o pozwolenie to tak naprawdę prośba do kogoś innego o wzięcie odpowiedzialności za twoje działania - a nie wzięcie samemu odpowiedzialności za swoje działania. Ale rój nie działa w ten sposób. Co więcej, osobie wydającej pozwolenie znacznie trudniej jest ocenić, czy dana akcja zadziała w kontekście, który mieli na myśli proszący o nią aktywiści.

Prośba o pozwolenie oznacza prośbę do kogoś innego o wzięcie odpowiedzialności za swoje działania.

Wielu ludzi będzie tym oczywiście przerażonych. Pozwalać aktywistom na takie działania? Na dodatek użyczać im swojego nazwiska i wszystkich swoich zasobów? Często słyszałem, że to się skończy katastrofą.

W ciągu moich pięciu lat kierowania szwedzką Partią Piratów, kiedy partia osiągnęła liczbę pięćdziesięciu tysięcy członków, nikt tego nie wykorzystał. Ani razu.

Najwyraźniej, kiedy patrzysz ludziom w oczy, mówisz "ufam ci" i dajesz im klucze do swojej fortecy, większość z nich jest tak przytłoczona zaufaniem, że bez wahania przyjmuje na siebie ciężar odpowiedzialności.

Jednocześnie ważne jest, aby był to mechanizm samoupełnomocnienia, a na pewno nie narzędzie, które pozwoliłoby trzem aktywistom mówić komuś innemu, co ma robić, a czego nie.

Ostatnia uwaga na temat zaufania, część dotycząca zaufania do ludzi, którzy działają w najlepszym interesie roju jest kluczowa. Oznacza to, że nikt nie będzie nikogo obwiniał za niepowodzenia; jeśli coś pójdzie nie tak, rój zajmie się tym po fakcie, ale nie będzie tracić czasu na martwienie się o to, co może pójść nie tak w przyszłości.

Jeśli coś nie idzie zgodnie z planem, rój wyciąga z tego wnioski i idzie dalej. I odwrotnie, kiedy coś staje się fenomenalnym sukcesem, cały rój będzie to kopiował i remiksował w nowe wariacje, aby uczynić to jeszcze lepszym. Wszystko to będzie się działo w sposób żywiołowy, bez potrzeby twojej interwencji, tak długo, jak długo działacze będą mieli możliwość upubliczniania swoich sukcesów.

W następnym rozdziale przyjrzymy się bliżej temu, jak aktywiści roju wchodzą w interakcję ze światem zewnętrznym, ucząc się na błędach i remiksując sukcesy, by jeszcze bardziej je ulepszyć.

31 maja 2006 r., około godziny 13:15.

Ponieważ moje brutalne, ale skuteczne praktyki prowadzenia rozmów kwalifikacyjnych cieszą się dobrą i złą sławą, spędziłam cały ranek na poszukiwaniu odpowiedniego kandydata na stanowisko dyrektora i kiedy już miałam iść do domu, zadzwonił mój telefon. Na wyświetlaczu widniał napis "Peter Piratebay" oraz słynna twarz Petera. Wcisnąłem zielony przycisk "odbierz połączenie".

"Hej Peter, dobrze cię słyszeć, co tam?" Przez około dwie minuty wymieniamy się uprzejmościami, po czym przerywa miły ton, mówiąc: "Wydarzyło się coś, o czym powinnaś wiedzieć. Policja dokonała dziś rano nalotu na The Pirate Bay".

Od razu zdaję sobie sprawę, że muszę zmobilizować do tego każdą gałąź, każdą gałązkę i listek całej organizacji. Kiedy wrócę do mojego biura w domu, natychmiast wyślę alarmową wiadomość tekstową na telefony wszystkich oficerów i wolontariuszy Partii Piratów oraz wyślę wiadomość do ludzi na głównym partyjnym czacie: "Musimy napisać o tym komunikat prasowy. Musi się ukazać w ciągu godziny".

Mniej więcej godzinę później, pośród fali telefonicznych zapytań o to, czy SMS-y alarmowe są prawdziwe, wydajemy komunikat prasowy. Wtedy po raz pierwszy zaczęły do mnie dzwonić stacje telewizyjne. Kilka godzin później wydajemy kolejny komunikat prasowy z faktami, które poznaliśmy w międzyczasie.

Nalot był pogwałceniem praw w każdy możliwy sposób, a rządzący przejechali po nich jak walec drogowy. Kiedy system jest zagrożony, do diabła z jakimikolwiek prawami.

Tego samego wieczoru po raz pierwszy wystąpiłem w wiadomościach telewizyjnych, a następnego dnia w porannych wiadomościach. Przez następny tydzień pokazywali moją twarz w telewizji o każdej pełnej godzinie na prawie każdym kanale. Liczba członków Partii Piratów potroiła się. Ludzie byli wściekli.

Wściekli ludzie postanowili przeciążyć policyjne serwery internetowe, czyniąc je nieosiągalnymi. Gazety internetowe przeprowadzały ankiety, aby sprawdzić, czy czytelnicy uważają, że Pirate Bay czy policja będzie znowu online jako pierwsza. The Pirate Bay wygrał w sondażach przytłaczającą większością głosów.

Trzy dni po nalocie, 3 czerwca, na wiecu protestacyjnym w czasie, gdy Zatoka Piratów ponownie połączyła się z Internetem, wygłosiłem swoje pierwsze, szeroko komentowane przemówienie "Nic nowego pod słońcem". Na wiecu ludzie podkreślali ogromne zacofanie technologiczne władzy państwowej, np. z napisami "Oddajcie nam nasze serwery, albo zabierzemy wam faksy".

ROZDZIAŁ CZWARTY
Kontroluj wizję, ale nigdy przekaz

Przyjaciele innych ludzi są znacznie lepszymi promotorami dla tych ludzi niż ty, z tego prostego powodu, że są ich przyjaciółmi, a ty nie.

W poprzednim rozdziale mówiliśmy głównie o formalnych strukturach roju. Rozmawialiśmy o utrzymaniu maksymalnej wielkości grup roboczych na poziomie siedmiu członków oraz o podziale grup nieformalnych, których liczebność zbliża się do 150 osób, na dwie mniejsze grupy. Taka rada będzie zaskoczeniem dla tych, którzy będą wierzyć, a może nawet nalegać, że rój musi być pozbawiony liderów i w pełni organiczny.

Nie wierzę w organizacje bez liderów. Wystarczy rozejrzeć się dookoła, aby przekonać się, że zmiany zachodzą wtedy, gdy ludzie potrafią inspirować się nawzajem do robienia wielkich rzeczy. To jest właśnie przywództwo. To wręcz sama definicja przywództwa.

Dla kontrastu, jeśli masz ogromne zgromadzenie ludzi, którzy muszą się zgadzać na każdym kroku, zanim będą mogli cokolwiek zrobić, włączając w to sam proces osiągania konsensusu, to jest mało prawdopodobne, że cokolwiek osiągniesz.

Dlatego też, budując rój, musisz zadbać o to, by każdy w organizacji miał swobodę działania tylko na podstawie własnego przekonania, że coś przyczyni się do osiągnięcia celów roju - ale nikt nie może przypisywać sobie prawa do ograniczania innych, ani na własną rękę, ani poprzez przewagę liczebną.

Ta idea - że ludzie mogą przypisywać sobie prawo do mówienia i działania w imieniu roju, są do tego zachęcani i tego się od nich oczekuje, ale w żadnym wypadku nie mogą przypisywać sobie prawa do ograniczania prawa innych do robienia tego samego - jest trudna do zrozumienia dla wielu ludzi. Tak nas wychowywano, byśmy nie rozróżniali władzy nad własnymi działaniami od władzy nad działaniami innych. To kluczowe rozróżnienie wymaga aktywnego wyjaśnienia: zdolność do nadawania sobie władzy do robienia czegoś różni się od zdolności do uniemożliwiania innym robienia tego samego. W roju ludzie mają prawo do tego pierwszego, ale nie do tego drugiego. Mechanizm ten będziemy analizować bardziej szczegółowo w rozdziale 6, kiedy będziemy omawiać, jak stworzyć poczucie przynależności i przełamać strach w kształtowaniu ogólnych motywacji i wewnętrznej kultury roju.

W wyniku tak szerokiego mandatu, jeśli ktoś uważa, że rój powinien podjąć jakiś krok, aby osiągnąć swoje cele, może po prostu zacząć to robić. Jeśli inni zgodzą się, że dany kierunek jest korzystny, sami włączą się do działania.

Istnieją dwa kluczowe powody, dla których rój nie powinien być pozbawiony przywódcy. Zauważyliście, że ciągle mówię o "jego celach". Pochodzą one od ciebie, założyciela roju. Jeśli pozwolisz, by rój zaczął dyskutować o sensie swojego istnienia, natychmiast straci zdolność przyciągania nowych ludzi - którzy przecież są przyciągani do roju, by osiągnąć konkretny cel, a nie z jakiegoś ogólnego poczucia spójności społecznej. Jeśli cel jest niejasny, a nawet dyskusyjny, rój nie przyciągnie ludzi - ponieważ ludzie nie będą postrzegać roju jako wiarygodnego i skutecznego narzędzia do osiągnięcia ich celu. Przecież kiedy mówi się o celu, to jest on niejasny i mglisty, więc o jakim celu mówimy?

Drugim powodem, dla którego rój nie powinien być pozbawiony przywódcy, są właśnie te mechanizmy, kultura roju gwarantująca swobodę działania. Te wartości będą kluczowe dla sukcesu roju i muszą być wpojone przez ciebie jako założyciela. Jeśli rój zacznie dyskutować nad własnymi metodami rozwiązywania sporów, dochodząc do punktu, w którym ludzie nie będą już nawet mieli jak się porozumieć w jakiejkolwiek sprawie, wtedy cały aktywizm niezbędny do osiągnięcia głównego celu zostanie całkowicie zatrzymany.

Dlatego właśnie uważam, że roje bez przywódców są ostatecznie niezdolne do osiągnięcia jakichkolwiek namacalnych rezultatów w świecie. Szkielet, kultura i cele roju muszą pochodzić od założyciela. W środowisku korporacyjnym nazwalibyśmy to "misją i wartościami".

Dodatkowo, wierzę również w konkurencję pomiędzy wieloma nakładającymi się na siebie rojami, tak aby aktywiści mogli z łatwością przemieszczać się pomiędzy organizacjami, sieciami i rojami, które najlepiej oddają ich wizję zmieniania świata. Jeden rój nie przeszkadza innym rojom walczyć o ten sam cel, choć być może z nieco innym zestawem parametrów od innego założyciela. Jest to korzystne dla głównego celu.

Tak więc podsumowaniem tej małej introspekcyjnej refleksji na początku rozdziału jest to, że wizja głównego celu roju pochodzi i musi pochodzić od ciebie - założyciela roju. Nie oznacza to jednak, jak się wkrótce przekonamy, że można kontrolować wiadomość przekazywaną każdej osobie, ani że należy nawet próbować. Wręcz przeciwnie, powinieneś zachęcać do czegoś wręcz przeciwnego.

STWÓRZ WIZJE, A RÓJ NIECH PRZEMAWIA.

Zgodnie z tradycyjnym marketingiem, przekaz musi być niezmienny, aby mógł się przebić. Z mojego doświadczenia wynika, że nie jest to zbyt efektywne w porównaniu z technikami rojowymi.

Za pomocą prostych, uniwersalnych sloganów można łatwo wpłynąć na stereotypowe wzorce zachowań podczas zakupów, a nawet głosowania. Ale jeśli chcesz mieć pełnych pasji aktywistów, ludzi, którzy nie szczędzą wysiłku, by doprowadzić do zmian, to jest to coś zupełnie innego.

Kiedy szukasz aktywistów, nie interesują cię stereotypowe formułki. Szukasz ludzi pełnych entuzjazmu, którzy czują się jak władcy świata i którzy nie mogą się doczekać, by dokonać zmian własnymi rękami.

Spróbuj przyciągnąć takich ludzi za pomocą odgórnie przygotowanej reklamy. Nie uda ci się. Nawet jeśli wydasz miliony na reklamę, to nie zadziała. (Nie wspominając o tym, że rój jest tworzony głównie w środowiskach, w których brakuje pieniędzy).

"Nie zabija się za pół grosza dziennie lub za jakieś drobne. Musisz przemówić bezpośrednio do duszy, aby ją podekscytować".
- Napoleon Bonaparte

Nasza mowa jest świadectwem społecznym. Dobór słów i drobne szczegóły w wymowie i rytmie mają znaczenie. Nasza mowa jest znakiem przynależności do grupy, a przede wszystkim znakiem braku przynależności.

Jeśli ktoś podejdzie do ciebie i wygłosi rzeczowe stwierdzenie w języku, w którym rozpoznasz język grupy, której nie lubisz, prawdopodobnie odrzucisz to stwierdzenie jako fałszywe, niezależnie od tego, czy po racjonalnej analizie okaże się ono prawdziwe, czy też nie. I odwrotnie, jeśli ktoś, kto ubiera się, mówi i zachowuje zgodnie z twoimi normami społecznymi, przedstawia ci fakty, to prawdopodobnie zaakceptujesz to stwierdzenie jako wiarygodne i być może później zweryfikujesz jego prawdziwość.

Instrukcje są śmiesznie proste: zakomunikuj swoją wizję wszystkim i pozwól tym tysiącom aktywistów przełożyć ją na słowa, które pasują do ich specyficznego środowiska społecznego. Nie wymyślaj uniwersalnego sloganu, którego każdy będzie musiał się nauczyć. Ten uniwersalny slogan nie będzie pasował do każdego.

Z perspektywy czasu wydaje się to oczywiste. Była ona wykorzystywana w niektórych kampaniach marketingowych dla produktów z przeszłości, takich jak plastikowe pudełka marki Tupperware, ale nikt jeszcze nie próbował wykorzystać jej w czasach Internetu, szczególnie przy jego skali. Niektóre kampanie polityczne starają się dostosować swoje hasła do różnych grup demograficznych, ale muszą opierać się na ogólnych szacunkach demograficznych, a nie na rzeczywistej reprezentacji w danym środowisku.

Podam konkretny przykład. Kiedy mówię o perspektywach związanych z przestarzałością przemysłu praw autorskich, mogę to ująć na bardzo różne sposoby. Gdybym miał o nich mówić przed grupą liberalnych biznesmenów, powiedziałbym coś takiego:

"Istnieje tu ogromna szansa w postaci usunięcia jednego ogniwa z łańcucha wartości. Pośrednicy z branży praw autorskich nie wnoszą już żadnej wartości dodanej do produktów i usług końcowych, a zatem w rywalizacji rynkowej są skazani na zagładę. Ale jest problem, ponieważ ich monopol prawny to uniemożliwia. Dlatego właśnie musimy pomóc skrócić ten łańcuch, ponieważ usunięcie ich kosztów ogólnych pozwoli na wzrost całego rynku, przyniesie nowe możliwości dla artystów-przedsiębiorców i pozwoli na zastąpienie przestarzałych miejsc pracy nowymi."

Z drugiej strony, gdybym prowadził wykłady dla radykalnych grup komunistycznych, które gloryfikują Frakcję Czerwonej Armii jako bohaterów, wybrałbym inny styl wypowiedzi:

"Myślę, że to fantastyczne, że pracownicy kultury wreszcie przejęli kontrolę nad swoimi środkami produkcji i że wreszcie mamy możliwość obalenia najemnych kapitalistycznych pasożytów, którzy przez dziesięciolecia czerpali zyski z ich ciężkiej pracy. Powinniśmy pomóc naszym braciom i siostrom dokonać tej zmiany i stworzyć nowe miejsca pracy dla naszej kultury ze przechwyconych zysków pośredników."

W rzeczywistości te dwa stwierdzenia są całkowicie identyczne. Mówią dokładnie to samo. Po prostu żadna z tych formuł nie sprawdziłaby się w przypadku przeciwnej grupy; zostałbyś wyrzucony za drzwi, a całe zainteresowanie twoim rojem zniknęłoby na dobre.

To prawda, że te dwa środowiska są skrajnymi przeciwieństwami, aby zilustrować ten fakt. Ale nawet najmniejsza nuta braku przynależności może spowodować, że twój pomysł i wizja zostaną odrzucone w dyskusji.

Dlatego właśnie potrzebujecie aktywistów - tysięcy - aby przenieść waszą wizję w tak wiele różnych środowisk społecznych, jak wielu macie aktywistów. Tylko w ten sposób będziesz w stanie zainteresować swoją wizją ich przyjaciół, jeśli wizja ta będzie przedstawiona w języku ich własnego środowiska.

Nie myśl, że możesz to zrobić dla każdego środowiska sam. Nie da się opanować wszystkich niuansów języka i norm społecznych. Nikt nie może. O ile potrafię z grubsza dostosować język dzięki latom treningu w różnych środowiskach, o tyle nie mogę łatwo zmienić swojego wyglądu. Jeśli pójdę gdzieś na prezentację w garniturze i pod krawatem, a zastanę publiczność pełną hipisów, to już po mnie. Nieważne, co potem powiem, nie zmieni to ich odbioru mojej osoby.

Co więcej, ważne i niezbędne jest, aby wasi działacze byli zachęcani nie tylko do przetłumaczenia waszej wizji, ale także do jej rozwinięcia i zastosowania w konkretnych scenariuszach. W środowisku politycznym oznacza to na przykład, że aktywiści muszą być w stanie na bieżąco przekładać ogólne zasady na konkretny program polityczny i wyrażać je w języku odpowiednim dla danego środowiska - zawsze bez pytania o zgodę. Możesz zastosować tutaj wspomnianą wcześniej zasadę trzech działaczy, albo od razu nadać uprawnienia każdemu z osobna. Kiedy to wszystko zaczyna działać bez centralnego planowania i kontroli, rój zaczyna latać.

Oczywiście, w roju znajdą się ludzie, którzy będą sprzeciwiać się temu, jak wizja i ogólne zasady są interpretowane przez innych. To sprowadza nas z powrotem do różnicy między samoupełnomocnieniem aktywistów do wykonywania swojej pracy a władzą do ingerowania w sprawy innych. Złota zasada networkingu brzmi: "Jeśli widzisz coś, co ci się nie podoba, daj od siebie coś, co ci się podoba".

Ta zasada jest absolutnie niezbędna i musisz ją egzekwować.

Egzekwuj zasadę "Jeśli widzisz coś, co ci się nie podoba, daj od siebie coś, co lubisz".

Jedną z najgorszych rzeczy, jaka może przytrafić się rojowi, jest pojawienie się kultury kierującego z tylnego siedzenia, w której inicjatywa i podejmowanie ryzyka są karane - a twoim obowiązkiem jest zapewnienie, aby przedsiębiorczy ludzie byli nagradzani, nawet jeśli uważasz, że nie zrobili tego, co trzeba. W szczególności ważne jest, aby członkowie roju nie obawiali się złości obcych ludzi na rój i nie karali z tego powodu osób skłonnych do ryzyka. W końcu, gdy ludzie zaczynają się na ciebie złościć, to znaczy, że zaczynasz coś zmieniać, że jesteś coraz bliżej sukcesu w swojej misji. Jest to część planu i nikt nie powinien się tego obawiać.

Jest to tak ważne - sprawa życia i śmierci dla roju - że warto to powtórzyć:

Kiedy ludzie w roju zaczynają być krytykowani przez opinię publiczną i wpływowych ludzi, jest to sygnał, że jesteś na dobrej drodze. Nie trzeba się tego bać, wręcz przeciwnie, jest to powód do świętowania i wszyscy członkowie roju muszą o tym wiedzieć. Podejmowanie ryzyka musi być nagradzane, a ty musisz zadbać o to, by inni członkowie nagradzali swoich kolegów za podejmowanie ryzyka, nawet jeśli ryzyko kończy się kłopotami (lub po prostu nie przynosi oczekiwanych rezultatów). Jeśli ludziom coś się nie podoba, zasadą musi być, że powinni wnieść od siebie coś, co im się podoba.

I odwrotnie, jeśli ludzie, obawiając się publicznej krytyki, zaczną ostro atakować się nawzajem za każdą inicjatywę, powstanie kultura kierowcy siedzącego na tylnym siedzeniu, karząca aktywistów za podejmowanie ryzyka i robienie rzeczy, w które wierzą. Gdy zapanuje taka kultura, inicjatywy i ryzykowne działania ustaną, ponieważ aktywiści będą wstrząśnięci nieustanną krytyką ze strony innych, która pojawia się za każdym razem, gdy próbują coś zrobić. Jeśli ten wzorzec się rozprzestrzeni, rój umrze.

Za każdym razem, gdy ktoś robi coś, co według ciebie zmierza we właściwym kierunku, a jego inicjatywa jest krytykowana przez kogoś wpływowego spoza roju, powinieneś świętować. "Dobra robota", musisz oświadczyć to tak, aby wszyscy to widzieli. "Ci wpływowi ludzie mówią, że jesteśmy głupi. Więc robisz dobrą robotę." Daj przykład i naucz innych, jak świętować w takiej sytuacji.

Omówimy to szerzej w Rozdziale 9: jeśli nie wkurzasz nikogo spoza roju, prawdopodobnie robisz coś źle, a zanim ludzie spoza roju się wkurzą, zawsze najpierw zaczynają ośmieszać działaczy z roju, którzy zagrażają ich wpływom. Kiedy ktoś oświadcza, że wszyscy jesteście palantami i pajacami, to jest to sygnał, że jesteście na dobrej drodze. Kiedy się na ciebie wściekają, jest jeszcze lepiej.

Nie oznacza to, że nie należy słuchać komentarzy i wyciągać z nich wniosków. Ale w żadnym wypadku nie należy się ich bać. To najważniejsza rzecz.

POMÓŻ ROJOWI ZMIKSOWAĆ PRZESŁANIE

W poprzednim rozdziale omawialiśmy komunikację pionową w roju. Komunikacja pozioma jest jeszcze ważniejsza dla sukcesu organizacji.

Aktywiści muszą mieć możliwość inspirowania się i uczenia się od siebie nawzajem bez ciebie jako wąskiego gardła pomiędzy nimi. Muszą mieć kontrolę nad przekazem, który czerpią z twojej wizji.

Musisz zapewnić ruchowi przestrzeń do pracy, w której aktywiści będą mogli wymieniać się plikami z materiałami: plakatami, ulotkami, szablonami blogów, chwytliwymi sloganami, tematami kampanii - wszystkim, co wiąże się z szerzeniem twoich idei i wizji. Muszą również być w stanie komentować i omawiać te pliki robocze między sobą.

Kiedy ją dostarczysz, będziesz zdumiony niezmierzonym geniuszem, jakim wielu z nich wykaże się w przekładaniu twojej wizji na słowa i obrazy. Oczywiście, nie wszystkie plakaty i ulotki będą niesamowite, ale te najlepsze zostaną wykorzystane w znacznie większej ilości miejsc i sytuacji niż te, dla których zostały pierwotnie stworzone. Wszystko bez twojej interwencji.

Co więcej, rój będzie samodzielnie remiksować swoje plakaty i ulotki - stale je ulepszając. Niektóre próby nie wyjdą tak dobrze. Te, które rój uzna za świetne, przejdą do następnej rundy, zostaną wykorzystane w nowych sytuacjach, a następnie ponownie zmiksowane.

Zdolność roju do pracy horyzontalnej w ten sposób ponad wszelkimi granicami i we wszystkich skalach jest krytyczna dla sukcesu. Przy okazji, mówiąc o ulotkach i plakatach, dochodzimy do kolejnej ważnej części:

WYJDŹ NA ULICE

Wróćmy do społecznych procesów przyswajania nowych idei, bo tak naprawdę nie wystarczy, że ludzie usłyszą przesłanie roju od swoich znajomych, a konkretnie przyjaciół i znajomych z Internetu.

Ponownie wracamy do znaczenia przynależności i braku przynależności do grupy oraz do tego, jak ważne jest, aby ludzie spotkali kogoś, z kim mogą się identyfikować, kto otwarcie promuje te idee. Psychologia grupy jest tu najważniejsza. Kiedy ludzie spotykają kogoś takiego, idee mogą zostać przeniesione na nową osobę.

Dwa kluczowe terminy to "spotkać" i " identyfikować się z". Ludzie muszą spotkać rój na ulicach w drodze do pracy lub szkoły, a także w przypadkowych miejscach w ich codziennym otoczeniu. Muszą zdać sobie sprawę, że wysiłki te są podejmowane zarówno online, jak i offline, a nawet poza kręgiem ich przyjaciół.

Nie jest to tak niewykonalne, jak mogłoby się wydawać.

Przyjrzyjmy się, jak konkurencyjna partia polityczna postrzegała wydarzenia, które doprowadziły do sukcesu szwedzkiej Partii Piratów w wyborach europejskich w 2009 roku:

"Nasi sztabowcy wyborczy opisują ten sam obraz: Partia Piratów była praktycznie na każdym placu w całym kraju, rozmawiając z przechodniami, rozdając ulotki i prezentując swoje jaskrawe barwy". - Analiza powyborcza socjaldemokratów w 2009 r.

Znając prawdziwą skalę naszej aktywności w okresie poprzedzającym wybory do Parlamentu Europejskiego, o której mówi powyższy cytat, wiem, że "praktycznie na każdym placu" to gruba przesada w stosunku do rzeczywistych wydarzeń. Po prostu powyższy cytat wyraża subiektywne wrażenie rzeczywistości z konkurencyjnej partii politycznej, która wszędzie miała mnóstwo środków i ludzi. Dlatego nie jest dalekie od prawdy, że reprezentuje ono rzeczywiste wrażenie opinii publicznej.

Warto więc wiedzieć, że podobne wrażenie można z pewnością wywołać bez środków, pieniędzy i sławy - wyłącznie dzięki metodologii roju.

Do stylów przywództwa, które pomagają stworzyć takie wrażenie, wrócimy w następnym rozdziale. Na razie wystarczy wspomnieć, że istnieją cztery tradycyjne sposoby wychodzenia na ulice - rozdawanie ulotek, rozklejanie plakatów, ustawianie stoisk itp. na placach i organizowanie wieców.

Każda z tych opcji wymaga innych procedur i doświadczenia. Przyjrzyjmy się im po kolei.

Większość osób rozdających ulotki ma niewielkie lub żadne przeszkolenie w tym zakresie. Często można spotkać ludzi wysłanych do rozdawania ulotek wszelkiego rodzaju organizacji, ale którzy wyglądają po prostu na zagubiony, stojących samotnie na rogu ulicy, przykucniętych w cieniu i wymachujących kartką papieru do przechodniów, którzy nie wydają się być w najmniejszym stopniu zainteresowani ich obecnością. Jest to strata czasu, pieniędzy i potencjału mózgu. W ciągu sześciu lat nauczyliśmy się kilku prostych technik, które sprawiają, że rozdawanie ulotek jest skuteczne w praktyce. Twoim obowiązkiem jest najpierw samemu nauczyć tych technik, po czym nauczyć innych, a następnie nauczyć ich, aby nauczyli je jeszcze innych. (Oczywiście, nie musisz stosować się do tych lekcji co do joty. Kopiuj i remiksuj według własnego gustu i potrzeb). Pięć minut przed rozpoczęciem każdego rozdania ulotek jest wystarczające, aby zademonstrować tę technikę i należy ją zademonstrować za każdym razem.

Zacznijmy od projektu ulotki. Musi wyglądać profesjonalnie, ale nie musi być doskonała lub przepełniona informacjami: podczas rozdawania ulotek, ważne jest, aby ludzie widzieli symbol roju i kolory oraz łatwo przyswajalną wiadomość, wraz z linkiem, gdzie mogą uzyskać więcej informacji.

Podobnie, osoby rozdające ulotki powinny nosić czyste, porządne ubrania z symbolem i barwami stada. Koszulki polo są lepsze niż T-shirty. Z oczywistych względów, w chłodniejszych rejonach lepiej jest rozdawać ulotki wiosną i latem niż zimą.

Idealnie byłoby, gdyby rozdanie trwało około dziewięćdziesięciu minut w porze lunchu w dzień powszedni lub kilka godzin w sobotę i niedzielę podczas popołudniowych zakupów, a uczestniczyło w nim około dziesięciu osób.

Rozdający ulotki powinni chodzić powoli parami po dwie osoby, obok siebie, w odległości około trzech do pięciu metrów, tam i z powrotem po wyznaczonej części ulicy lub centrum handlowego. Trzy do pięciu metrów to wystarczająco blisko, aby wydawać się zorganizowanym dla ludzi wokół nich, ale nie tak blisko, aby osoby na ulicy czuły się zagrożone przewagą liczebną dwóch na jednego. Nikt nie rozdaje ulotek sam, nigdy: to sprawiłoby, że wyglądałby jak wariat typu "nadchodzi koniec świata, koniec świata, koniec świata, proszę weź ulotkę i poczytaj o końcu świata", którego ludzie widząc, raczej przejdą na drugą stronę ulicy, aby go ominąć.

Każda osoba prowadząca powinna wypowiedzieć trzy zdania w wyznaczonej kolejności, gdy spotka kogoś idącego powoli ulicą lub centrum handlowym: "Witam", aby nawiązać kontakt wzrokowy; "Proszę pana/pani" z uśmiechem, oferując osobie ulotkę odwróconą tak, aby mogła szybko przeczytać, zanim zdecyduje się ją wziąć; i wreszcie "Dziękuję", niezależnie od tego, czy weźmie ją, czy nie. Jest to łatwe, skuteczne i działa we wszystkich częściach Szwecji.

(Reakcje mogą się różnić. W spokojniejszych północnych częściach kraju, takich jak Laponia, ludzie mogą być nieco urażeni, że nie poszedłeś do nich na kawę, zwróceniu się do nich. W bardziej ruchliwej stolicy, Sztokholmie, ludzie mogą pomyśleć, że to niegrzeczne, że w ogóle do nich podszedłeś. Ale technika działa).

Jeśli osoba nie weźmie ulotki, osoba wręczająca odkłada ją na spód stosu i oferuje następnej osobie kolejną. Nikt nie weźmie ulotki, którą ktoś inny właśnie przed nim odrzucił.

Osoby rozdające powinny mieć przy sobie dwa rodzaje rzeczy do rozdania: stos ulotek, które są główną atrakcją dnia, oraz broszurę z dodatkowymi informacjami o roju dla osób, które poproszą o więcej informacji. Niektórzy będą.

Jedna osoba musi zostać z zapasem ulotek i innego sprzętu, tak aby można było regularnie uzupełniać materiały informacyjne. Inna osoba musi zorganizować wydarzenie i wziąć formalną odpowiedzialność w razie problemów, tak aby rozdający mieli do kogo kierować ewentualne uwagi. Ponadto, osoba ta przydzieli każdej parze obszary, tak aby większość osób przechodzących w ciągu dnia spotkała przynajmniej dwie pary: jeśli ktoś spotka dwie różne grupy rozdające te same ulotki, pozostawi to pozytywne wrażenie dobrze zorganizowanego wydarzenia.

Kiedy ludzie biorą ulotki, często zaczynają zadawać pytania aktywistom, którzy je rozdają. W tym przypadku ważne jest, aby ci działacze nie bali się odpowiadać na najczęstsze pytania dotyczące roju. Ponadto, w tej sytuacji warto zaopatrzyć się w broszurę z dodatkowymi informacjami, które uzupełnią ulotkę.

Jeśli chodzi o planowanie liczby egzemplarzy, to generalnie rzecz biorąc, rozdając w ten sposób w zespole, w ciągu godziny rozdasz nieco ponad tysiąc ulotek.

Wreszcie, na pewno spotkasz ludzi, którzy zgniotą lub podrą ulotkę na kawałki i z pogardą wyrzucą ją na ulicę. Upewnij się, że wszyscy uczestnicy imprezy pozbierają te śmieci i wyrzucą je do odpowiednich pojemników - w przeciwnym razie ludzie zobaczą kolory i symbol stada jako śmieci na ulicy i wyniosą negatywne skojarzenia.

Rozwieszanie plakatów jest nieco mniej skomplikowane, ale należy wziąć pod uwagę osobę, która będzie je potem usuwać. Na przykład, nigdy nie przyklejaj plakatów klejem błyskawicznym na elewacji, chyba że twój rój ma być kojarzona z wandalizmem.

Ogólnie rzecz biorąc, z naszego doświadczenia wynika, że plakaty powinny być rozklejane przez grupy trzech aktywistów. Pierwszy aktywista będzie trzymał plakat na ścianie, drugi przymocuje go taśmą klejącą, a trzeci wyjaśni znaczenie plakatu i o co chodzi z tym rojem przechodniom, którzy z pewnością zatrzymają się z ciekawości.

Aby dać ci wyobrażenie, rozwieszenie stu plakatów na przedmieściach lub w centrum mniejszego miasta to całkiem duża i znacząca kampania, ale nie potrwa długo: najwyżej kilka dni, może kilka godzin. Więc dobrze to zaplanuj. Jeśli kilka zespołów obraca się po mieście i rozwiesza sto plakatów raz w tygodniu, to lepsze to niż spędzenie całego dnia na rozwieszaniu pięciuset plakatów, które znikną następnego dnia.

Jeśli chodzi o ustawianie stoisk lub innych stałych konstrukcji na ulicach lub festiwalach na świeżym powietrzu, jest to mniej skomplikowane. Przygotuj mnóstwo materiałów informacyjnych, zadbaj o to, by stoisko było obsadzone przez cały czas, a symbole i kolory roju wywieś wszędzie. Na tym etapie prawdopodobnie nie będzie cię jeszcze stać na parasolki lub inne podobnie drogie artykuły promocyjne, ale kilka flag do dekoracji można tanio kupić w punktach oferujących druk na żądanie.

Świetnym posunięciem jest rozdawanie przechodzącym rodzicom i dzieciom balonów napełnionych helem z symbolem i kolorami stada. Dzieci to uwielbiają, rodzice przywiążą balon do wózka i będą robić chodzącą reklamę dla twojego roju. Balony zostaną zauważone przez ludzi oddalonych o setki metrów z każdej strony twojego stoiska (z drugiej strony, nastolatki będą zachwycone, że mogą pobiec za róg z balonem, wdychać hel, śmiać się przez chwilę swoimi śmiesznymi głosami, a potem wrócić po więcej). Należy starannie wybrać, komu podarować balonik).

I wreszcie demonstracje i protesty uliczne. Przygotuj listę sześciu do dziesięciu mówców i zorganizuj cały wiec tak, by trwał nie dłużej niż godzinę. Możesz potrzebować oficjalnego pozwolenia na sprzęt nagłaśniający (i jest to niezbędne). Zapraszając mówców z zaprzyjaźnionych rojów lub innych organizacji sympatyzujących z twoimi inicjatywami, możesz przyciągnąć większą publiczność.

Wybór miejsca spotkania ma znaczenie. Musisz wypełnić przestrzeń, aby uzyskać atrakcyjny materiał filmowy dla celów promocji. Jeśli wybierzesz duży plac i pojawi się na nim 500 osób, będą one wyglądały jak mały tłum na środku pustego placu. I odwrotnie, na małym placu ta sama grupa będzie wyglądała niemal jak szalejący, niepowstrzymany tłum. Trudno jest oszacować ile osób weźmie udział w wiecu przed jego ogłoszeniem, ale musisz to zrobić zanim wybierzesz miejsce, w którym ma się on odbyć.

Demonstracje są szczególnie skuteczne w momentach, gdy ludzie są wściekli z powodu ostatnich wydarzeń, w przeciwieństwie do demonstracji organizowanych " z byle powodu". Kiedy ludzie są źli, zazwyczaj chcą się tym dzielić, pokazywać i dawać upust w grupach. Jednocześnie ułatwia to pracę mówcom na demonstracjach, którzy w zasadzie muszą tylko opisać w jak najbardziej barwnych i prowokacyjnych słowach, jak bardzo są wściekli z powodu ostatnich wydarzeń, aby otrzymać gromkie brawa od publiczności.

Aby to zrobić, musisz być w stanie szybko reagować i szybko wszystko przygotować. Doskonałym przykładem może być demonstracja w dzień lub weekend po niesprawiedliwym wyroku sądu. Ponieważ data ogłoszenia orzeczenia jest w miarę przewidywalna (ale nie sama treść), ty i rój macie możliwość zaplanowania ewentualnej potrzeby takiej demonstracji i załatwienia niezbędnych pozwoleń z kilkutygodniowym wyprzedzeniem. Być może nie wykorzystasz tych planów, ale powinieneś mieć je przygotowane.

Następnie, kiedy już dasz zielone światło do zwołania demonstracji, upewnij się, że media wiedzą o demonstracji z wyprzedzeniem (wyślij informacje prasowe dzień lub dwa wcześniej), i wybierz jako pierwszych dwóch mówców tych, których chcesz pokazać w mediach jako twarze roju. Media przyjdą na demonstrację, zrobią zdjęcia, nakręcą materiał i znowu wyjdą, nie zostaną do końca.

Koniecznie zróbcie własne zdjęcia i filmy z demonstracji. Z czasem stacje telewizyjne i gazety poproszą cię o materiał filmowy i zdjęcia ilustrujące wydarzenia, aby je zrelacjonować. Jeśli nie będziesz w stanie ich dostarczyć, zrobią raport o kimś innym, więc to ważne. Do nagrywania filmów używaj statywu i kamery HD. Nie da się zrobić wystarczająco dobrego materiału dla telewizji z kamerą w ręku. Jeśli nie masz kogoś z profesjonalnym doświadczeniem filmowym, nie próbuj przesuwać lub obracać kamery; potrzeba dużo doświadczenia, aby uzyskać ruchomy materiał nadający się do emisji. Zamiast tego, po prostu zrób dobre zdjęcia dużego tłumu z kilku perspektyw i nie poruszaj kamerą w środku ujęcia.

Kiedy demonstracja zaczyna się kończyć, powiedz ludziom o miejscu dla tych, którzy chcą jeszcze spotkać się z innymi i po prostu spędzić miło czas. Pomoże to wzmocnić przyjaźnie w roju, a tym samym w całej organizacji. Ponadto, często można tam zwerbować nowych działaczy. Na przykład, w lecie można przynieść koce i kosze piknikowe z chlebem, serem, salami, winogronami, itp., kilka butelek wina, a następnie przenieść się na trawiasty teren w najbliższym parku. Będzie to miłe spotkanie towarzyskie po demonstracji.

Ponownie, w zimniejszych rejonach, unikaj zlotów w zimie. Skończy się najprawdopodobniej na kilkudziesięciu skulonych, zmarzniętych ludziach, którzy będą wyglądać okropnie w wieczornych wiadomościach. (Istnieją wyjątki, ale nie spodziewaj się, że będziesz jednym z nich).

W każdym razie, skrócić zimowe demonstracje do około trzydziestu minut.